Kilka miesięcy temu, na fali dyskusji o właściwościach rosyjskiej cywilizacji, nasze media obiegły słowa rosyjskiego blogera, Władlena Tatarskiego, który swój stosunek do sąsiadów i chyba program działania wobec nich, wyraził bardzo krótko i jednoznacznie: „Pokonamy wszystkich, zabijemy wszystkich, okradniemy wszystkich. Wszystko będzie tak, jak lubimy”. Ot, bez kręcenia, udawania i skrywania intencji, odkrył, możliwie najprościej, wszystkie marzenia rosyjskiej duszy. Tacy jesteśmy i co nam zrobicie?
Trzeba to przyjąć do wiadomości i pozbyć się złudzeń, że jest, czy może być, inaczej.
Musimy zwyczajnie się z tym zmierzyć i w planowaniu własnych działań uwzględniać ten życiowy program sąsiadów.
Warto jednak zastanowić się, skąd on się wziął. Czy to jest kwestia mongolskiego dziedzictwa, które po podboju Rusi przez Mongołów, zaczęło przenikać, oddziaływać, aż w końcu zupełnie sformatowało Ruś na wzór ustroju mongolskich koczowników z Wielkiego Stepu?
To, że Mongołowie byli koczownikami stanowi o zasadniczej różnicy miedzy nimi a cywilizacjami ludów osiadłych. Koczownik z zasady nie uznaje żadnych granic i swoje trzody zwykł wypasać tam gdzie chce, gdzie tylko je może doprowadzić.
Takie zapewne jest pierwotne źródło rosyjskiego stosunku do granic państwowych, które i dziś się często objawia. Kilka lat temu, podczas rozdania nagród stowarzyszenia geograficznego w Moskwie, Władimir Putin komentując pytanie na temat granicy Rosji stwierdził, że „granica Rosji nigdzie się nie kończy”.
Wywołało to entuzjazm publiczności. Wtedy potraktowano to w kategorii żartu, ale dziś, w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę, nikomu już nie do śmiechu. Tego rodzaju powiedzenie, jak to użyte przez Putina, to zresztą nic nowego. Funkcjonuje takich wiele, jak chociażby to: „Z kim graniczy Rosja? Rosja graniczy z kim chce.”.
Ktoś by powiedział, że to wskazywanie na ciągłe funkcjonowanie takich, pochodzących z okresu koczowniczego, cech rosyjskiej cywilizacji, to jest jakiś rodzaj rusofobii.
Ale przecież to szczególnie bliskie pokrewieństwo Rosjan, Mongołów i Turków, to nie żaden wymysł wrogich Rosji sił, ale są to tezy wielu znanych rosyjskich historyków i etnologów, jak chociażby Lwa Gumilowa – teoretyka euroazjatyzmu.
Był on zwolennikiem braterstwa rosyjsko-turecko-mongolskiego i starał się udowodnić, że Rosja jest kontynuacją Ordy z Wielkiego Stepu. Jest autorem wielu książek, z których kilka zostało wydanych po polsku.
Na początku ostrego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, główny kremlowski propagandysta, Władimir Sołowjow, uważał za skandal twierdzenie Ukraińców, że oni to Europa, a Rosja to Orda, potomkowie koczowniczych Turków i Mongołów.
Z czasem jednak, Sołowjow coraz bardziej sam zaczął podzielać takie twierdzenia, zaś niedawno wprost przyznał, że Rosjanie to następcy Batu-chana (Мы наследники Батыя), a ich dziedzictwo to Ułus Dżociego, pierwszego syna Czyngis-chana, czyli Złota Orda.
Cóż mu się podoba w mongolskim dziedzictwie? Zapewne to, że wzbudzali oni wszędzie przerażenie swoim postępowaniem, że w ilości ofiar i okrucieństwie do dziś nie mają sobie równych, zaś podbite ludy traktowali jak bydło, masę niewolników.
Takie zresztą traktowanie zwyciężonych ludów, jak trzody, to rzecz normalna u koczowników. Dobrą analizę zagadnienia, odniesioną do tureckich Osmanów i stosunków w ich imperium, można znaleźć w pracach znanego brytyjskiego historiozofa Arnolda Toynbee’ego.
Na koniec wróćmy jeszcze do wspomnianego na początku Władlena Tatarskiego i jego dewizy – „Pokonamy wszystkich, zabijemy wszystkich, okradniemy wszystkich. Wszystko będzie tak, jak lubimy”. Po tym, jak już wiemy, że sami Rosjanie uważają się na naśladowców mongolskich i tureckich zdobywców, staje się w pełni zrozumiałe, skąd to się wzięło. To przecież tylko powtórzenie, prawie niezmienionej, a przypisywanej Czyngis-chanowi, definicji szczęścia, które polega na „pokonaniu wrogów i popędzeniu ich przed sobą, odbieraniu im ich bogactw, rozkoszowaniu rozpaczą, gwałceniu ich żon i córek”.
Takich mamy sąsiadów i na ich właściwe przyjęcie, w przypadku gdyby zechcieli, także u nas, realizować swoje wyobrażenia o szczęściu, należy być gotowym i nie szczędzić wydatków, szczególnie na armię.
Stanisław Lewicki
Ruska monarchia + chiński kapitalizm = prawica.
Amerykańska d***kracja + eurosocjalizm = lewica.
Szokuje mnie, że na konserwatyzmie tego typu teksty są tak nisko oceniane, ale chyba rozumiem przyczyny. Dla części „konserwatystów” ważniejsze jest być antymainstreamowym, kontestować wszystko, co pojawia się w głównym nurcie bez względu na to czy jest to prawdziwe czy nie. Bierze się to stąd, że niestety spora część osób, która nazywa siebie konserwatystami wcale nimi nie jest. Używają nazwy dla przykrycia swoich ciągot ku pewnemu wyróżnieniu się z tłumu, bo chcą uważać siebie i być uważanymi za elitarnych, wyjątkowych. To nic innego jak lustrzane odbicie lewicowej bufonady o przynależności do masonerii czy jak najbardziej kanapowych odłamów ideologicznych. Zresztą wiele jest takich środowisk – sporo takich gagatków jest wśród lefebrystów czy sedewakantystów. To jest gnostycki sposób myślenia – tak samo szkodliwy jak każdy inny fałsz. I powyższy tekst jest tak nisko oceniany właśnie przez pryzmat bycia antymainstreamowym a nie przez szacunek dla prawdy. Mainstream bije w Rosję i Rosjan, dziennikarze ścigają się w swojej wręcz rusofobii? W takim razie gnostyccy „konserwatyści” uznają, że każda krytyka Rosji i Rosjan to bzdura, pranie mózgów etc. a jedynie oni mają monopol na prawdę. A przecież każdy kto miał jakąś styczność ze zwyczajnymi Rosjanami doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w dużej mierze niestety jest to dzicz – roszczeniowa i agresywna hołota, która nie potrafi się zachować. Gdy jedzie się na wakacje za granicą to zawsze najgłośniej drą zapite gęby Rosjanie. Nawet Anglicy, którzy słyną z bydlęcych zachowań przez swoje zawyżone mniemanie o sobie nie są w stanie dorównać Rosjanom w egzotycznych kurortach w chamskich i wulgarnych zachowaniach. To nie są spostrzeżenia będące efektem wojny na Ukrainie. To są lata obserwacji w różnych miejscach. Doskonałym lekarstwem na wyleczenie się z wybielania Rosjan jako społeczeństwa jest granie w gry online, gdzie regularnie trafia się na nich. Zwierzęta.
Nie jestem konserwatystą, jestem tu za rodzaj trola, ale jestem owszem gnostykiem. Zbyt wiele kanalii chowało się za konserwatyzmem zebym miał się za niego uznać. Roznica między resentmentem Rosjan a Anglików na wakacjach w Turcji jest taka, ze ich wszyscy Ruskich nienawidzą. A Anglików wszyscy kochają i mimo to są najbardziej zbydlęconym narodem na ziemi. Jak nazywają ich Niemcy wyspą małp. . Więc więcej mam zrozumienia dla tych ruskich. Bo mimo wszystkich ograniczeń swoją wyższą kulturę stworzyli wyższą niż angielska i mają więcej słynnych kompozytorów, bo Anglicy zdaje się żadnego.
Przepraszam za język tego wpisu. Pisałem go w momencie w którym nie powinienem zaglądać do internetu a w zasadzie czegokolwiek.
Obwinianie konserwatyzmu za to, że jakaś kanalia się za konserwatystę uważała jest bardzo sensowne.
Co mnie obchodzi czy wszyscy nienawidzą Rosjan czy nie, skoro i tak zachowują się najbardziej chamsko? To jeśli wujek Józek jest znienawidzony przez całą rodzinę to powinno się mieć więcej zrozumienia, gdy zdefekuje na stół? Co za bzdura.
Niemcy też mają wspaniałych kompozytorów. Nie przeszkadza im to jednocześnie mieć wśród swoich największych szkodników ideologicznych czy ludobójców.
„część osób, która nazywa siebie konserwatystami wcale nimi nie jest. Używają nazwy dla przykrycia swoich ciągot ku pewnemu wyróżnieniu się z tłumu, bo chcą uważać siebie i być uważanymi za elitarnych, wyjątkowych.”
Panie Marcinie jest gorzej. Jedna gwiazdka to reakcja na ujrzenie siebie w lustrze. Osobowości i natur autorytarnych, dla których „silny” Wschód jest obrońcą przed „zgniłym” Zachodem, a autokracja lepsza od demokracji i Putin lepszy od Unii Europejskiej. Przypomnienie przez p. Lewickiego źródeł ich poglądów i ideologii wywołało u jednogwiazdkowców silny dysonans poznawczy.
Panie Marcinie,
Mówienie, że jeden naród jest genetycznie gorszy, jest czystym rasizmem, i tyle w temacie.
To nie ma miejsca na jakąkolwiek dyskusje.
Jeśli jakiś naród jest faktycznie genetycznie gorszy to jest to stwierdzenie faktu a nie rasizm. Pytanie tylko jak rozumiemy w tym przypadku „gorszy/lepszy”.
Wszyscy rosjanie z którymi grałem w szachy i pracowałem (już nie przy szachach) jeżeli już rozmawiali po angielsku byli sympatycznymi ludźmi.
To tak jako przeciw waga. Oczywiście w sensie politycznym Rosja jest wrogiem Polski i w naszym interesie jest, żeby przegrała obecną wojnę. Jeżeli ktoś ma co do tego wątpliwości, to powinien na rok zamknąć się w bibliotece, nie odzywać tylko studiować relacje Polsko-Rosyjskie na przestrzeni ostatnich powiedzmy 500 lat.
Jak dalej nie będzie tego widzieć, widoczenie nie nadaje sie do myślenia.
Panie Colbert, czy może mi pan powiedzieć kiedy Rosja napadła na Polskę?
I proszę mi nie mówić o 17 września 1939 roku.
Panie Dom,
1492–1494, 1500–1503, 1512–1522, (itd.) 1772, 1792, 1795, 1919–1921.
W naszej historii jest tego bardzo dużo.
Pozdrawiam serdecznie.
Podobnie będzie zapewne z tymi, którzy chodzą do opery. Tyle tylko, że to są jak zwykle mniejszości a opieranie sądu o tendencjach musi zakładać raczej ogół niż mniejszy wycinek i to tych na najwyższym poziomie. Zresztą absolutnie nie twierdziłem, że nie istnieją przyzwoici Rosjanie.
Zgadzam się z rozumieniem Rosji jako politycznego wroga. Przy czym należy pamiętać, że ten wróg to sąsiad i również trzeba umiejętnie się z nim układać – z korzyścią dla nas rzecz jasna 🙂
Co to znaczy układać? Trzeba realizować swoje interesy, każdy układ musi być zrobiony tak, żeby zabezpieczał interesy Polski i możliwie nie dawał nic Rosji.
A jeżeli można Rosję osłabić to jest właśnie to co powinniśmy robić.
Właśnie realizować interesy. A te są grą dwóch stron. Nigdy nie stanie się tak, że druga strona nie będzie świadoma strat i liczenie na to, że dostaniemy coś nie dając w zamian nic jest niemożliwe do realizacji i nie może być traktowane jako jakkolwiek sensowny punkt wyjścia. Potrzebując surowców nie możemy oczekiwać, że ktoś da je nam darmo.
I nie pochwalam ślepych i bezmyślnych działań na rzecz osłabiania Rosji. A w dużej mierze tak zrobiliśmy choćby z dnia na dzień rezygnując z ich węgla, co zubożyło znaczną część społeczeństwa i spowodowało horrendalne ceny prądu na długie lata przy jednoczesnym dalszym imporcie ropy, co dało Rosji kilkakrotnie większe środki niż ten śmieszny węgiel, przez który długie lata cała polska gospodarka będzie dostawała po tyłku, bo liczenie, że spółki energetyczne obniżą ceny ze względu na fakt, że teraz węgiel jest już o wiele tańszy na giełdzie jest po prostu naiwne. Wystarczy zobaczyć co robiły z nami stacje paliw we współpracy z rządem w kwestii cen paliw 😉
Osłabić Rosję??? Co za dyrdymały pan wypisujesz!? To my dostaniemy szybciej po głowie! Chciałbyś pan startować z motyką na księżyc!??? My przy Rosji to jesteśmy małym państewkiem z dykty, które nie dorasta jej nawet do pięt!!! Jesteś pan po prostu zwykłym podżegaczem wojennym, który lubi jątrzyć na przekór sytuacji, kierując się infantylnym podejściem, mającym swe źródło w wojennych grach komputerowych czy z kreskówek. Kompletny brak trzeźwego i dojrzałego myślenia. Zapomniałeś chłopie, jak kończyły się liczne „osłabiania” Rosji dla Polski. Za każdym razem dramatycznie! Stuknij się więc w ten swój zakuty łeb i idź po rozum do głowy zanim będzie za późno!
Dobrze, że ta potężna Rosja przez rok wojny pokazała swoją potęgę nie mogąc pokonać słabej Ukrainy wspieranej niewielkimi partiami sprzętu wojskowego – często przestarzałego.
Gdy Rosja rzeczywiście była imperialna czym jej imperializm różnił się od imperializmu niemieckiego i dowolnie innego germańskiego? Poza tym ze jeszcze istnieją narody które USA chce „wyzwolić” żeby przejąć złoża Syberii, i ich reprezentanci są w strukturach władzy, a Indian północy już jak na lekarstwo i żadnego w Capitolu na oczy nie widziałem. A w ramach tego koczownistwa dziwnym trafem ROsja opłaca swoje prowincje kosztem centrum, w odrożnieniu od osiadłych germanów którzy zawsze doją prowincje w kierunku centrum.
A czemu to Ukraina jest wyłączona z spuścizny bolszewickiej, skoro wozek turlał się po schodach Odessy, a Trocki z Ukrainy pochodził podobnie jak pełno rewolucjonistów, a Chruszczow rządził ZSRR w głębokiej komunie, a Rosjanie rdzeni to Gorbaczow i Jelcyn, którzy imperium oddawali.
Czy to Rosja Putina ustawia nam telewizję Lachsat i przyznała polskiemu rządowi na uchodztwie prestiżową willę w okolicach placu Czerwonego? Czy ROsja Putina wydała 2 miliardy na szturm Capitolu czy raczej pani Nuland się chwaliła swoją rolą na Majdanie. Czy to ROsja Putina wydaje o wiele większe sumy na promocję społeczeństwa zamkniętego w USA i sponsorowanie czarno sotniarskich rewolucji w Unii Europejskiej? Czy to Rosja Putina otacza bazami wojskowymi USA? Czy to ROsja Putina chce utworzenia rządu światowego?
no panie autorze- jak się ośmieszać to na całego
i możesz pan realizować swoje wyobrażenia o szczęściu – w oparciu o myśl prezia tysiąclecia realizującego testament nieświętej pamięci prezydenta tysiąclecia + zasób zjepów (zjednoczonej prawicy aka patrioci a dla mnie prawiczki) –
należy być gotowym i nie szczędzić wydatków, szczególnie na armię !!!!
i żeby była jasność w temacie: putinowi to nie zaszkodzi za to KOSZTY – generowane w czasie rządów zjednoczonych prawiczków aka patriotów pod wodzą Jarkacza-moravera-dudexa – będziemy płacić WSZYSCY podatnicy między bugiem a odrą za wyjątkiem 'naszych braci ukraińców’ (wg słów jarkacza) – bo przecież ktoś spisał 'umowę’ z 12.2016 (czyli za rządów qrwa 'patriotów’) rpjakiśtamnumer-ukraina i jakaś 'trzecia strona” o udostępnieniu WSZYSTKICH niezbędnych zasobów jakie zaposiada rpjakiśtamnumer na wsparcie UKRONAZI >jako żeś człowieczku z warsiawasztatl-proszę się skontaktawać z michalkiewiczem – to ci wyośli
i jeszcze jeden detal- jeżeli zjepy pod wodzą jarkacza-moravera-dudexa tak gorliwie wypełniają polecenia naszego najważniejszego sojusznika czyli USA+NATO
to rozumiem, że równie gorliwie wypełnią DECYZJE tego 'sojusznika’ wynikające z Justice Act no 447 „o restytucji mienia pożydowskiego
i być pan tak łaskawy>dolicz pan Lewicki ten „KOSZT”
i proszę zwrócić uwagę>putin z tym nie ma nic wspólnego (ani tuska).