Nowo wybrany lider Partii Konserwatywnej Boris Johnson zastąpi Theresę May na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii w środę i przystąpi do rekonstrukcji rządu. Co zwiastuje to dla Polski i Europy? Były burmistrz Londynu, znany z licznych politycznych i językowych wpadek, obiecał brytyjskim parlamentarzystom, że sfinalizuje Brexit do 31 października, pomimo pozornie trwającej w nieskończoność patowej sytuacji w brytyjskim parlamencie. Dla nowego szefa rządu pierwszym wyzwaniem będzie wznowienie rozmów z Unią Europejską i wypracowanie kompromisu dotyczącego warunków Brexitu lub alternatywnie przygotowanie kraju do twardego wyjścia ze Wspólnoty. Jak ten polityk jest postrzegany w Polsce? To pytanie skierowaliśmy do politologa profesora Adama Wielomskiego.
Szef partii rządzącej w Wielkiej Brytanii tradycyjnie jest premierem. Nie ma chyba jeszcze w Polsce ocen na ten temat, ponieważ sprawa jest świeża. Aczkolwiek myślę, że pewne przypuszczenia jak będzie Boris Johnson odbierany możemy w tej chwili wysnuć. Po pierwsze, jest on w Polsce odbierany jako polityk, który jest bardzo stanowczy w stosunkach z Rosją. Po drugie, jako polityk eurosceptyczny, i po trzecie, jako polityk posiadający dobre kontakty ze Stanami Zjednoczonymi, a szczególnie z Donaldem Trumpem. Myślę, że komentarze, które się w Polsce pojawią, oficjalne i nieoficjalne, będą dążyły właśnie w tym kierunku
Poruszając kwestię Brexitu, Adam Wielomski zauważył, że konserwatyści musieli podjąć jakąś decyzję w sprawie wyjścia ze Wspólnoty, dlatego, że ostatnie wybory do Europarlamentu pokazały, że Partii Konserwatywnej grozi anihilacja polityczna:
Eurosceptycy przejęli połowę, a może nawet więcej ich elektoratu. Z tego powodu po rządach Theresy May, która nie była w stanie wytworzyć większości parlamentarnej ani za „twardym” Brexitem, ani za „miękkim” Brexitem, ani za pozostaniem w Unii Europejskiej, brytyjscy konserwatyści zdecydowali się na polityka być może kontrowersyjnego, ale takiego, który wydaje się mieć ukształtowane poglądy. A Boris Johnson, jak go oceniam, wie, czego chce.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę na to, że w swoim pierwszym wystąpieniu zapowiedział, że Wielka Brytania opuści Unię Europejską do 31 października. Ekspert wyraził nadzieję, że swego słowa dotrzyma:
Oznacza to wariant „twardego” Brexitu, po którym stosunki Wielkiej Brytanii z Unią Europejską będą przez pewien czas raczej nieokreślone, ponieważ zaniknie wiele elementów prawnych łączących Unię Europejską z Wielką Brytanią, takich jak prawo handlowe, celne, prawo bankowe. Teoretycznie rzecz biorąc, przy „twardym” Brexicie Wielka Brytania nie będzie miała żadnych porozumień handlowych, gospodarczych, podatkowych z żadnym z krajów Unii Europejskiej.
Rozmawiała Wiktoria Daniłowa