Hagmajer: Cele i metody w sterowaniu społecznym, wykazujące różnice pomiędzy chińskim Systemem Zaufania Społecznego a anglosaskimi systemami kontroli obywateli

Czy to nam się podoba, czy nie, żyjemy w czasach orwellowskich, gdzie całe społeczeństwa są poddawane różnym formom kontroli, z totalną inwigilacją włącznie1.

W erze Internetu, permanentnej informatyzacji i cyfryzacji, ludzie niemal na całym świecie żyją pod bokiem śledzących ich satelitów oraz kamer, nasze telefony komórkowe podłączone do Internetu są często czymś w rodzaju elektronicznej smyczy. Prywatność stała się zjawiskiem deficytowym, zaś dodatkowo w dobie coraz powszechniejszej brutalizacji, turanizacji życia społecznego, jej odbudowa jest w tej chwili mało realna. Państwa skonstruowane jako organizacje polityczne oligarchii biurokratyczno-finansowej coraz mocniej depczą na każdym kroku prawa i wolności obywatelskie. Zwłaszcza od roku 2001 w tzw. świecie zachodnim można zaobserwować odejście od zdobyczy cywilizacji łacińskiej na rzecz norm charakterystycznych dla cywilizacji gromadnościowych, gdzie jednostka traktowana jest jak członek stada, co ułatwia systematyczne odbieranie jej praw obywatelskich. To powoduje, że ludzie z systemów autonomicznych, czyli samodzielnych, zostają przesterowani w kierunku bycia systemami samosterownymi, czyli niesamodzielnymi. W tym też kontekście toczy się na świecie wojna pomiędzy mocarstwami i ich różnymi koncepcjami stosunku do obywateli.

Celem tego artykułu jest stawienie czoła propagandzie masońskiej świata zachodniego, która kierując się ideologizmami teoriopoznawczymi manipuluje rzeszami ludzi na całym świecie, pokazując swoich ideologicznych i strategicznych przeciwników w czarnych barwach. Doprowadza to do dysonansu poznawczego, który nie uwzględnia norm postępowania w poszczególnych cywilizacjach, a przez to do zacierania różnicy między celem i metodą. Dzięki temu tzw. świat zachodni przez ostatnie 20 lat mógł dosyć swobodnie przejść transformację z systemu liberalno-demokratycznego w system totalitarny, zarzucając tę transformację wyłącznie swoim przeciwnikom. Wykorzystując osiągnięcia Polskiej Szkoły Cybernetyki i Nauk o Cywilizacjach autor tekstu zamierza zdemaskować totalitarne oblicze propagandy i państw zachodnich, skupiając się na najsilniejszych sterowniczo państwach anglosaskich.

Celem ataku tych upadających pod względem sterowania międzynarodowego systemów państw zachodnich, a zwłaszcza anglosaskich – jest Chińska Republika Ludowa i jej koncepcja budowania świata według zasad harmonii. Zachód pod zwierzchnictwem SZAP forsuje swoją masońską wizję świata i ludzkości, osadzoną w chaosie. Obie te koncepcje, jak autor zamierza wykazać, są cywilizacyjnie odmienne, a sterowniczo różne, jeśli chodzi o cel i metodę sterowania.

Relacje państwoobywatel w cywilizacji chińskiej

Cechą charakterystyczną cywilizacji chińskiej jest rozdzielność prawa publicznego od prawa rodzinnego. To powoduje z jednej strony egzekwowanie prawa stanowionego przez państwo, lecz to prawo stanowione jest obwarowane filozofią chińską pełną doktryn odwołujących się do ładu i harmonii2. Piotr Plebaniak w książce „Starożytna mądrość chińska w sentencjach” (Poznań 2018) bardzo szczegółowo przedstawia te doktryny. Jedną z nich jest tzw. Doktryna Środka (zhongyong)tłumaczona też jako złoty środek. Jest to propagowana przez Konfucjusza postawa polegająca na równowadze, spokoju i umiarze. Oznacza to unikanie skrajności w relacjach międzyludzkich. Gdy jakieś wydarzenie osiągnie swe apogeum lub skrajność, gwałtownie przechodzi wtedy w przeciwieństwo, które jest nieprzewidywalne.

Z kolei inną ważną doktryną jest tzw. SprawiedliwośćYiOweYi jest jednym z pięciu stałych wyznaczników moralnych. Oznacza prawidłowość bądź słuszność, ale także i sprawiedliwość. Szlachetność człowieka polega tu na sprawiedliwym działaniu poświęcającym się dla innych3. Wypełnianie obowiązków w narzuconej przez społeczeństwo roli społecznej jest moralną powinnością człowieka.

Cechy charakterystyczne chińskiego systemu Zaufania Społecznego

Biorąc pod uwagę wyżej wymienione doktryny, powstały w ostatnich latach w Chińskiej Republice Ludowej system oceny obywateli – nazywany Systemem Zaufania Społecznego (社会信用体系Shehui Xinyong Tixi), albo też Systemem Wiarygodności Społecznej, zaś języku angielskim Social Credit System (SCS) – ma w sobie wiele ich cech. W zależności od podejmowanych przez obywatela aktywności może uzyskiwać punktacje od 350 do 950 punktów. Obywatel podzielony na cztery grupy (A, B, C, D) może te punkty zyskać bądź tracić. Sklasyfikowani do niższych grup nie mogą piastować wyższych stanowisk państwowych i awansować w hierarchii społecznej, na przykład jako naukowcy. Punkty zyskuje się za działalność dla dobra państwa i społeczeństwa, to jest za płacenie w terminie rachunków, działalność charytatywną, dbanie o czystość. Odejmowane są natomiast za przestępstwa, wykroczenia, mandaty, brak kultury osobistej, uzależnienie od gier i hazardu, posiadania znajomych wśród obywateli z najniższym rankingiem. Ta punktacja wpływa na to, czy możliwe jest otrzymanie paszportu, biletu lotniczego, skorzystanie z metra itd. Na tej podstawie już widać, że ów system nie jest celem, jakim jest budowanie społeczeństwa totalitarnego, lecz po prostu metodą do osiągnięcia wspomnianej szlachetności Yi. Jest czymś zapewne przejściowym, jak Wielki Skok i Chińska Rewolucja Kulturalna, których celem było wyrwanie Chińczyków z niewoli zaszłości Wojen Opiumowych. W tym wypadku widać, że chodzi o odbudowę moralności, poprzez oderwanie od sideł konsumeryzmu. Widoczna jest w owym systemie również wspomniana doktryna zhongyong, czyli ten złoty środek, a więc unikanie skrajności. W tym wypadku cechuje się dyscyplinowaniem czterech kategorii obywateli do lepszego zachowania, czyli tych z niższych kategorii do nieschodzenia do poziomu patologii, a tych z wyższych do niepropagowania życia ponad stan, które może doprowadzić do bankructwa, co grozi nagłym spadkiem do niższej kategorii społecznej w Systemie Zaufania Społecznego. Jest więc to metoda zgodna też z doktryną Mencjusza, który rozwinął konfucjańską teorię o rządzeniu za pomocą cnoty deoraz dobroci ren.Obie te cechy były wskazywane w rządzeniu poddanymi jako właściwsze niż karanie, które to doprowadza do tyranii. Z kolei tyrana prędzej czy później poddani obalą4. Widać w algorytmach systemu chińskiego elementy starożytnych doktryn chińskich propagujących moralność w życiu publicznym, niedegradujących jednostek do roli pariasów.

Relacje państwoobywatel w krajach anglosaskich

Do roku 2001 liberalna demokracja w krajach zachodnich była pozornie nastawiona na wolność jednostki. Jednak owa wolność była obwarowana protestanckim podejściem do człowieka (a szczególnie w jego luterańskiej – niemieckiej wersji, którą przesiąkły elity anglosaskie po II wojnie światowej), oznaczającym, że jest z natury zły, co nakazuje państwu kształtować go i wyznaczać mu granice wolności. Dlatego w krajach anglosaskich, ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej (SZAP) na czele, łatwo było ukształtować liberalno-wolnomularskie koncepcje wolnościowe, takie jak tzw. prawa człowieka. Były i są to w istocie koncepcje pozbawiające człowieka moralności, traktujące go jak przedmiot. Dlatego też prędzej czy później musiały zostać zdegradowane do kolektywnego charakteru społeczeństw krajów anglosaskich, zwłaszcza takich jak SZAP, prowadzących nieustanne wojny neokolonialne z całym światem. Oznaczać to musiało spacyfikowanie własnych obywateli, aby stworzyć z nich karne kompanie i pułki, zgodnie z normami cywilizacji turańskiej.

Anglosaskie systemy sterowania obywatelami

Pierwszym krokiem ku totalnej kontroli społeczeństwa w SZAP była tzw. ustawa Patriot Act z października 2001 roku, stworzona pod pretekstem tzw. wojny z terroryzmem. Doprowadziło to do legalizacji totalnej kontroli ze strony służb specjalnych wobec każdego obywatela, co było jednoznaczne z zabraniem praw obywatelskich amerykańskiemu społeczeństwu. W ten oto sposób wszystkich Amerykanów uznano za potencjalnych terrorystów. Nie było od tego wyjątku ani możliwości poprawienia swojego statusu w oczach władzy. Każdy został z góry oceniony jako ten podejrzany, co jest charakterystyczne dla cywilizacji turańskiej i żydowskiej. Talmudyczne zaklęcia na zasadzie rytualnej nieczystości stygmatyzują ludzi uznanych za nieprawomyślnych. W systemie amerykańskim nie ma więc ludzi lepszych i gorszych, wszyscy są podejrzani, a więc nieczyści.

Innym przypadkiem jest Australia. Państwo to co prawda postanowiło kilka lat temu kupić chiński system monitoringu własnych obywateli. Zainstalowano go w 2019 roku w mieście Darwin. Lecz patrząc na następne miesiące, zwłaszcza po roku 2020 – wykorzystano go do zupełnie innych celów. W ramach Wielkiego Resetu Australia została wyznaczona do roli pilotażowego projektu orwellowskiej nowej Oceanii, państwa-obozu koncentracyjnego, w którym władza sprawuje totalną kontrolę nad obywatelami. W ramach tego projektu ci, którzy nie poddadzą się terrorowi sanitarnemu – na przykład cyklicznym szczepieniom, lub zanegują słuszność poczynań władzy – wystąpią przeciw neonazistowskiej segregacji na lepszych (zaszczepionych) i gorszych (niepoddanych szczepieniom rzekomo przeciw COVID-19 lub testom na wykrycie koronawirusa), zostają pozbawieni praw obywatelskich. Zamraża im się konta, zakazuje wychodzenia z domów, a nawet zamyka w tzw. obozach kwarantanny, czyli koncentracyjnych. System monitoringu zakupiony w Chinach spełnia tu funkcję Wielkiego Brata w ramach Wielkiego Resetu. Jest on metodą, ale do zupełnie innego celu. Do stworzenia kastowego społeczeństwa podzielonego jak u Orwella na panów z Partii Zewnętrznej, pomocników z Partii Wewnętrznej i niewolników – czyli Proli.Mamy tu zastosowany podręcznikowy model z antyutopii. Tresura obywateli i nieustanne ich zastraszanie. System monitoringu jest w tym zniewoleniu tylko skutecznym narzędziem wspomagającym owo zniewalanie, ułatwiając totalitarne poczynania władzy. Australia jest teraz bardziej już orwellowską Oceanią, niż geograficzną Australią i Oceanią.

Podsumowanie

Różnica między koncepcją chińską a anglosaskimi, zachodnimi koncepcjami sterowania społeczeństwem jest z cybernetycznego punktu widzenia zasadnicza. Choć obie są charakterystyczne dla cywilizacji gromadnościowych, to kluczowa rozbieżność między nimi dotyczy celu i metody.

W ChRL System Zaufania Społecznego jest stosującą umiar metodą do osiągnięcia celu, jakim jest podniesienie moralności w narodzie chińskim – aby powrócił do norm postępowania zgodnych z filozofią konfucjańską. Zaś w krajach anglosaskich, takich jak SZAP i Australia, system kontroli społeczeństw – Patriot Act czy australijski, a częściowo również kanadyjski system segregacji sanitarnej,są celem samym w sobie, a metody stosowane do jego osiągnięcia nie unikają skrajności, a wręcz cały czas pogłębiają je, nie licząc się z reaktywnością i potrzebami obywateli.

Marcin Hagmajer

za: nowoczesnamysl.pl

1 Vide „Nowoczesna Myśl Narodowa”, nr 1, 2020, numer poświęcony tematowi totalnej inwigilacji.

2 P. Plebaniak, Starożytna mądrość chińska w sentencjach, Poznań 2018.

3 Ibidem.

4 Ibidem.


Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można nas również wpierać materialnie.

Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001

Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK

Click to rate this post!
[Total: 23 Average: 3.2]
Facebook

9 thoughts on “Hagmajer: Cele i metody w sterowaniu społecznym, wykazujące różnice pomiędzy chińskim Systemem Zaufania Społecznego a anglosaskimi systemami kontroli obywateli”

  1. Ruska monarchia + chiński kapitalizm = prawica wolnościowa.
    Amerykańska d***kracja + eurosocjalizm = lewica niewolnicza.

  2. Możliwe ze skutki tej inwigilacji są też granicami rozwoju Chin. Są dobrzy w kopiowaniu i pracowitości. Tylko słabiej w kreatywności która oparta jest na indywidualizmie. Społeczeństwa tresowane przez kamery będą tego oduczać. Możliwe ze Zachód obecnie celowo w ramach eko agendy, a Chiny bo inaczej nie umieją.

    1. Kreatywność ma sens tylko wśród elity, czyli jakiś 4-5% najinteligentniejszych ludzi w społeczeństwie. To oni ciągną Chiny do przodu. Nie oszukujmy się – pozostała reszta to nie są einsteiny i nigdy nimi nie będą. To, czy jakiś chiński Zdzisiek albo Mietek będzie indywidualistą na nie wiele się zda, bo on i tak niczego ambitnego nie opatentuje.

      1. Po pierwsze kreatywności potrzebują wszyscy na swoją miarę. Bo może być dużo rozpitego narodu jak po upadku ZSRR. A po drugie oni mogą nie miec tych twoich czterech procent . Azjaci być może zajmują zachodnie uniwersytety, ale u siebie tych innowacji naukowych wcale za dużo nie robią. Tak kiedyś słuchałem o Japonii jak opowiadał Chomski, i teraz podobne dochodzą opinie o chińskiej nauce.

  3. „W ChRL System Zaufania Społecznego jest stosującą umiar metodą do osiągnięcia celu, jakim jest podniesienie moralności w narodzie chińskim.” Widać tu wyraźnie pochwałę działań ChRL. To jest wybór między dżumą a cholerą (koncepcją chińska a anglosaska). Obie koncepcje są siebie warte. Państwa tak lubią siać propagandę, toż to propagandą i prawem można i trzeba podnosić moralność w narodzie. Inwigilacja zawsze będzie kierunkiem do totalitaryzmu i terroru. Przywódcy troszczą się o morale narodu, pomijając samych siebie. A to im trzeba patrzeć na ręce i jeśli już kogoś, to ich należałoby inwigilować. A my trzymajmy się lepiej cywilizacji łacińskiej, mamy tu odniesienie i do filozofii, i do prawa, i do etyki.

    1. Akurat Xi Jinping jest cepem, przy którym Putin jawi się jako oaza zdrowego rozsądku. Chiny, na powrót, wkraczają w fazę jedynowładztwa i maoizmu. Żadni Anglosasi nie muszą kopać im tyłków. To obecna ekipa niszczy chiński wzrost swoimi idiotycznymi działaniami i polityką „zero covid”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *