Według pewnego poglądu pół żartem, pół serio III RP miała dwa udane przedsięwzięcia. Były to „Gazeta Wyborcza” i samorząd na poziomie gminy. Przyjmijmy, że GW to było bardziej żartem, a samorząd bardziej serio. GW ponoć chyli się ku upadkowi, ale ja nie życzę jej upadku. W wolnym kraju jedną z gwarancji wolności jest wielość poglądów i możliwość przedstawiania ich w mediach. I dlatego niech sobie GW wychodzi nadal, choć jak upadnie nie będę za nią tęsknił. Na prawdę martwi mnie los samorządów. To rzeczywiście coś, co się z politycznych zmian po 1989 roku udało i sprawdziło. W rodzinnej Stalowej Woli jestem samorządowcem o najdłuższym stażu. Dziesięć lat byłem radnym i dwanaście prezydentem i dobrze wiem czym jest samorząd. Ten samorząd miał i ma swoich politycznych wrogów. Głównie są to partie polityczne, które patrzą na samorząd przede wszystkim przez możliwość obejmowania stanowisk przez partyjnych kolegów. Partie przez te wszystkie, lata mniej lub bardziej nieudolnie rządząc państwem, robiły z samorządu konia pociągowego, któremu co rusz dorzuca się dodatkowe ciężary, bo ten koń cały czas ciągnie. Okazało się teraz, że partią najbardziej nieprzychylną samorządom jest PiS. Zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów prowadzą do skrajnego upartyjnienia samorządów, niszcząc ich istotę. Obawiam się, że za tymi zmianami pojawią się kolejne ograniczające samorządność. Miałem jednak nadzieję, że przywódcy PiS-u nie będą aż tak bezmyślnymi wandalami. Niestety myliłem się. Muszę przyznać, że sprawy idą już w niebezpiecznym kierunku. Jednocześnie jak na urągowisko PiS wprowadza takie kuriozum, że samorządy będą decydować, czy będzie można kupić alkohol po dziesiątej w nocy. Idiotyczne ograniczenie wolności gospodarczej, której samorząd powinien być strażnikiem. PiS robi z samorządu nie strażnika wolności, a więziennego, nocnego stróża.

A Państwo sądzicie, ze PiS-owi uda się zniszczyć samorządność?

Andrzej Szlęzak

za: facebook