Ilona Felicjańska, „Wszystkie odcienie czerni”

Komentarz red. nacz.: Niniejsza recenzja ma wyłącznie walor poznawczy. Sama książka jak i recenzja  nie jest pochwałą rozwiązłości czy też „brudnej miłości”, ale ostrzeżeniem przed nią i złem jakie ze sobą niesie. Ratunkiem od niej okazuje się prawdziwa miłość.

Ilona Felicjańska, Wszystkie odcienie czerni, Wydawnictwo Akurat, Warszawa 2013, ss. 304

Tego jeszcze w Polsce nie było! Ilona Felicjańska – jedna z najpiękniejszych i najbardziej znanych polskich modelek, Wicemiss Polonia, prezenterka telewizyjna celebrytka, businesswoman – w swej pierwszej książce pod tytułem „Wszystkie odcienie czerni” snuje mroczną opowieść o życiu, miłości, pożądaniu, seksie i tym, co ważne, a czasem nam umyka. To też elektryzujący – trzymający w nieustającym napięciu – thriller erotyczny, który wciąga od pierwszych słów: „- Jesteś? nagość. Dwa nagie ciała. Dwa teatry. Jedno leży na plecach. Podwinięta noga, druga wyprostowana. Palce mocno wplecione w prześcieradło. Piersi falujące góra-dół…”. Prawda przeplata się w nim z kłamstwem. Doświadczenia z codzienności i przeszłości piękności przeplatają się z fikcją – czasem nie sposób uchwycić pomiędzy nimi granic, ale właśnie dzięki temu książkę tę czyta się jednym tchem. Warto pospieszyć się z jej zakupem, bo nakład się kończy. Ci którzy po nią jeszcze nie sięgnęli – prędzej czy później będą żałowali tego, że nie poznali tej zapierającej dech w piersiach – wzbudzającej rozliczne dyskusje – historii.

            Na kartach swej powieści Ilona Felicjańska opowiada historię pewnego romansu. Piękna i zachwycająca żona cenionego prawnika, przykładna – ale czy faktycznie? – matka dwójki uroczych dzieci, doskonała kochanka, urzekająca kobieta o fascynującej osobowości w duecie z tajemniczym, wpływowym człowiekiem o trudnej do zidentyfikowania tożsamości to recepta na doskonałą historię. Romans ten sam w sobie nie byłby niczym niezwykłym, zwłaszcza dziś, w dobie XXI wieku, gdy mamy do czynienia z pełną dostępnością takich historii w każdym z możliwych wydań. Wyjątkowość tej, prezentowanej czytelnikowi wynika z tego, że sama w sobie stanowi świetną przesłankę głębszych rozważań nad: przeszłością, teraźniejszością oraz przyszłością. Także koniec historii tego związku jest co najmniej nieoczekiwany i zaskakujący. Po raz kolejny stwierdzić trzeba bez szczypty zawahania, że tego jeszcze w Polsce nie było!

            Zwłaszcza uderzające są odniesienia do wspomnień powstałych w odpowiedzi na kolejne bodźce czy paroksyzmy namiętności. Czasem nawet na gesty, o których Ilona Felicjańska mówi wprost – bez skrępowania: „Porusza się, ściskając mocno moje uda. Palce pozostawiają białe smugi na opalonej skórze. Jego dłonie docierają za moje plecy. Powoli, bardzo powoli. Chwytają za pośladki, przytrzymują, by mógł wejść jeszcze głębiej, choć wydaje mi się, że głębiej już nie można”. Bywają one także pretekstem porównania dwóch kochanków – poślubionego oraz niepoślubionego. Jakie mają prawa? Przywileje? Dlaczego w życiu kobiety istnieją w duecie? Jakie są tego konsekwencje? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań pozna czytelnik za sprawą powieści.

            Historia ta może również posłużyć jako punkt odniesienia dla rozważań o kondycji współczesnej rodziny, statusów – męża oraz żony, znaczenia dzieci, roli wiary, miłości, seksu, pożądania w związkach – niezależnie od ich typu. Z wątpliwości tych wysuwa się niejako automatycznie pytanie o nasze prawo – jako zewnętrznych obserwatorów – do oceniania, komentowania życia innych ludzi, a tym bardziej ingerowania w nie.

            Ilona Felicjańska mówi także wprost, że: „Zło nie czeka na zaproszenie. Zło wypatruje okazji”. Ukazuje różne oblicza ważnych aspektów wszystkich związków – seksu, pożądania, oszustw, tajemnic, prawdy, czułości. Wplata je w słowa i zachowania, dzięki czemu książka obfituje w realistyczne postacie, błyskotliwe dialogi oraz wymowne sceny. Z tych wszystkich oraz wielu innych powodów, które czytelnik odkryje za sprawą lektury, „Wszystkie odcienie czerni” to świetna powieść. Naprawdę warta poznania.

Piotr Tomaszewski

Książka jest dostępna na stronie Wydawnictwa Akurat: http://www.wydawnictwoakurat.pl/ksiazki/thriller/11-wszystkie-odcienie-czerni

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 2]
Facebook

0 thoughts on “Ilona Felicjańska, „Wszystkie odcienie czerni””

  1. Chyba to taki (biorąc pod uwagę tematykę recenzji) przedwczesny żart primaaprilisowy…

  2. Nikt nie zwariował . Jak pan nie widzi , że od dawna publikuje w mellerowym śmietniku to gratuluję spostrzegawczości.

  3. Przecież to jest książka o poszukiwaniu. Bezpruderyjność była przesłanką opowieści o brudnej miłości, która spowodowała refleksje, a ta z kolei zwrócenie się ku prawdziwej miłości. Autorka przed tym złej jej obliczem, które opisuje i którego doświadczyła ostrzega. Jak redaktor Tomaszewski cytuje: „Zło nie czeka na zaproszenie. Zło wypatruje okazji” Ale jak to w Polsce – nie czytałem, nie podoba mi się tytuł, to się wypowiem.

  4. ;Ale jak to w Polsce – nie czytałem, nie podoba mi się tytuł, to się wypowiem.” Pifpufowa mądrość, taka sama jak lewackich idiotów.

  5. Nie będę krytykował pani Felicjańskiej, bo to i za łatwe, i nieeleganckie. A wypowiadam się nawet nie książce, tylko o zamieszczonych fragmentach taniej pornografii.

  6. Gdyby to było chociaż literacko lepsze, to by przynajmniej tak oczy nie bolały przy czytaniu… Jak już napisałem gdzie indziej – podchodząc na zimno, mógłbym sobie wyobrazić (acz z trudem), że na bazie książki Felicjańskiej powstaje artykuł o upadku i wstawaniu, snuta jest przypowieść moralną. Mało się to sensowne wydaje – ale niech… Ale w dalszym ciągu nie tłumaczy to cytowania akurat tych fragmentów tego „dzieła”. Można by pewnie napisać powieść pornograficzną o młodych latach św. Franciszka – i ją zrecenzować. Ale nawet wtedy nie trzeba by się skupiać na pośladkach.

  7. To jest coś nowego, coś wychodzącego naprzeciw współczesnemu odbiorcy. Forma artystycznego przekazu może być różna. W tym przypadku wabik okazał się skuteczny – nakład się kończy. Pozostaje mieć nadzieję, że czytelnik wychwyci – za sprawą formy, która go zainteresowała, wciągnęła – jak kuszące, z pozoru, czy pozwalające zaspokoić potrzeby może być zło, ale że warto je przezwyciężyć, podejmując walkę ze swoją cielesnością, by odnaleźć tą dobrą – prawdziwą, długotrwałą miłość. To czarno-biały podział świata – prościej i bardziej obrazowo się nie da.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *