Dziś wypada 75 rocznica wybuchu powstania warszawskiego. W dyskusji na ten temat padły już chyba wszystkie argumenty i to z każdej możliwej dziedziny.
Fakty są przerażające. Była ta niewątpliwie największa klęska w tysiącletnich dziejach Narodu Polskiego. Nigdy w tak krótkim czasie nie straciło życia aż 200 tyś. Polaków. Nawet straty w przegranej kampanii wrześniowa w ’39 roku nie miały takiego wymiaru, gdyż zginęło wtedy, po naszej stronie, około 70 tys. ludzi. Niemcy i ich sojusznicy, by nas pokonać w ‘39, musieli wysłać 2 mln żołnierzy i rozpocząć wojnę, która skończyła się dla nich ostatecznie także największą klęską dziejową.
Wielu uważa, że decyzja o wybuchu tego powstania była błędem, który przyniósł tragiczne skutki. Kierowano się fałszywymi ocenami co do sytuacji militarnej jak i stanu oraz możliwości sił własnych i przeciwnika. W siłach zbrojnych winni błędów o takich skutkach są stawiani przed sądem wojennym. Ale jeśli decyzja o wybuchu była tylko błędem, to czym było kontynuowanie tego koszmaru przez ponad dwa miesiące? W świetle obecnych wyobrażeń jest to wprost niemożliwe do pojęcia.
Rozważanie takich zdarzeń ma największe znaczenie w kontekście wyprowadzenia nauki na przyszłość. Nauka może z tego płynąć jedna. Nigdy więcej coś takiego nie może się powtórzyć i głównym zadaniem polityków i osób mających wpływ na bieg spraw w Polsce jest do tego nie dopuścić i zawsze o tym pamiętać.
I tak wiedzę sens obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego.
Stanisław Lewicki