Zajmując się zawodowo nacjonalistycznymi, konserwatywnymi i faszystowskimi doktrynami politycznymi w okresie międzywojennym często spotykałem się z autentyczną fobią wielu myślicieli i polityków do Prezydenta Czechosłowacji Thomasa Masaryka. W ich oczach stanowił symbol światopoglądu wolnomularskiego, a stworzona przezeń Czechosłowacja miałoby być wzorcowym „państwem masońskim” tego okresu.
Nie czytam po czesku, ale przeszły mi ostatnio przez ręce mowy Thomasa Masaryka wydane w języku francuskim, a także wydawane przez Czechosłowację, w tymże języku, rozprawki na jego temat, pisane zresztą w duchu hagiograficznym, jakby był to jakiś słowiański Kim Ir Sen. Po lekturze tychże tekstów wyrobiłem sobie własne zdanie o tymże polityku. I powiem wprost, że po tej ciekawej lekturze zrozumiałem dlaczego postać ta była tak bardzo nielubiana.
Thomas Masaryk z pochodzenia był Słowakiem (acz urodzonym na czeskich Morawach) i katolikiem. Jego ojciec był woźnicą na dworze ziemiańskim. Mimo to, młody Masaryk zrobił oszałamiającą karierę: skończył studia, napisał w Wiedniu doktorat, potem uzyskał habilitację, a wreszcie został najpierw profesorem socjologii, a potem Prezydentem Czechosłowacji. Skromne pochodzenie społeczne odcisnęło na nim straszliwe piętno. Jak wiadomo, służba i chłopi pańszczyźniani mają do swoich panów dwojaki stosunek: nienawidzą ich, ale zarazem im zazdroszczą, sami chcąc być panami. Masaryk jest przykładem takiej postawy. Nie jest przypadkiem, że w młodości stał się aktywistą socjalistycznym. Stał się nim, gdyż nienawidził panów i wszelkiej tradycyjnej hierarchii społecznej. Uważał, że uzasadnieniem starego świata był katolicyzm rzymski, w formie sojuszu Tronu i Ołtarza. Dlatego nienawidził arystokracji, nienawidził monarchii, nienawidził Kościoła katolickiego, choć – co sam przyznawał – dostał bardzo rygorystyczną formację religijną. Porzucił Kościół, dokonując aktu apostazji i przechodząc do kościoła protestanckiego, ale i z tamtym nie czuł się związany, krytykując wszelkie dogmaty i Literę biblijną, w imię rozumu inteligenta posługującego się bożkiem końca XIX wieku, czyli scjentyzmem. Gromił więc monarchów, arystokratów i księży w imię „rozumu” i „nauki”, aby za pomocą tychże „rozumu” i „nauki” ogłosić wielką emancypację ludów, proletariatu i kobiet od wszelkiej wiary, tradycji i autorytetu.
Thomas Masaryk był apostatą pod każdym względem: odszedł z Kościoła katolickiego na rzecz „rozumu” i „nauki”; porzucił swoją słowacką narodowość, stając się ideologiem czeskiego nacjonalizmu. Apostazja narodowa jest, w jego przypadku, całkowicie zrozumiała. Międzywojenna Czechosłowacja była państwem całkowicie sztucznym i archaicznym niczym dopiero co upadłe (1918) Austro-Węgry. Czechów i Słowaków nic nie łączyło; nigdy nie tworzyli jednego państwa, wyjąwszy okres Państwa Wielkomorawskiego, czyli krótki okres dziejów sprzed 1000 lat. Przez następne 1000 lat Czechy związane były z Niemcami i Austrią, a Słowacja z Węgrami. Mimo podobieństwa lingwistycznego, Czesi i Słowacy stanowili dwa odrębne narody pod względem kulturowym. Czesi na przełomie XIX i XX wieku byli narodem silnie uprzemysłowionym i zsekularyzowanym do szpiku kości, dla których symbolem narodowym był heretyk Jan Hus. Z kolei Słowacy byli narodem całkowicie rolniczym i dogłębnie katolickim. W państwie czechosłowackim nie było równouprawnienia narodów. Było to państwo scentralizowane, rządzone przez Czechów (ok. 98% najwyższych stanowisk państwowych), gdzie czechizacji poddawano przymusowo Słowaków i inne mniejszości (Niemców, Węgrów, Rutenów, Polaków na Zaolziu), a państwo stanowiło prawdziwy wehikuł laicyzacji.
Thomas Masaryk urodził się katolikiem i Słowakiem, ale z wyboru był protestantem i Czechem. Lista jego publikacji naukowych i publicystycznych zawiera pisma wyłącznie po czesku i niemiecku. Głoszone przezeń idee polityczne także nie były słowackie, lecz czeskie: scjentyzm; antyklerykalizm; demokratyzm; fobia do katolicyzmu, monarchizmu i arystokracji; demokratyczny socjalizm. Dlatego w kręgach prawicowych, katolickich i faszystowskich całej Europy uchodził za tytułowy „symbol wolnomularstwa”. Nie doczytałem się czy ten ex-katolik i ex-Słowak był członkiem jednej z lóż masońskich, ale przy tym światopoglądzie i w tamtej epoce byłoby to całkowicie zrozumiałe i naturalne.
Jego poglądy religijne, polityczne i społeczne warunkowane były fobią do arystokracji, do ludzi z warstwy społecznej u której pracował jego ojciec i na podwórku której sam Masaryk się wychował. Nie zauważył, że w tradycyjnym społeczeństwie austro-węgierskim końca XIX wieku, mimo jego skromnego pochodzenia, pozwolono mu kształcić się, iść na studia, zrobić doktorat, habilitować się, a w końcu otrzymać uniwersytecką profesurę. Tamto społeczeństwo zawierało jeszcze arystokratów, ale nie było przecież już społeczeństwem stanowym, gdzie ludzi dzieliłyby jakieś niewzruszone przegrody stanowe. Mimo istnienia arystokracji i ich okazałych pałaców, było to już społeczeństwo liberalne, gwarantujące wszystkim równe prawa, w tym także do kształcenia się i uzyskania profesury. Mimo to Masaryk żył wyłącznie dziecinnym wspomnieniem arystokracji u której służył jego ojciec. I napędzała jego polityczne poglądy i działania wyłącznie nienawiść, będąca niczym innym jak formą – powiedzmy to sobie wprost – zakompleksienia.
Francuski powieściopisarz Pierre Bourget napisał, mniej więcej w tym samym okresie, znaną i popularną niegdyś powieść Etap (jest nawet archaiczne polskie wydanie). Dowodził w niej, że w zdrowym społeczeństwie awans społeczny następuje za pomocą tytułowego etapu, a przeskok z dołów społecznych do elit jest czymś nienaturalnym. Przedstawił to za pomocą historii rodzinnej jakobina, który dostał się do elit intelektualnych, nie przestając być duchowym sankiulotą, i poniósł klęskę nie umiejąc wychować swoich dzieci na ludzi z elit. Czytając pisma Masaryka i hagiograficzne dzieła jego czeskich klakierów jakoś mi się ta powieść przypomniała.
Adam Wielomski
Tekst ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas!”