Wielomski: Czy komentowanie polityki ma jeszcze sens?

Mija mniej więcej trzydzieści lat od czasu, gdy – będąc jeszcze na studiach – zacząłem zajmować się komentowaniem bieżących wydarzeń politycznych. Z tej perspektywy czasowej mogę oceniać ewolucję tego, co komentowałem, a mianowicie polityki. Kierunek tej ewolucji jest taki, że coraz częściej zadaję sobie pytanie czy to komentowanie ma jeszcze w ogóle sens? I nie dotyczy to tylko moich analiz, lecz analiz każdego, kto ma IQ na poziomie przynajmniej średnim.

Od trzydziestu lat poziom polskiej polityki do złudzenia przypomina równię pochyłą, pochyloną do dołu. Ten, kto nie pamięta lat dziewięćdziesiątych XX wieku, ten nie ma pojęcia czym była kiedyś debata polityczna. Była ona autentycznie wolna. Były to czasy, gdy można było wyznawać każde poglądy i głośno powiedzieć każdą myśl. Potem było już tylko gorzej i granice wolności słowa były coraz bardziej limitowane i ograniczane. W moim przekonaniu złożyły się na to dwa czynniki.

Po pierwsze, debatę zaczęło ograniczać i limitować pojawienie się mediów elektronicznych. Oto paradoks: gdy ludzie otrzymali narzędzie techniczne do wyrażania swoich poglądów wprost – bez pośrednictwa gazet, gdzie nie tak prosto było przeciętnemu Kowalskiemu opublikować tekst – przestrzeń debaty zaczęła się kurczyć. Pojawienie się mediów elektronicznych dało narzędzie do urządzania nagonek na osoby czy idee, które nie są akceptowane przez tzw. główny nurt. Dziś żyjemy w świecie, gdzie trwa permanentna nagonka medialna na kogoś lub na coś, polegająca na medialnym szlachtowaniu. Są to kampanie pełne nienawiści, nietolerancji i braku poszanowania cudzego prawa do posiadania odmiennych poglądów, co – mogłoby się wydawać, a nawet jest zapisane w konstytucji RP – stanowi istotę liberalnej demokracji. Pojawienie się mediów elektronicznych spowodowało, że do kampanii tej włączają sfanatyzowani zwykli ludzie, boty i trolle. Osoby będące ofiarami tych nagonek częstokroć mają rozmaite problemy, są zwalniane z pracy, etc. Wygląda to tak, jakby jakieś sfanatyzowane stado bydła biegło w amoku, przewracając i tratując każdego, kto ma inne poglądy. Dziś w Polsce można mieć tylko takie poglądy jakie głoszą PiS i PO – każdy inny jest uznawany za „niemieszczący się w debacie publicznej”, „szokujący”, za „nie do przyjęcia”, etc. Proces ten przyśpieszył w czasie wywołanej przez polityków i media tzw. pandemii, charakteryzującej się medialną anihilacją każdego, kto śmiał spytać o zyski koncernów farmaceutycznych, a rozwija się od lutego 2022, gdy każdy o odmiennych poglądach jest atakowany jako „agent”.

Po drugie, proces ten wiąże się z istotą polskiej polityki, ogniskującej się wokół sporu personalnego Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, do którego pijarowcy obydwu stron dobudowali mit fundamentalnego sporu o przyszłość Polski, a ostatnio o LGBT. Dwie dominujące partie post-solidarnościowe i wspierające je media stworzyły przekaz, że wolno mieć tylko takie poglądy jakie mają PiS i PO. Każdy inny pogląd „nie mieści się w debacie publicznej” i jest „nie do zaakceptowania”. Pluralizm polityczny we współczesnej Polsce wygląda tak, że jest „wolność polityczna” i można popierać albo PiS, albo PO. I jeśli jesteś niezadowolony z PiS, to w przyszłych wyborach możesz zagłosować na PO, a jak PO cię zawiedzie, to w kolejnych możesz ponownie zagłosować na PiS. Tolerowane są także przybudówki do POPiS-u w rodzaju ruchu Hołowni. Każdy inny zostaje wykluczony z debaty publicznej i staje się celem nagonki medialnej. Pomimo skrajnego personalnego konfliktu Kaczyński-Tusk, pisowcy i platformiarze, a także popierające POPiS media są zgodni, że wszystko, co wychodzi poza idee POPiS-u jest „nie do przyjęcia” i musi zostać „wykluczone z debaty publicznej”. Jakkolwiek politycy POPiSu wzajemnie okładają się zarzutami, kto jest „agentem” i czyim, to obkładanie to ma pewne granice i obydwie frakcje są zgodne, że każdy kto chciałby ze swoimi poglądami przyłączyć się do debaty, musi zostać medialnie zaszlachtowany, unicestwiony, zmuszony do milczenia pod groźbą medialnego linczu.

Poziom debaty politycznej osiągnął w naszym kraju dno, poziom mułu rzecznego. Racjonalne idee nie są już w ogóle używane i cała „dyskusja” sprowadza się do obrzucania się wyzwiskami, wyzywania się od „agentów”, sugerowania, że rządy tych drugich spowodują, że „na Kremlu pękają korki od szampanów”. Politycy i dziennikarze już tylko sugerują sobie agenturalność, trwa proces insynuowania każdemu czyim jest „trollem”, etc. Poziom mułu rzecznego. Sfanatyzowany tłum wyznawców obydwu partii ani nie słucha, ani nie chce słuchać żadnych racjonalnych argumentów, a jedynie – za pomocą mediów społecznościowych – lży i wyzywa, kryjąc się za nickami, gdyż nie ma odwagi podpisać się pod inwektywami z imienia i nazwiska. Przeciętny anonimowy komentator popierający PiS wyzywa polityków PO od „agentów”, a popierający PO, wyzywa od „agentów” polityków PiS. Obydwie sfanatyzowane grupy zgodnie od „agentów” wyzywają każdego, kto nie mieści się w kanonie politycznej narracji POPiS-u. Ludzie racjonalni i myślący rezygnują z komentowania, pisania, etc., ponieważ widząc te sfanatyzowane stada ludzi, wspieranych przez tysiące botów, odpuszczają sobie. Wolą milczeć niż stać się obiektem medialnych linczów i seansów nienawiści odbywających się w mule rzecznym polskiej „polityki”, zostawiając wolne pole prymitywnym fanatykom.

POPiSowa elita polityczna reprezentuje poziom Trzeciego Świata, to poziom państw postkolonialnych, którymi rządzą demagogowie, którzy wybili się i stali znani w czasie procesu dekolonizacji. I gdybyśmy żyli w Trzecim Świecie, to spór Kaczyński-Tusk zapewne zostałby rozwiązany za pomocą wojny domowej. Skoro takie rozwiązanie w „Europie” nie wchodzi w grę, to politycy prowadzą go za pomocą inwektyw, wyzwisk i insynuacji. Stąd moje tytułowe pytanie: czy analizowanie i komentowanie mułu rzecznego ma w ogóle jakikolwiek sens?

Co Państwo o tym sądzicie?

Adam Wielomski

Click to rate this post!
[Total: 62 Average: 4.8]
Facebook

40 thoughts on “Wielomski: Czy komentowanie polityki ma jeszcze sens?”

  1. W dobie neta, demokracji, parlamentaryzmu, równości,
    ludu, socyalizmu, UE, PRL- u bis… – nie.
    Real Life.
    Trudno.
    Życie jest ciekawsze.

  2. Nastąpiło zwycięstwo cywilizacji żydowskiej nad łacińską. Podobnie jak w czasie rewolucji bolszewickiej. Mamy podobne mechanizmy . Tropienie agentury i wrogów ludu, kultura anulowania, pisanie historii na nowo. Permanentna globalna kolorowa rewolucja trockistow. Protokoły mędrców realizowane planowo. Ale komentowanie polityki jak najbardziej ma sens gdyż jest wskazane by goje gubiły się w komentarzach do komentarzy zamiast odnajdywały w bezpośrednim działaniu politycznym.

  3. Oni lubią komentarze. Ich pisma święte to komentarze do komentarzy. Ich filozofia postmodernistyczna to komentarze do komentarzy. Wywracanie kota ogonem jest im mile, gubienie się gojów w gabinecie krzywych luster jest im mile , zwłaszcza jak dodatkowo zgarniają kasę w tym lunaparku bo dobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym . Podobnie jak przy zmajstrowaniu wojenki Słowianom, na której się wybijają wzajemnie a oni zarabiają na sprzęcie do zabijania i wystawiają zwycięzcom kwity do zapłacenia za mienie bezspadkowe.

    1. Mamy dwie partie które są w stmbiozie. Partię mają swoje kukiełki typu Palikot Petru Hołownia Konfederacja Kukiz PSL i inne. W wyborze na prezydenta Warszawy wybór był pomiędzy NARODOWĄ KOCIARNIĄ Jakiego a TĘCZOWYMI ŁAWKAMI Trzaskowskiego. Warszawiacy uznali że ławki będą tańsze i nie śmierdzące.

  4. Trzeba dodać, że sieć pełna jest zainstalowanych filtrów wyszukujących nieprawomyślności a potem dla zastraszenia jakaś organizacja pozarządowa donosi do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Nawet jeżeli to się nie kończy wyrokiem to pozostaje nauczka dla nieprawomyślnych. Z kolei zawieszenie konta na profilach społecznościowych wywołuje straty nie tylko medialne, ponieważ brak kontaktu z odbiorcami skutkuje także stratami finansowymi. Dlatego jak za komuny trzeba się nakombinować, aby zakamuflować prawdziwą treść wiadomości. Kiedyś był cenzor a teraz algorytm i ciekawe, że w Polsce można jeszcze więcej powiedzieć niż na oświeconym Zachodzie. Oczywiście zawsze pozostaje ryzyko czy jakiś filtr nie „uzna” woluntarystycznie wypowiedzi za podpadającą pod prawo karne.

    1. Czy ja wiem… Donald Trump na banie nawet zyskał, a Musk po przejęciu Twittera władował się w takie gówno, że głowa mała.

  5. zależy od tego KTO komentuje
    bo 'od zawsze’ – bez względu na system istnieje „PRAWO”: okno Overtona
    .https://en.wikipedia.org/wiki/Overton_window
    czyli można 'komentować’- czyli uprawiać 'WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI”
    ale tylko w 'ramach” wytyczonych przez rulers – dzisiaj przez BIPARTISAN czyli DWUPARTYJNY system jaki jest 'preferowany’ przez suwerena Ukropolin czyli USA.
    a dzisiaj – biorąc pod uwagę 'collapse czyli zawalania się naszego suwerena czyli USA
    – w każdym aspekcie cywilizacyjnym –
    to następuje proces – CORRALINGu – z Hameryki!!
    .https://www.thefreedictionary.com/corraling
    'zaganiania bydła do zagrody’ lub elegancko:
    To take control or possession of – PRZEJĄĆ KONTROLĘ lub posiadanie
    a elegancko to się nazywa 'political correctness’
    a czego jesteśmy świadkami w KAŻDYM aspekcie CYWILIZACYJNYM!!!
    a co do 'jakości’ naszej klasy politycznej – to jest to odzwierciedlenie stanu społeczeństwa- totalna dewastacja INTELEKTUALNA (bo jesteśmy w stanie COLLAPSU-ROZKŁADU w każdym aspekcie cywilizacyjnym czyli EDUKACJNYM)-DEWALUACJA
    – wzorem tyż USA i 'wolnego świata’ bo World Eugenics Forum czyli Szwabusa i Harari (jako 'naukowiec’)
    i tak
    Kiedyś jedna pani- żona ambasadora Polin w EU, eks aktorka powiedziała:
    rośnie kolejne pokolenie przygłupów-ludzi pozbawionych wyobraźni
    a dzisiaj Fedorowicz pisze książkę: CHAMO-SAPIENS
    a remedium:
    WALCZYĆ o WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI i piętnować NOWO-MOWĘ/DUAL-SPEECH – po nazwiskach (Michalkiewicz, Kurwin vel Mikke, jaro-dementia-kaczor czy kwachu-tusek czy Maciarewicz, etc, etc
    świadomym tego, że 'nieposłuszeństwo’ będzie penalizowane (jak dzisiaj Olszański-Rybak-Międlar, etc, etc)
    i nie rżnąć głupów bo catch with pants down czyli złapani z opuszczonymi gaciami
    -jak Michalkiewicz, Kurwin vel Mikke, Kaczyński, Maciarewicz, Kwachu, Tusek, Czarnek, Sommer, ambasador Brzeziński etc, etc, etc.

  6. „Ludzie racjonalni i myślący rezygnują z komentowania, pisania, etc., ponieważ widząc te sfanatyzowane stada ludzi, wspieranych przez tysiące botów, odpuszczają sobie.” – widziałem sytuację, w której na wsi mężczyzna (dobrze po 50-tce) za skrytykowanie PiS został publicznie zelżony a gawiedź (w podobnym wieku) chciała go bić. Na lokalnym weselu mieszkaniec szarpał się z wójtem o PiS i PO. Gdy na to patrzę, to przypomina mi się opowieść mojego sąsiada, który na początku lat 90-tych będąc w rodzinnym Kaliszu śmiał skrytykować Wałęsę. Wtedy również gawiedź wyleciała „z łapami”. Mam nieodparte wrażenie, że choć stopień polaryzacji był o wiele mniejszy, o tyle fanatyzm typowy dla polskich gorących głów również występował i to w znaczącym stopniu. Teraz po prostu stanowi główne paliwo i dopuszczono go do głosu na takiej samej zasadzie, jak do głosu dopuszczono inne moralno-intelektualne dewiacje. Niemniej jedni i drudzy są po prostu chorzy psychicznie a normalny człowiek już nie tylko sobie odpuszcza, ale zastanawia się czy zwyczajnie nie uciec z tego chlewu i nie zostawić tych przygłupów samych sobie.

    1. Internet i Social Media działa dodatkowo jak katalizator więc te rzeczy przyspieszaja ale polaryzacja typu PiS-PO jest typowa dla świata zachodniego i nie jest wyjątkowa dla Polski. Wystarczy popatrzeć jak traktuje się zwolenników Trumpa przez mocniej lewicowych obywateli.

      Liberalna-demokracja zostrza podziały wraz z upływem czasu. Taka jest jej cecha istotna.

      1. W Rosji i Chinach tego nie ma. Tam jest wolność, własność oraz sprawiedliwość. Tak, bynajmniej nie ta społeczna, tylko w klasycznym tego słowa znaczeniu.

    2. To mało widziałeś… w 2005 jak członek rodziny dowiedział się, że zagłosowałem na PO to tak się wpienił, że padły nawet grożby śmiercią.

    3. Jak zresztą sam autor wspomniał, wszystko to jest kwestią rozwoju techniki – w czasach gdy środkiem debaty były gazety, radio i telewizja, ci wszyscy ludzie rzucający się do bitki o politykę mogli najwyżej list do redakcji napisać, który to list redakcja wyrzucała do kosza… Najsmutniejsze jest to, że będzie jeszcze gorzej – dziś przecież głównym miejscem debaty w sieci nie są już różne fora tematyczne i portale takie jak ten, których odnalezienie i zarejestrowanie się nań wymagały jakiegoś wysiłku umysłowego, a media społecznościowe w postaci Facebooka i Twittera, które swoimi algorytmami podsuwają użytkownikowi to, co na podstawie analizy tego co przegląda powinno mu się podobać. Przez to taki typowy człowiek, z nikłą wiedzą ale wielkim oddaniem „Sprawie” jest przez podsuwane mu automatycznie treści utwierdzany w przekonaniu, że „wszyscy” myślą tak jak on i że jego racja jest jedyną słuszną i prawidłową. Debaty więc nikt już tam nie potrzebuje: wszyscy zgadzają się ze sobą, i masowo opluwają tego jednego co się ośmieli im sprzeciwić…

      1. @anonim – całkowicie się zgadzam. Algorytmy podsuwające treści mocno ułatwiają radykalizację, zacietrzewienie i niestety również brnięcie w ignorancję przez brak konfrontacji różnych stanowisk.

  7. (…)Pojawienie się mediów elektronicznych dało narzędzie do urządzania nagonek na osoby czy idee, które nie są akceptowane przez tzw. główny nurt.(…)
    Dziwne… ja ataki ad personam (te wszystkie Hyże Ruje, POjebańcy, Żymiaie itp.) rejestruję głównie ze ze strony… PIS.

    W świetle cytowanych wyżej inwektyw dziwnie wygląda co następuje (…)Dziś w Polsce można mieć tylko takie poglądy jakie głoszą PiS i PO – każdy inny jest uznawany za „niemieszczący się w debacie publicznej”, „szokujący”, za „nie do przyjęcia”, etc.(…)

    (…)I jeśli jesteś niezadowolony z PiS, to w przyszłych wyborach możesz zagłosować na PO, a jak PO cię zawiedzie, to w kolejnych możesz ponownie zagłosować na PiS.(..)
    Jasne… zwolennicy jednej z tych partii dają przyzwolenie na głosowania na tą drugą…

    (…)I jeśli jesteś niezadowolony z PiS, to w przyszłych wyborach możesz zagłosować na PO, a jak PO cię zawiedzie, to w kolejnych możesz ponownie zagłosować na PiS.(…)
    Ciekawe jak ktoś kto wcześniej głosował na dzisiejszych faszystów (PIS) ma głosować na wczorajszych zaprzańców (PO)?

    1. „Dziwne… ja ataki ad personam (te wszystkie Hyże Ruje, POjebańcy, Żymiaie itp.) rejestruję głównie ze ze strony… PIS.”
      Polecam wyjść ze swojej bańki informacyjnej i przejść do baniek okołoPOwskich – tam „kaczyści”, „kurdupel”, „dziad” to jedne z łagodniejszych określeń…

      1. Głównie to nie znaczy tylko… bo określenie takie jak Kaczor, PISdzielec też się zna.

        Na pograniczu trafiło się nawet na psychiatrę i jego pacjenta… to o Klichu i Macierewiczu.

      2. Nie, to jest centrolewica, która podpięła się pod PO. W sumie, to żal d…ę ściaska, jak człowiek patrzy, co się z tą partią dzieje. Tak się składa, że lewicowe popłuczyny są najgłośniejszą frakcją w PO.

  8. Jesli przyjmiemy , ze Polska jest okupowana od 33 lat przez Stany Zjednoczone , to polityka jest rownie ciekawa jak 30 lat temu. Wolnosc slowa jest zdecydowanie wieksza. Ujawnienie dzieki przeplywowi informacji w internecie faktu braku wolnosci w tzw demokracji liberalnej jest odbierane mylnie jako likwidacja wolnosci . Ta teza calkowicie falszywa wlasnie ma pomoc w likwidacji wolnosci slowa w internecie.Stronnictwo rzadowe i opozycja sa kreaturami rzadu Stanow Zjednoczonych . O czym bolesnie wielu sie przekonalo w odniesieniu do 9/10 konfederacji . Jak dotad ostal sie tylko Braun. Kierowanie przez rzad Stanow Zjednoczonych polskim zyciem politycznym determinuje debate publiczna polskich politykow. Wolno im wyzywac sie od ruskiej agentury ,ale wszyscy wiedza , ze dostaliby w leb , gdyby cos wspomnieli o agenturze anglosaskiej, zydowskiej , niemieckiej lub ukrainskiej. Tak samo nie wolno im tykac tematow gospodarczych , poniewaz to byloby uderzeniem w ekologiczna polityke Stanow Zjednoczonych i polityke prowadzenia wojny na nasz koszt przez ten kraj. Sila rzeczy rzadowi Stanow Zjednoczonych dla odgrywania w Polsce spektaklu demokartycznego pozostaja tematy obyczajowe i samograj aborcyjny. Szkoda , ze autor nie podal przykladu wartosciowej debaty sprzed 30 lat. Kombinacja operacyjna z Tyminskim, dzialalnosc UPR-u , ktora jesli rozumiemy jej skutki , byla promocja najskrajniejszej z lewic, czy nawet kombinacja z Kaczynskimi , ktorzy naleza do najtwardszego jadra systemu po 89 roku , a ktorych dzialalnosc zagospodarowala uwage opini publicznej na co najmniej 20 lat z widokami na prolongate, nie sa powazniejszymi problemami od tego , co mamy obecnie. Skutkiem przerzoczystosci systemu , ktora mamy dzieki internetowi, jest rezygnacja rzadu Stanow Zjednoczonych z zachowywania pozorow fikcji demokratycznej przy kreowaniu sporu politycznego w Polsce. Stworzone przez Amerykanow partie polityczne juz nie tluka sie o wladze cos obiecujac , tylko na chama licytuja sie w tym , kto bardziej obedrze ze skory Polakow w interesie amerykanskim. Gdzies w tle sa Niemcy , ale chyba nia ma widokow , zeby oni wrocili do gry w Europie.Musieliby pojsc na ostrzejsza konfrontacje ze Stanami Zjednoczonymi niz Rosja. Cos takiego mogliby tylko zrobic w oparciu o wspolprace z Rosjanami. Nie wiem , czy sa w stanie wycofac sie ze swojej polityki prowadzonej w ostatnich 9 miesiacach i nie wiadomo , czy Rosja nie zostala na tyle oslabiona , ze to rowniez jest poza jej zasiegioem

    1. (…)Tak samo nie wolno im tykac tematow gospodarczych , poniewaz to byloby uderzeniem w ekologiczna polityke Stanow Zjednoczonych i polityke prowadzenia wojny na nasz koszt przez ten kraj.(…)
      Fałszywa dychotomia… gdybyśmy zamiast jęczeć o słabości PSE tylko wzięli się za bary z tym OZE na miarę naszych możliwości to mielibyśmy mniejsze deficyty paliw… nawet głupi panel słoneczny na wodę mógłby tej zimy dać parę tygodni, powiedzmy 2-3, skrócenia sezonu grzewczego w budownictwie jednorodzinnym itp. przy praktycznie 0 obciążeniu PSE. W ogóle trzeba zauważyć, że magazyny energii TERMICZNEJ to dojrzała technologia.

      A z drugiej strony ten rok to rok spektaktularnych klęsk generacji (…)stabilnej i sterowalnej(…):
      – francuski atom wyłożył się na przegrzaniu rzek, którymi chłodzono reaktory, a do tego doszły awarie
      – niemiecki węgiel wyłożył się na tym, że Ren tak wysechł, że przestał dowozić…
      – a z kolei polski był z pod znaku awarii w Jaworznie
      – a ostatnio z ukraińskiego systemu energetycznego trzeba było ewakuować wszystkie bloki nuklearne, bo doszło do katastrofalnej desynchronizacji

      1. Zyjesz w swiecie urojen . Ren wysechl? Francuski atom wylozyl sie ? Na Ukrainie doszlo do desynchronizacji? Magazyny energii termicznej to dojrzala technologia ? Z OZE mozna „wziac sie za bary” i miec z tego pozytek? itd. Wszystkie twoje stwierdzenia nie sa prawdziwe. Nie udalo ci sie zaprezentowac nie falszywej dychotomii

      2. W Polsce od 33 lat wszystkie decyzje wazne i mniej wazne sa podejmowane przez rzad Stanow Zjednoczonych . Po 33 latach z efektow tych decyzji mozna sie zorientowac , ze celem Amerykanow nie jest nasz dobrostan i rozwoj tylko nedza i zaoranie gospdarki. Dzisiaj caly stan podlegolsci Polski urzednikom Departament Stanu jest wylozony bez zadnych ogrodek i krygowania sie. Twoje stwierdzenie ze my cos mozemy , jest najpowazniejszym , nieprawdziwym stwierdzeniem

  9. „Co Państwo o tym sądzicie?”
    Skoro zwraca się Pan do audytorium — to należy w 3. osobie: „co Państwo o tym sądzą?”, a nie tak poufale, w drugiej.
    To tak, jakbym ja do Pana zwrócił się np. „Panie Wielomski, co Pan o tym sądzisz?”

  10. Jaroslaw Kaczynski ostatnio 2 razy poruszyl temat stworzenia niezaleznego od polskojezycznej biurokracji kanalu kontroli wyborow w Polsce. Przy kluczu zaproponowanym przez pana Wielomskiego do wyjasniania sytuacji w Polsce to jest belkot, ewentualnie proba wzniecenia jeszcze jednego ogniska jalowego sporu . Jesli przyjmiemy , ze Polska jest okupowana przez Stany Zjednoczone i bardzo waznym narzedziem utrzymywania okupacji jest kreowanie zgodonego z racja USA wyniku wyborow , to mamy do czynienia z kawalkiem polityki powazniejszej od wyzwisk. Jaroslaw Kaczynski jest tylko amerykanska kukla sluzaca do sekwencyjnego odgrywania roli rzadowej i opozycyjnej. Ta kukla probuje wynegocjowac z imperium zla zza oceanu zmiane tej sekwencji.

  11. Hmm. Sam prof. Wielomski na pewno ma i głosi poglądy daleko odbiegające od tzw. głównego nurtu. A jakoś żadnej medialnej nagonki, szlachtowania, wyrzucenia z pracy, etc, nie doświadcza.

    Zresztą co do pracy, to w umowie o pracę pracownik ma punkt w którym zobowiązuje się nie narażać na szwank reputacji firmy. Nie respektowanie tego punktu jest traktowane jako naruszenie obowiązków pracowniczych i jak najbardziej może być podstawą do zwolnienia. Zatem jeżeli ktoś, będąc pracownikiem firmy X publicznie głosi poglądy sprzeczne z kształtowanym przez dział PR wizerunkiem firmy X, to niech się nie dziwi że zostanie zwolniony.

    Wreszcie fundamentalny spór w polskiej polityce, to nie spór PIS-PO, ani tym bardziej spór personalny Kaczyński-Tusk. Tusk jest kreowany przez PIS na arcywroga po prostu dlatego, że kieruje największą polityczną partią niepisowską i tym samym jest największą przeszkodą dla PIS. Ale swego czasu taką siłą był SLD i to on był przedmiotem wściekłych ataków pisowskiego przemysłu pogardy, a głównym arcyłotrem był wtedy Aleksander Kwaśniewski. Gdyby PO zostało wyparte z rynku politycznego np przez PL2050 , to mielibyśmy, wg prof. Wielomskiego, „czysto personalny” spór Kaczyński – Hołownia.

    W rzeczywistości ten spór w polskiej polityce to spór pomiędzy opcją zachodnią, która chce Polski jako kraju bogatego, praworządnego, wolnorynkowego, będącego częścią Zachodu, oraz opcją „narodowosocjalistyczną”, dla której ideałem byłby powrót do czasów PRL, z krajem biednym zacofanym, zamkniętym i skorumpowanym. Coś jak wybór między byciem Szwajcarią a byciem Rosją. Dzisiaj opcje zachodnią uosabia KO, a prlowską PIS, ale nie zawsze tak było.

    1. No tak, bo ludzie wygłaszający swój światopogląd publicznie to najczęściej ludzie pracujący w prywatnych korporacjach xD A dowodem na to, że jest swoboda wypowiedzi jest to, że prof. Wielomskiemu się udało. Nie ma to jak argumenty anegdotyczne na udowodnienie ogólnego twierdzenia. Jaki Ty jesteś ograniczony nasz lokalny Epimeteuszu 😉

      Mała podpowiedź – ktoś, kto publicznie się wypowiada i jest słuchany/może mieć jakiś wpływ (czyli nie pilaster), najczęściej zawodowo robi również coś związanego z merytorycznym zapleczem tych wypowiedzi. Toteż bardzo często są to naukowcy. Powoływanie się na prawo pracy jeśli chodzi o świat polskich uczelni wyższych świadczy albo o skrajnej nieznajomości tematu albo naiwności bliskiej głupocie albo chamskim łganiu. Osoby o poglądach antyliberalnych na wydziałach humanistycznych mają najczęściej po prostu przerąbane, chyba że potulnie siedzą cicho i przyklepują każdą głupotę. Widziałem ile lat procesował się pewien profesor z mojego instytutu za mówienie prawdy o tym środowisku. I to nie był jeden proces. W warunkach, w których przyzwoity człowiek, świetny naukowiec o prawicowych poglądach ma przeciwko sobie: byłego cenzora z czasów PRL, pupilka GW, mały tłumek z Krytyki Politycznej, kolesia przedstawiającego się „Imię Nazwisko – homoseksualista i mason”, wszyscy oni skarżą się ciągle dziekanowi, rektorowi, zakładają mu sprawy etc. mówienie o swobodzie wypowiedzi jest kuriozalne xd Ale trzeba jednak wyjść poza niszowe blogi i mieć nieco pojęcia o rzeczywistości, aby to wiedzieć.

      1. Panie Sułkowski to nie do końca tak. W prawie pracy jest również ograniczenie dotyczące zbierania danych wrażliwych przez pracodawce:
        Następujące dane osobowe uznawane są za „wrażliwe” i z tego względu podlegają szczególnym warunkom przetwarzania:

        dane osobowe ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub światopoglądowe,
        przynależność do związków zawodowych,
        dane genetyczne, dane biometryczne przetwarzane jedynie w celu identyfikacji osoby,
        dane dotyczące zdrowia,
        dane dotyczące seksualności lub orientacji seksualnej danej osoby.

        Na zbieranie którejkolwiek z nich pracownik musi wyrazić zgodę.

        To po pierwsze.

        Po drugie, po zakończeniu pracy pracownik nie reprezentuje firmy, więc o ile nie popełni publicznie przestępstwa w koszulce z logiem firmy w której pracuje teoretycznie nic nie powinno się stać.

        Znam mnóstwo osób pracujących w korporacjach i nikt nie został zwolniony ani za uczestnictwo w marszu niepodległości, ani w marszu równości, ani w procesji na Boże Ciało, ani w czarnych marszach, ani w marszach dla życia i rodziny. Wbrew pozorom poglądy polityczne prawie nigdy nie są problemem. A jeżeli są wygłaszane nawet w miejscu pracy ale w stonowany sposób, to właściwie nigdy.

        Oczywiście można podać przykład pracownika IKEI ale tu też się wydaje, że człowiek przedobrzył trochę. Nie mówię więc, że przypadki obłąkańczych ataków lewicy w dużych korporacjach nie mają miejsca. Jak się jakiś szalony lewak pojawi to pewnie też przedobrzy. No ale już nie na Twitterze. Swoją drogą jestem ciekaw kto jest zwalniany w Facebooku(Mecie), Microsoftcie i innych dużych korporacjach technologicznych teraz. Jeżeli kiepscy programiści to oni najczęściej mają najmocniejsze poglądy polityczne (w sensie najmocniej się z nimi afiszują).

        O wspomnianym profesorze wiem nie gorzej niż Ty, ale tu sprawa jest trochę bardziej zagmatwana bo procesy były nie za poglądy ale za naruszenie dóbr osobistych (czyli czasem mówienie do studentów, że dany inny profesor nie przejawia przesadnych kompetencji w dziedzinie, w której twierdzi, że je ma). Gdyby to było na seminariach pewnie obeszłoby się bez niczego ale było na wykładach.

        1. „Na zbieranie którejkolwiek z nich pracownik musi wyrazić zgodę.” – to fantastycznie, że mamy teoretyczną możliwość walki o swoje, która ma zastosowanie w praktyce, ale w praktyce rozpoczęcie ruchów prawnych kończy się długoletnią walką w nieprzewidywalnych, bo skretyniałych polskich sądach.

          Ad drugie – dlatego zaznaczałem, że niespecjalnie należy przykładać szablon prywatnych korporacji do np. świata uniwersyteckiego czy ogólnie oświaty albo nawet państwówki. Przypominam o szykanach nauczycielki z podlasia, która ma problemy, bowiem pojawiła się na manifestacji z hasłem „Stop ukrainizacji Polski”. Nie wchodząc w dyskusję o słuszności manifestacji czy hasła, jest faktem, że kobitka ma przerąbane. Tajemnicą poliszynela jest, że w pewnych miejscach pewnych rzeczy lepiej nie mówić.

          Obydwaj doskonale wiemy, że owe procesy o naruszanie dóbr osobistych były efektem nie głównie tego, że ów profesor słusznie, choć ostro wyśmiewał nonsensy niektórych „fachowców” z Instytutu a głównie obrywało się odbywało się za uszczypliwe publikacje w ostrym tonie, w których nie było wyzwisk, tylko masę faktów okraszonych dodatkowo znamienną dla owego profesora ironią. Ów profesor niejednokrotnie wzywał do publicznej debaty, by skonfrontować się merytorycznie, ale przeciwnicy od tego stronili. A była to świetna okazja, by naukowo zamknąć sprawę – przedstawić swoje racje i napiętnować ewentualne niegrzeczne sformułowania profesora. Przypominam, że ten sam profesor w takim samym tonie zabrał głos na Tygodniu Filozoficznym na KUL odnośnie do „straszenia lukami poznawczymi” u Berkeleya przez jednego z prelegentów (pracownika KUL) i nikt nie miał problemu z podjęciem rękawicy. Może dlatego, że skupianie się na ironiczno-prześmiewczym tonie w sytuacji, gdy zarzuty są merytorycznie uzasadnione świadczy tylko o merytorycznej słabości atakowanych 😉

          1. Akurat sądy pracy to chyba najlepiej działające sądy w Polsce i pracownicy najczęściej wygrywają. Znam przypadki latami się ciągnących procesów (zresztą… fakt, że się nie podpisuje nie znaczy, że się nie znamy, TY też znasz) ale sądu pracy pracodawcy unikają jak ognia, spory bardzo często kończą się po mediacjach.

            Zgadzam się, że rzeczy z życia prywatnego są czasem wyciagane w miejscu pracy. W przypadku większości zawodów jest to absolutnie niedopuszczalne ale są takie w których jest. Akurat zawód nauczyciela jest takim i zwolnienie nauczycielki za udzielanie się na „onlyFans” albo nagie zdjęcia na instagramie jest w pełni uzasadnione. Od tych ludzi mamy obowiązek wymagać więcej niż od hołoty. Zresztą od dawna sądzę, że im ktoś zajmuje istotniejsze miejsce w życiu społecznym tym ostrzej powinniśmy go traktować i karać gdy zrobi coś złego. Ziutem z Pcimia co starego poloneza rozwali po pijaku o drzewo w lesie powinien zostać ukarany ale znana aktorka albo dziennikarz za spowodowanie wypadku po pijaku powinien zostać ukarany przykładnie i zawstydzająco. Co do szykan wobec wspomnianej pani nauczycielki nie znam sprawy wystarczająco, żeby powiedzieć czy jest to uzasadnione. Jak krzyczała bluzki albo nawoływała do przemocy to tak

            Merytorycznie odpowidziano owemu profesorowi tylko raz o ile wiem, i przegrano. Fakt pozostaje faktem, że gdyby język utrzymał w ryzach procesów by nie było. Można było to samo napisać inaczej.

            1. Być może działają najlepiej – nie wiem na jakiej podstawie to twierdzisz, bo trzeba byłoby porównać szereg czynników. Zapewne wyszłoby na to, że wśród ślepców jednooki jest królem, więc nadal obie strony potencjalnego konfliktu powinny unikać polskiego wymiaru sprawiedliwości jak ognia. Do tego dochodzi fakt, że pracownik zakładający sprawę pracodawcy przeważnie robi to mając dość silny materiał i podstawy do tego, żeby sąd nie odrzucił samego pozwu. To nie wygląda jak w sprawach cywilnych, w których sąd musi zająć się największą bzdurą. Gdy np. idzie o mobbing to pracownik musi mieć dowody na to i liczyć, że nie trafi na sędziego idiotę, który uzna, że nagrywanie pracodawcy bez jego wiedzy i zgody naruszało jego prywatność a co za tym idzie nagrania nie mogą stanowić dowodu w sprawie.

              „Fakt pozostaje faktem, że gdyby język utrzymał w ryzach procesów by nie było. Można było to samo napisać inaczej.” – Łysiak też wyleciał z uczelni za krytykę pewnych środowisk a jednak używał delikatniejszego języka niż ów profesor (choć u Łysiaka może się to wydawać zaskakujące ;)). Takich sytuacji jest jednak sporo.

    2. Jasne… szwajcarskie banki wzorem praworządności. Radzę to przedyskutować z działaczami FIFA brylujących właśnie w Katarze.

  12. Nie ma. W przypadku zwyczajnego internauty.
    Ma sens, gdy ktoś ma wyrazistą osobowość i zaczyna funkcjonować jako „influencer” w mediach społecznościowych.

  13. Nie, nie warto. Ludzie przestali już rozumieć metafor, porównań i innych zwrotów wymagających prostej wyobraźni, to już o racjonalnym opisywaniu bieżących dziejów nie ma co mówić.

  14. Noe zbudował arkę ale nie ratował nią ludzi, Lot bezskutecznie szukał ludzi sprawiedliwych po czym z rodziną opuścili miasto, a Mojżesz wymógł tylko na faraonie by pozwolił jego ludowi odejść. Nikt z nich nie agitował nieprzekonanych, ani nie wszczynał rewolt.
    Przecież konflikt PIS-PO to echo konfliktu USA-UE. W takim klimacie nie ma miejsca na obiektywne wypowiedzi. Jak chcemy coś znaczyć w tym konflikcie bez prawdziwej armii, wywiadu i bez miliardów $ na przekupstwa?
    Czy konserwatyści na prawdę muszą walczyć z systemem? Czy koniecznie trzeba wszystkich uświadamiać? Amisze odrzucili państwo i radzą sobie całkiem dobrze. Żyjmy obok mainstreamu. Internet i spotkania autorskie to nasza nisza ekologiczna – jak niegdyś noc i dziury w ziemi dla ssaków. Przyjdzie „polityczna asteroida” to ewolucyjnie wypełzniemy z norek do mainstreamu. Cieszmy się teraz z komfortu niezależności który daje nasze niskie znaczenie i pielęgnujmy cnoty i myśl teraz gdy nie jesteśmy narażeni na dylematy moralno-polityczne czy pokusy korupcyjne.

    1. Kiedyś Jerzy Urban wystąpił w Polsacie. Można było zauważyć ogromną przepaść międzypokoleniową. Rzeczowe argumentowanie kontra wściekły emocjonalny atak. A to tylko Urban. Kiedyś pokazywali Kołakowskiego w TV i Lema. Dziś to by nie przeszło, bo nikt z młodych pracowników by nie był w stanie prześledzić toku rozumowania tych ateistów. Egzystencjalizm i fenomenalizm zastąpiono behawioryzmem i bełkotyzmem. Z TV niczego już nie można się dowiedzieć ani nauczyć.

  15. W kilku krajach afrykańskich (na przykład w RPA, Kenii, Bostwanie, Tanzanii, Namibii) poziom debaty politycznej jest wyższy niż w Polsce!

  16. Wraz z rozwojem internetu nastąpił postęp w dziedzinie psychologii i socjologii, które to za pomocą Big Data zyskały dostęp do potężnych baz ludzkich zachowań w sieci. Ludzie ze świata reklamy mogli tworzyć spersonalizowane reklamy, a każdy kto korzysta z Twittera, Facebooka czy Google, w zamian za możliwość darmowego korzystania z tych portali, oddał swoje bezcenne dane, a politycy nauczyli się również efektywniej zmieniać przekaz, by zapewnić sobie silniejszy przekaz.

    Kto pierwszy, ten lepszy, dlatego PiS i PO jako pierwsi korzystali z tych rozwiązań i nasycili wspomniane platformy swym przekazem, które są monopolami i dopóki coś nie zastąpi Google’a, dopóty nikt nie zastąpi POPiS-u. Obecnie na horyzoncie nie ma nawet takiej teoretycznej możliwości, bo nawet na poziomie wyszukiwania informacji w wyszukiwarce myślimy w kategoriach „googlowania” i na poziomie szukania danych już następuje kształtowanie narracji. Monopole z Doliny Krzemowej oraz politycy zawsze będą mieli przewagę nad racjonalnym namysłem, bo zostaliśmy tak silnie wyszkoleni poprzez naszą obecność w internecie, by reagować za pomocą najniższych, prostych instynktów, a myślenie stadne starannie trzyma większość w szeregu. Każdy, widzi, jak to się kończy dla nieprawomyślnnych: cyfrowym linczem, a niekiedy banicją, dlatego duże grupy ludzi nie wychylają się, a te bardziej nieugodowe z charakteru.

    Nie znam żadnej grupy zawodowej, ani społeczności, które stanowiłoby odstępstwo od tej reguły – wystarczy spojrzeć na przykład środowiska akadamickiego, które mimo braku podstaw medycznych popierało w dużej mierze lockdowny i stosowało ostracyzm wobec osób, które nie chciały się podporządkować. Chyba jednak te najniższe instynkty biorą w górę częściej i nie widzę nadziei, by miało się to zmienić. Najbardziej pocieszający był Marsz Niepodległości we Wrocławiu, ale sam fakt, że to coś zaskakującego, by podczas Dnia Niepodległości mówić, że „Polak jest w Polsce gospodarzem” i wspomnieć o Rzezi Wołyńskiej – nie wiem, czy to powód raczej do smutku.

    1. To jest zupelnie inny problem. Zawsze zdecydowana wiekszosc jest tzw tluszcza . Sprawa jest wiadoma od starozytnosci . Zrozumiano to juz w czasie panstw z dorzezcza Eufratu i Tygrysu . Ludzie myslacy ,mowiac inaczej inteligentni i to na calkiem elementarnym poziomie, stanowia niewielki ulamek calosci. W tym ulamku rowniez tylko ulamek jest zdolny psychologicznie do samodzielnosci . Internet tylko umozliwia sprawniejsze oklamywanie tluszczy i zarzadzanie jej emocjami. On tylko w jednym poszerza wiedze . Pozwala zbadac przy pomocy telefonu lub ekranu komputera jak zreczniej zasymulowac rzeczywistosc. Tluszcza nadal pobudza sie emocjonalnie odbierajac internetowe symulacje jako rzeczywistosc na poziomie swiadomym i nieswiadomym. Twierdzenie , ze internet jakos zmienil fizjologie czlowieka w aspekcie psychologicznym jest nonsensem wynikajacym z przesadow ewolucjonistycznych

  17. Szanowny Autorze,
    Komentowanie polityki przez Pana
    I Małżonkę w tym czasie burzy jest
    dla mnie jak latarnia morska.

    Dziękuję Państwu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *