Piętka: O ostatnim posunięciu ABW

ABW wydaliła z Polski ukraińską nacjonalistkę Ludmiłę Kozłowską – prezesa ukraińskiej Fundacji Otwarty Dialog, znanej z zaangażowania w pucz na Ukrainie oraz „humanitarnego” wspierania neobanderowskich batalionów ochotniczych (przez wysyłkę hełmów i kamizelek kuloodpornych). Kozłowska została deportowana do Kijowa, ale prawdopodobnie wkrótce – tak jak to się stało w wypadku Światosława Szeremety – Niemcy przyznają jej wizę Schengen i będzie mogła wrócić.

Kozłowska popadła w niełaskę dlatego, że rok temu jej małżonek i współpracownik Bartosz Kramek opublikował scenariusz obalenia rządu PiS („Majdanu w Warszawie”). To jedyny powód, bo przecież inni nacjonaliści ukraińscy – jak np. liderka organizacji Euromajdan Warszawa Natalia Panczenko – nie są niepokojeni. Pani Panczenko – znana z jawnego manifestowania poglądów banderowskich i wypowiedzi antypolskich – regularnie uczestniczy w manifestacjach organizowanych przez środowisko „Gazety Polskiej” pod ambasadą Rosji, wygłasza tam prowokacyjne przemówienia i jest gorąco fetowania przez najtwardszych zwolenników PiS.

Przyczyny wydalenia Kozłowskiej są formalnie tajne, ale z kręgów PiS dochodzą przecieki, że przyczyną są jakoby związki Fundacji Otwarty Dialog z Rosją.

Takie tłumaczenie jest kompromitacją. Jeśli bowiem Kozłowska jest rosyjską agentką, a Fundacja Otwarty Dialog jest ekspozyturą tajnych służb rosyjskich, to jak wytłumaczyć fakt, że do czasu opublikowania przez pana Kramka jego rewolucyjnego manifestu Fundacja Otwarty Dialog cieszyła się wszechstronnym poparciem nie tylko PO, ale także PiS? Jak wytłumaczyć fakt współpracy z Fundacją Otwarty Dialog posłanki PiS Małgorzaty Gosiewskiej i posła PO Marcina Święcickiego? Jak wytłumaczyć fakt zasiadania we władzach tej fundacji kombatantów Solidarności i Unii Demokratycznej z Andrzejem Wielowieyskim i Jackiem Szymanderskim na czele?

PO i PiS współpracowały z rosyjską agenturą? Nie tylko współpracowały, ale zapewniały jej lokal w Warszawie i wspierały finansowo. Może pan Kaczyński sam jest rosyjskim agentem, tylko jeszcze o tym nie wie.
Jak wytłumaczyć fakt współpracy z Fundacją Otwarty Dialog znanego bezpaństwowca Micheila Saakaszwilego – niegdyś prezydenta Gruzji, za którego Lech Kaczyński w 2008 roku o mało nie poświęcił życia. To też rosyjski agent?
Wpadka z panią Kozłowską dobitnie pokazuje jak ryzykowne jest wspieranie nacjonalistów ukraińskich, jaki to jest niepewny i niebezpieczny partner, czego post-Solidarność z PiS i PO nie chce przyjąć do wiadomości. Ich polityką jest i będzie nadal ślepe wspieranie antyrosyjskiej, czyli nacjonalistycznej Ukrainy. Oni zapewne liczą na to, że w wypadku zakończenia się tej polityki poważną katastrofą – co jest realne – jej skutki ich nie dotkną. I tutaj się głęboko mylą.

Bohdan Piętka

za: facebook

Click to rate this post!
[Total: 67 Average: 1.6]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *