"- Od ośmiu miesięcy nie ma w księgarniach pozycji wydawanych przez IPN. Zabrakło silnego przywództwa i zdecydowanych decyzji. W tego typu rozbudowanych instytucjach, złożonych z wielu pionów potrzebna jest osoba, która będzie rozstrzygała spory i decydowała w najważniejszych sprawach – przekonuje.
Łukasz Kamiński odnosi się także do kwestii teczek IPN. Wcześniej zarzucano mu, że traktuje je "jak wyrocznię". – To ważne źródło historyczne, co prawda jedno z wielu, ale niedoceniane zwłaszcza z perspektywy historii społecznej – tłumaczy. Przyznaje też, że nie jest zwolennikiem szerokiego otwarcia archiwów dla wszystkich zainteresowanych. – Tutaj istnieje pewne ryzyko. Analiza tych akt wymaga fachowego przygotowania – zaznacza.
Kamiński powiedział, że nie wycofał się ze swoich słów o książce o Lechu Wałęsie, ale uznał, że nie powinien wypowiadać się w tej kwestii. Będąc jeszcze kandydatem na szefa Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński stwierdził, że do tej pory nikt nie zanegował tezy zawartej w książce Cenckiewicza i Gontarczyka, zgodnie z którą Lech Wałęsa był zarejestrowany jako TW „Bolek".
Kamiński powiedział, że jedynym zastrzeżeniem do tej książki jest to, że została wydana poza procedurami recenzyjnymi w Instytucie. Podczas przesłuchania kandydatów przez Radę IPN Kamiński powiedział, że nie powinien komentować tego typu spraw".
Za: http://www.polskieradio.pl/5/104/Artykul/384417,Zwiekszyc-dostepnosc-IPN-dla-krytykow
A. Me.