Co powiedział Iwaniszwili?

Wzburzenie zwolenników prezydenta Saakaszwilego wzbudziło wystąpienie Bidziny Iwaniszwilego, który – zwracając się do deputowanych Zjednoczonego Ruchu Narodowego i prezydenta zaatakował ,odnosząc się do kryzysu osetyńskiego z 2008 r.: – Ta wielka prowokacja została zaplanowana przez ciebie i twoich dowódców wojskowych! Amerykanie i Europejczycy myślą tak samo. To by się nie wydarzyło, gdybyśmy mieli normalny rząd! – stwierdził nowy premier Gruzji. Jednocześnie jednak podkreślił, że uznaje Osetię Południową i Abchazję za gruzińskie „terytoria okupowane”. Odzyskanie kontroli nad nimi Iwaniszwili uznał za priorytet swej administracji, niezależnie do dążenia do normalizacji stosunków z Rosją, a także uzgodnienie z Moskwą zbieżnych celów politycznych. – Nie mogę obiecać, że nasze stosunki z Rosją poprawią się jutro lub pojutrze. Nie mamy konkretnego planu kiedy mogłoby do tego dojść, ale będziemy starać się uczynić wszystko, by rychło odzyskać nasze terytoria metodami dyplomatycznymi, tym bardziej, że nasze interesy są zbieżne z interesami Rosji wobec niektórych przyszłych problemów globalnych – powiedział Iwaniszwili. Dodał też, że pro-europejski i pro-atlantycki kierunek polityki dyplomacji Tbilisi nie ulegnie zmiany, zaś minister spraw zagranicznych Gruzji Maia Pandżikidze zaznaczyła, że nie może być mowy o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z Moskwą dopóki ta nie wycofa się z uznania dla władz w Cchinwali i Suchumi.

Prezydent Władymir Putin wykluczył jednak taką możliwość, o czym zapewnił odwiedzając prezydenta Osetii Pd. Leonida Tibiłowa. – Mamy nadzieję, że wprowadzane zmiany pozwolą nowemu rządowi Gruzji poprawić relacje tego kraju ze wszystkimi sąsiadami, w tym Osetią Południową i Abchazji. Nie będziemy jednak angażować się w jakiekolwiek rozmowy w sprawie Abchazji i Osetii Południowej z Gruzją lub dowolnym innym krajem, bowiem te republiki same decydują o swych losach – podkreślił też szef rosyjskiego MSZ Sergiej Ławrow. Jak zaznaczył – Kreml nie wyobraża sobie żadnej zmiany statusu państw, które wyzwoliły spod władzy Gruzji.

Sytuacja premiera Iwaniszwilego jest nie do pozazdroszczenia. Wszelkim gestom czy wypowiedziom sugerującym normalizację stosunków z Rosją towarzyszy wzmożona uwaga ze strony prezydenta i jego obozu, szukających potwierdzenia zarzutów o pro-kremlowskość lidera Gruzińskiego Marzenia. Również polskie środowiska prometejskie ochoczo podchwytują takie wystąpienia – a przecież nawet gdyby faktycznie, Iwaniszwili był „emanacją interesów Rosji” na Zakaukaziu, to by jedynie znaczyło że antyrosyjskie plany polityczne nie mają realnych podstaw, z czego należałoby wyciągnąć jedyny rozsądny wniosek doprowadzając do porozumienia także na linii Warszawa – Moskwa.

Konrad Rękas

Artykuł ukazał się równie na Geopolityka.org

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *