Nasz naród znajduje się w dramatycznej sytuacji demograficznej. Od początku lat 90-tych pokolenie dzieci nie odtwarza pokolenia rodziców. Sytuację pogarsza ponad dwumilionowa emigracja, w przeważającej mierze młodych ludzi. To powoduje dramatycznie szybkie starzenie się polskiego społeczeństwa, co spowoduje, w perspektywie już kilku najbliższych lat, trwałą nadwyżkę zgonów nad urodzeniami. Prognozy demograficzne przewidują gwałtowne narastanie populacji w wieku emerytalnym i systematyczny wzrost zgonów z malejącą tendencją urodzeń. Po raz pierwszy w historii w warunkach pokoju i braku zabójczych epidemii nasz naród będzie wymierał.
Jest to dramatyczna i skrajnie niebezpieczna perspektywa dla przyszłości Polski. Międzynarodowa pozycja naszego kraju już ulega znaczącej degradacji zagrażając tym samym jego bezpieczeństwu narodowemu. Spadek populacji zakwestionuje możliwość wypełniania nie tylko naszych zewnętrznych zobowiązań sojuszniczych, ale państwo polskie stanie się niezdolne do uczestniczenia nie tylko w indywidualnym,
ale i w zbiorowym wysiłku obrony integralności terytorialnej. Spadek ludności doprowadzi także do podważenia obecnej pozycji w Unii Europejskiej skazując nasz kraj na trwałą ekonomiczną i polityczną peryferyjność.
Starzenie się polskiego społeczeństwa doprowadzi do całkowitego załamania się systemu emerytalnego.
Już dziś rząd Donalda Tuska, aby ratować jego wypłacalność, finansuje system emerytalny kosztem II filaru i przeznaczając fundusze rezerwy demograficznej na bieżącą obsługę systemu emerytalnego. Nawet podniesienie wieku emerytalnego nie uratuje tego systemu. Jest to działanie tylko przesuwające jego całkowite załamanie.
Starzenie się społeczeństwa wymaga znaczącego wzrostu nakładów na służbę zdrowia, co wobec malejącej podstawy podatkowej spowodowanej spadkiem populacji w wieku produkcyjnym, jest niemożliwe.
W efekcie w kolejnych dekadach czeka nasze społeczeństwo radykalne pogorszenie opieki zdrowotnej.
Spadek ludności i jej starzenie się jest ogromnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki. Konieczność utrzymania wzrastającej populacji emerytów w pierwszym rzędzie doprowadzi do znaczącego wzrostu obciążeń podatkowych (co już ma miejsce), w rezultacie spowoduje najpierw spadek konkurencyjności, a następnie zapaść polskiej gospodarki. Ta sytuacja spotęguje także dalszy wzrost emigracji, przyczyniając się nie tylko do ograniczenia rynku wewnętrznego, ale do zupełnego załamania systemu emerytalnegoi w konsekwencji do trwałej zapaści gospodarczej.
Kryzys demograficzny jest największym zagrożeniem dla narodu. Nie ma ważniejszego wyzwania dla przyszłości naszego narodu, niż zbliżająca się katastrofa demograficzna. To wyzwanie wymaga nadzwyczajnej mobilizacji naszego państwa i całkowitej orientacji jego polityki na przezwyciężenie tego zagrożenia. Jak wskazują badania postaw rodzicielskich oraz doświadczenie polskich rodzin, w Wlk. Brytanii, głównym powodem spadku urodzeń wśród polskich rodzin jest bariera ekonomiczna. Przezwyciężenie kryzysu demograficznego wymaga przede wszystkim likwidacji tej bariery poprzez wieloraki system wsparcia, zwłaszcza młodych rodzin, które obok rodzin wielodzietnych są najuboższą grupą społeczną w Polsce. Polityka prorodzinna powinna obejmować różne zagadnienia – od znacznie dłuższych płatnych urlopów macierzyńskich, znacznie większego „becikowego”, ulg podatkowych rekompensujących koszty wychowania dzieci, ekonomicznego wsparcia wychowania przedszkolnego i szkolnego, po preferencje emerytalne dla rodziców rodzin wielodzietnych, politykę mieszkaniową, zatrudnieniową i gospodarczą zorientowaną na potrzeby polskich rodzin. To z pewnością polityka kosztowna, ale koszty kryzysu są znacznie groźniejsze, a odwlekanie jej wprowadzenia tylko zwiększy w przyszłości jej finansowy ciężar, bowiem ze względu na fakt, iż mini wyż z początku lat 80-tych znajduje się w wieku prokreacyjnym, jest jeszcze możliwe uniknięcie katastrofy demograficznej. Za lat kilka będzie to już niemożliwe.
Tymczasem polityka obecnego rządu, co odzwierciedla przygotowany budżet, pozoruje tylko „troskę o rodzinę”. Polityka ta, podobnie jak przygotowany budżet, świadczy o całkowitym lekceważeniu tego największego zagrożenia. Jest to polityka niezrozumienia podstawowych narodowych wyzwań, polityka zupełnej ślepoty na narastające zagrożenia. Jest polityką ignorancji i zupełnej nieodpowiedzialności.
To polityka nie tylko ludzi niepoważnych, ale w swej ignorancji groźnych dla przyszłości naszego narodu. Dziś ta polityka, jaką uosabia budżet rządu Donalda Tuska, jest największym zagrożeniem dla Polski.
Marian Piłka
a.me.
Polska kwota wolna od podatku w 2012 3091 zł, Wlk. Brytania kwota wolna od podatku w 2012 7475£, co by przekładało się na tak średnio na 3160 zł miesięcznie, głupi ci Anglicy.
Pan Piłka proponuje zabójcze „remedium” na ten problem. Trzeba ludziom po prostu pozwolić się dorabiać w Polsce. Problemem nie jest brak (lub zbyt niska wartość) zasiłków od państwa (a z czego państwo wypłaca zasiłki Panie Piłka?), tylko ogromny ucisk podatkowy i strasznie skomplikowane przepisy uderzające w przedsiębiorczość – choćby zwykły, drobny handel uliczny. Ludzie wyjeżdżają z Polski nie dlatego, że dostają za niski socjal (przez prawie całe dzieje Polski nasz naród rozmnażał się bez socjalu), tylko dlatego, że nie są w stanie się w naszym kraju dorabiać. Zabójczy wpływ na demografię ma też wprowadzona 2 lata temu ustawa „o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, która de facto upaństwowiła dzieci i umożliwiła urzędnikom odbieranie dzieci z polskich rodzin pod byle pretekstem (głównie z powodu subiektywnie postrzeganej przez urzędników biedy). Od 2 lat odbiera się po około 15 tysięcy dzieci rocznie z polskich rodzin !!! Świadomość, że nie będzie się właścicielem swojego dziecka i że może ono zostać odebrane wg widzimisię urzędnika, jeszcze bardziej zniechęca młodych Polaków do płodzenia potomstwa. Dodatkowo na demografię wpływa negatywnie cały ten syf kontrkulturowy, czyli promocja homoseksualizmu, feminizmu, pornografii i szeroko rozumianej „nowoczesności”, czyli niszczy nas demograficznie środowisko „Gazety Wyborczej” od 23 lat.
pseudokonserwatysta piszący jak typowy socjalista: państwo ma się o wszystko troszczyć, ma nas leczyć, ubezpieczać i kształcić. Ludzie przejrzyjcie na oczy, że to nie funkcjonuje i własność prywatna jest tym czego nam trzeba. Państwo ma być w tym wszystkim arbitrem i pilnować, żeby umowy były przestrzegane, żeby dawać proste, zwięzłe prawo, a nie zajmować się przymusową „opieką socjalną”
Zlikwodowac Socjalizm!! i tyle, i ludzie zaczna sie ze strachu przed przyszloscia rozmnazac.. takie to proste i zarazem takie trudne dla socjalistow 🙂 A te zapomogi ulgi becikowe i caly ten socjalistyczny syf niczego nie zmieni..
Faktem jest, że Marian P. mógłby sie wyspecjalizować w jakimś nowym temacie. Bo polska bieda ma wiele twarzy, nie tylko demograficzną.
Lepiej pozno niz wcale!!! Akurat problem demograficzny przewidzieli chlopcy UPR-owcy juz na poczatku lat dziewiecdziesiatych i jako remdium proponowali, zeby 30% zyskow ze sprzedazy prywatyzowanych przedsiebiorstw panstwowych przeznaczac na specjalny fundusz emerytalny dla urodzonych w powojennym wyzu demograficznym. Ale wtedy mieli zaledwie 3 poslow w Sejmie ( JKM, Andrzej Sielanczyk, i Lech Prochno-Wroblewski) podczas gdy Tuskie, Kaczynskie i inne byli przeciw. I teraz po ponad dwudziestu latach „odkrywa sie” problem, he,he,he. PS.@foxxmann Panstwo nie daje prawa, to ludzie to prawo ustanawiaja, czy to zwyczajowo, czy tez poprzez swoich przedstawicieli. Tyle ze w Polsce, jak i w kazdym innym ustroju, gdzie gardzi sie czlowiekiem „rzadziciele” narzucaja swoja wole— zreszta czemuz by nie, przeciez swoich praw trzeba sie domagac samemu, a niewolnik musi sluchac pana—A NIEWOLNIK, TO TEN, U KTOREGO W GLOWIE ZASWITALA MYSL, ZE JEDNAK PAN WIE LEPIEJ!!!!