Petro Poroszenko stawia znak równości pomiędzy ludobójstwem UPA na Wołyniu a akcją AK i BCh w Sahryniu, co nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ takie podejście stanowi od dawna jeden z kluczowych elementów kłamliwej narracji ukraińskiej polityki historycznej, która ma zrelatywizować ludobójstwo OUN i UPA na Wołyniu.
Sahrynia nie można w jakikolwiek sposób zestawiać z Wołyniem i Małopolską Wschodnią, już chociażby ze względu na liczbę ofiar. Ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej było zaplanowaną akcją, która zmierzała do trwałej depolonizacji tych ziem. Planowanie tego ludobójstwa Organizacja Ukraińskich nacjonalistów rozpoczęła już w 1931 roku i przeprowadziła je w sprzyjających warunkach okupacji niemieckiej. W zeszłym roku ukazał się zbiór czterech kluczowych dokumentów źródłowych OUN na ten temat w opracowaniu rosyjskiego historyka Aleksandra Diukowa, z moim wstępem. Akcja w Sahryniu 10 marca 1944 roku była akcją przeciwko bazie UPA, a właściwie bazom UPA w Szychowicach, Modryniu, Turkowicach, Łaskowie i Miętkiem. Wszystkie te miejscowości leżą na Zamojszczyźnie, w powiecie hrubieszowskim. To tam przeniosła się UPA z Wołynia na przełomie 1943 i 1944 roku. UPA chciała zrobić na Zamojszczyźnie z Polakami to samo, co zrobiła z nimi wcześniej na Wołyniu. Nie dopuściła do tego jednak polska partyzantka, m.in. poprzez akcję w Sahryniu. Odpowiedzialność za śmierć 234 cywilów ukraińskich w Sahryniu spada zatem na UPA, tak samo jak odpowiedzialność za operację „Wisła” w 1947 roku. To UPA rozpaliła pożogę na Zamojszczyźnie, a po wojnie na Rzeszowszczyźnie i w Bieszczadach.
Celem AK i BCh nie było dokonanie ludobójstwa na Ukraińcach, a celem UPA było dokonanie ludobójstwa na Polakach. Taka jest zasadnicza różnica pomiędzy Sahryniem a Wołyniem i Małopolską Wschodnią. Stawianie na równi tych wydarzeń przez ukraińską politykę historyczną i jej polskich akolitów jest skandalem. Takim samym skandalem jest też wizyta Poroszenki w Sahryniu jako odpowiedź na wizytę prezydenta Dudy na Wołyniu.
Bohdan Piętka
za: Facebook
Dobry i rzeczowy artykuł jak na autora, który publikuje na łamach Myśli Polskiej chodzącej na krótkim postronku PSL. A propos PSL… Ta partia, gdy jest w opozycji, to staje się zatroskana o sprawy Kresowian i pamięć o ludobójstwie na Wołyniu. Gdy PSL rządziło to ze strachu przed koalicjantem z PO mamrotali coś tam cicho pod nosem o Wołyniu i nic poza tym. PiS jest jaki jest, ale to właśnie dzięki nim w TVP w porze największej oglądalności wyemitowano „Wołyń” i po filmie odbyła się ciekawa debata. Tak samo TVP Info przez cały dzień w niedzielę mówiło o ludobójstwie na Wołyniu. Widzicie cykory z PSL? Tak to się robi! Co prawda PiS w sprawie środowisk Kresowych i pamięci o Wołyniu ma sporo za uszami, ale to co w tym roku robią, szczególnie w mediach publicznych, to krok w bardzo dobrym kierunku. Jak to dobrze, że ci koniunkturaliści z PSL już tej jesieni dostaną to na co zasługują: wyborczy łomot w wyborach samorządowych i odsunięcie od koryta. Zapowiada się piękna polska jesień z wykopaniem PSL od koryta:-))))))))
Bardzo dobry artykuł. Warto też wspomnieć o litewskich szowinistach, szaulisach. ..