Engelgard: Ukraińska przystawka

Po krótki okresie napinania muskułów – Polska, niepostrzeżenie dla wielu, wróciła do roli ukraińskiej przystawki. Czytelny sygnał dał nowy szef MSZ Jacek Czaputowicz, który obwieścił, że główną rolą Polski jako stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ będzie… obrona interesów Ukrainy.

Fraternizował się też z ministrem Pawło Klimkinem, znanym z banderowskich sympatii i bezczelnych ataków na naszą ustawę o IPN. Wygląda na to, że pan minister stara się zatrzeć ślady po niektórych posunięciach Witolda Waszczykowskiego, który – co by nie powiedzieć – w niektórych kwestiach Ukrainie się stawiał. Jestem coraz bardziej przekonany o tym, że jego dymisja miała wyraźny podtekst ukraiński.

W ramach podziału ról, Polska ma bezwzględnie wspierać upadłe państwo ukraińskie i nie podnosić kwestii spornych. Ma też nasilić walkę z „wojną hybrydową”, jaką rzekomo przeciwko nam i Ukrainie prowadzi Rosja. Jeśli zgodzimy się, że tak właśnie jest, to szereg spraw będziemy lepiej rozumieć. Czy bowiem wyraźnego podtekstu ukraińskiego nie ma zatrzymanie i bezprawne przetrzymywanie Mateusza Piskorskiego? Czy nagłe zaostrzenie kursu władz w Warszawie w stosunku do polskiej mniejszości na Litwie, od lat atakowanej za „prorosyjskość” – także nie jest jednym z elementów tego kursu? Jak poinformowała „Rzeczpospolita” – służby specjalne Litwy umieściły Renatę Cytacką na liście osób stanowiących „zagrożenie dla bezpieczeństwa Republiki Litewskiej”. Jej działalność w obronie polskich szkół zgodna jest rzekomo z… „kremlowską polityką imperialną”. I co robi Warszawa? Postponuje Cytacką a polskie organizacje na Litwie niemiłe tamtejszym władzom… oskarża o defraudacje finansowe!

Wszystkie te wydarzenia mają wspólny mianownik – deklaracje Jacka Czaputowicza, sprawa Piskorskiego, enuncjacje rzecznika ABW o zaostrzeniu walki z „rosyjską wojną hybrydową”, bezpośredni atak na mniejszość polską na Litwie, obsesyjne i groteskowe odżegnywanie się od jakichkolwiek kontaktów z Rosją, nawet w kontekście Mundialu (żenujące deklaracje polityków zapewniających, że na pewno nie pojadą do Rosji). Niestety, ale nastąpiła chyba ostateczna ukrainizacja polskiej polityki. Im bardziej propaganda krzyczy, że jest to zgodne z żywotnymi interesami Polski, tym bardziej jest to odległe od prawdy. Jest wręcz odwrotnie, Polska skazuje się nie tylko na drastyczne ograniczanie swojej suwerenności, to w dodatku działa jak lunatyk, nie dostrzegający zmieniającej się błyskawicznie sytuacji. Nie dość, że taka polityka jest uwłaczająca dla takiego państwa jak Polska, to w dodatku utrwala to na świecie opinię o nas jako o kraju niepoważnym.

Jan Engelgard

za: http://www.mysl-polska.pl

Click to rate this post!
[Total: 13 Average: 4.5]
Facebook

1 thought on “Engelgard: Ukraińska przystawka”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *