Znane jest takie powiedzenie stwierdzające, że „rewolucja jest jak jazda na rowerze, gdy koła się nie kręcą, to upada”. Warto stosować tę zasadę do szybkiej oceny, w jakim stadium i jakie szanse na sukces ma projekt polityczny polegający na próbie przewrotu i zdobycia władzy w pewnym kraju. Jeśli to się szybko nie powiedzie i nie ma ciągłego przyrostu zwolenników, to rzecz jest przesądzona i skazana na porażkę.
Dlatego, już po dwóch tygodniach zamieszania na Białorusi, można było ocenić, że perspektywy na sukces są marne i to pomimo coraz bardziej zdecydowanego poparcia zewnętrznego. Łukaszenka, początkowo zaskoczony przebiegiem wypadków i rozmiarami protestów, z czasem skonsolidował swoje siły i opanował sytuację. Pośrednio przyznał to też rząd USA, kiedy w końcu października zadzwonił do Łukaszenki sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Czegokolwiek by ta rozmowa nie dotyczyła, to oznacza ona, że USA uznały to, że Łukaszenka sprawuje realną władzę w kraju.
Tymczasem Swietłana Cichanouska, która sama ogłosiła się zwycięzcą w wyborach prezydenckich na Białorusi, pomimo wielu zapowiedzi o chęci przejęcia władzy, jak też apeli o uznanie ją za tymczasowego prezydenta, żadnej realnej władzy nie posiada, tak samo jak tzw. Rada Koordynacyjna, która powstała celem zapewnienia transferu władzy na Białorusi. Polityczny zamysł tej białoruskiej opozycji polegał zapewne na tym, by powtórzyć to co zrobił Juan Guaidó, który w wyniku kryzysu wokół wyborów prezydenckich w Wenezueli, został uznany za legalnego prezydenta przez większość krajów Zachodu. Niestety, nie przejął on realnej władzy w Wenezueli i kraje, które pospieszyły się z uznaniem jego prezydentury, pozbawiły się faktycznie wpływu na to co dzieje się w Caracas, gdzie nadal władzę realną sprawuje Nicolás Maduro. Doszło to tego, że rząd Maduro wydalał ambasadorów państw, które uznały Guaidó, jak to się stało w przypadku Niemiec, lub groził takimi sankcjami, jak w przypadku UE. Zresztą ostatnio Maduro zaczyna odzyskiwać inicjatywę i na tym polu, i przywrócił swojego ambasadora w Boliwii.
Także i Polska uznała władzę Guaidó, czego konsekwencją powinno być cofnięcie akredytacji dotychczasowemu ambasadorowi i przyjęcie, w tej roli, osoby minowanej przez Guaidó – pani Any Medina. Ale takie posunięcie skutkowałoby zapewne zamknięciem polskiej ambasady w Caracas, która jest nam potrzebna, chociażby dlatego, że obsługuje ona nie tylko ten kraj, ale także 9 innych, sąsiednich państw. W efekcie doszło do takiej sytuacji, że w Warszawie nadal rezyduje ambasador rządu Maduro, a nie, uznawanego przez Polskę, nowego prezydenta Juana Guaidó. Dowiedzieliśmy się o tym niedawno, gdy okazało się, że tenże ambasador – Luis Gómez Urdaneta – stał się jednym z sygnatariuszy słynnego listu otwartego, popierającego LGBT w Polsce.
Jednocześnie sytuacja samego Guaidó cały czas się pogarsza i ustawicznie traci on poparcie mieszkańców Wenezueli. Według badań agencji Meganálisis, na przełomie stycznia i lutego 2019 roku, prawie 85 proc. mieszkańców Wenezueli uznawało go za prezydenta. Tymczasem obecnie, prawie 90 proc. uznaje go za niekompetentnego i niezdolnego do rządzenia krajem, a na dodatek w rankingach przegrywa on wysoko, w stosunku 27,5 do 3,8, nawet z Maduro. Jest on także takim samym socjalistą, a jego głównym współpracownikiem jest – nomen omen – Stalin González.
Wniosek z tego zamieszania jest taki, że prezydent Trump, a za nim cały Zachód, pospieszył się z uznaniem Guaidó za prezydenta, co zostało spowodowane głownie tym, że tenże oszukał Trumpa twierdząc, że popiera go wenezuelska armia, co było kłamstwem.
Obawa, by nie powtórzyło się coś takiego z Białorusią, zadecydowała zapewne o tym, że pretensji pani Cichanouskiej do uznania jej na prezydenta, już żaden kraj formalnie nie uznał. Miały tylko miejsce, nieznaczące pod względem prawa międzynarodowego, deklaracje, takie jak litewskiego Sejmasu, czy Parlamentu Europejskiego. Nie mając takiego uznania, pani Cichanouska nie zaniedbuje jednak działań mających w zamierzeniu zdobyć władzę na Białorusi, a co najmniej przekonać swoich sponsorów o utrzymującym się dużym, dla siebie, poparciu. Jednak widoki na jakiś sukces są coraz bardziej iluzoryczne, i bardzo cierpi na tym powaga tego przedsięwzięcia. Niedawno dali oni ultimatum Łukaszence, potem grozili strajkiem generalnym, z którego także niewiele wyszło.
Poważny polityk to taki, który trzyma się zasady, jaką głosił prezydent Theodore Roosevelt: „przemawiaj łagodnie, ale szykuj grubą pałkę”. Ten, kto postępuje odwrotnie, w końcu zacznie być lekceważony. Ostatnio, pani Cichanouska, chyba w akcie desperacji, ogłosiła, że „nasza walka może przyjąć partyzancką formę”. Takie deklaracje mogą, z jednej strony, rozśmieszyć prezydenta Łukaszenkę, a z drugiej dostarczyć mu argumentów do usprawiedliwienia ostrzejszego traktowania nielicznych aktywistów opozycji, jako mogących przygotowywać akty przemocy. I takie to podobieństwa i różnice można zauważyć przypatrując się rewolucji w Wenezueli i na Białorusi. Wygląda na to, że w obu przypadkach są to akcje nieudane, mimo że początki wydawać się mogły obiecujące.
Stanisław Lewicki
a kto to Panu Lewickiemu powiedział, „że tenże ambasador – Luis Gómez Urdaneta – stał się jednym z sygnatariuszy słynnego listu otwartego, popierającego LGBT w Polsce.”???
Panie Lewicki>’guido’ wyznaczonego przez USA na stanowisko 'prezydenta’ Wenezueli 'uznaje’ także EU i konsekwentnie 'Guido’ ma swoją 'reprezentację dyplomatyczną’ w postaci 'ambasadora’.
Identyczny opus operandi CIA aka USA stosuje w przypadku „Białorusi’>że ta Cichanouska ma 'uznanie’ dyplomatyczne zarówno PL, EU, USA no i oczywiście Litwy.
Przy okazji, proszę zauważyć, że tak jak Guido jest 'uznawany’ przez US bipartisan power+EU
tak nasz marszałek Senatu 'koperta’ Grodzki ma 'uznanie’ zarówno US bipartisan power a dowodem jest 'bliskie spotkanie’ Grodzki-Nancy Pelosi w Krakowie przy okazji wizyty Nancy Pelosi na 'wydzielonym spod polskiej jurysdykcji obszarze 'polskiego obozu zagłady’
w Auschwitz.
A co do rozpierduchy w Polsce, Białorusi. Wenezueli i świecie>
.
Meet Norm Eisen: Legal Hatchet Man and Central Operative in the “Color Revolution” Against President Trump
https://www.sott.net/article/443904-Meet-Norm-Eisen-Legal-hatchet-man-and-central-operative-in-the-color-revolution-against-President-Trump
a tam pisze jak drut>
In our report on Never Trump State Department official George Kent, Revolver News first drew attention to the ominous similarities between the strategies and tactics the United States government employs in so-called „Color Revolutions” and the coordinated efforts of government bureaucrats, NGOs, and the media to oust President Trump.
Our recent follow-up to this initial report focused specifically on a shadowy, George Soros linked group called the Transition Integrity Project (TIP), which convened „war games” exercises suggesting the likelihood of a „contested election scenario,”
man by the name of Norm Eisen.
oraz lektura 'uzupełniająca’
POLITICO>>Gene Sharp: The Academic Who Wrote the Playbook for Nonviolent Revolution December 30, 2018
.https://www.politico.com/magazine/story/2018/12/30/gene-sharp-obituary-academic-nonviolent-revolution-223555
i te gostki w USA ten opus operandi zastosowały w USA w czasie prezedentury Trumpa >> jak również na Białorusi a dzisiaj tzw. Górny Karabach a wcześniej ukraiński majdan 2014 z czynnym udziałem Sikorskiego (też miał swój udział w Białorusi>>
i jeżeli amerykanie piszą (portal finansowy zerohedge.):
Belarus’ Options In The Midst Of A Color Revolution>>środek
https://www.zerohedge.com/geopolitical/belarus-options-midst-color-revolution
A “color revolution” is a media term for a movement based on legitimate grievances only to be co-opted into a regime change operation backed by the US and confederates.
There have been so many – Georgia in 2003, Ukraine in 2004, Kyrgyzstan in 2005 – that they have run out of colors.
to chyba wiedzą co piszą.
Proszę zwrócić uwagę, że tzw. Strajk Kobiet – narracja od samego początku to klasyczna 'kolorowa rewolucja’ wg przepisów 'zza Oceanu’>wliczając w to kasę bo przecież nie na darmo>’
Sharp’s book and strategy for „non violent revolution” AKA „peaceful protests” has been used to undermine or overthrow target governments all over the world, particularly in Eastern Europe. (!!!!)
Gene’s color revolution playbook was of course especially effective in Eastern Bloc countries in Eastern Europe (!!!!)
i uprzejma prośba aby tzw. 'patrioci’ aka obalacze komuny-’odzyskiwacze niepodległości’ nie rżnęli głupa jak Kaczyński-Morawer jr-Maciarewicz-Michalkiewicz-Korwin Mikke etc.
Przy okazji zwracam uwagę na dwie instytucje 'użyteczne’ w kwestii 'kolorowych rewolucji”
1. EUROPEAN COUNCIL ON FOREIGN RELATIONS_.https://www.ecfr.eu/
Established in 2007, the ECFR Council has grown from 50 founding members to over 330 members from across Europe.
oraz
National Endowment for Democracy (NED), the quasi-governmental US agency which does legally what the CIA does extra-legally, currently lists projects in Belarus euphemistically described as “developing civil society,” “fostering freedom of the media,” and “fostering youth activism.” utworzona przez Reagana w 1993.
.https://www.ned.org/region/central-and-eastern-europe/belarus-2019/
a EU sobie 'zafundowała’ >
The European Endowment for Democracy (EED)
.https://www.democracyendowment.eu/en/about/about-us.html a tam 'gwiazda’ Fotyga, którą zresztą Putin 'wyprosił’ jak Sorosa z Federacji Rosyjskiej (tego ostatniego wywalił również Orban podczas gdy 'zjednoczona prawica’ liczy na ……no na co?
oraz
NOBEL PRIZE>Swietłana Aleksijewicz: „Najgorzej do Żydów odnosili się Polacy” >WYBIÓRCZA_05.07.2018+++
.https://wyborcza.pl/1,75410,20349776,swietlana-aleksijewicz-najgorzej-do-zydow-odnosili-sie-polacy.html?disableRedirects=true
Sorry za długie pisanie-przepraszam-dziękuję za uwagę.
Tym z eseistow najlepiej się dzieje,którzy na innych pasują eseje…!!!
Tym z eseistow najlepiej się dzieje,którzy na innych pisują
eseje….!!!