W naszej mentalności figurują dwa obrazy wieku pary i elektryczności – wiktoriańscy arystokraci, albo amerykańscy kowboje. Dzisiejsza ekspansja kulturowa i gospodarcza USA jest spowodowana tym co zaszło na świecie około 150 lat temu. Ta praca ma na celu 'streszczenie’ historii USA i przybliżenia czytelnikowi sylwetek ludzi, którzy ogromnie przyczynili się do budowy nowego mocarstwa, które jest głównym rozgrywającym obecnej „weltpolitik“.
Tym, co kształtuje obraz państwa jest społeczeństwo. Społeczeństwo amerykańskie jest unikalne w swoim rodzaju w porównaniu do wszystkich społeczeństw na świecie. W odróżnieniu od obywateli europejskich monarchii, Amerykanów nie łączyło poddanie monarsze, nie łączyła ich wspólna historia, przeszłość etc. . Tym, co łączyło społeczeństwo amerykańskie, które w swej uniwersalności stało się idealnym gruntem pod leseferyzm, było pragnienie wolności, pracowitość i chęć podjęcia ryzyka w celu poprawnienia swoich skromnych warunków bytowych. Świadomość samotności i tego, że można liczyć tylko na siebie, dała niesamowite, daleko idące w skutkach rezultaty. Ludzi, którzy się tam znaleźli, czy to ze względu na poglądy, uciekając przed represjami, czy to ze względu na warunki ekonomiczne, czy wyznaniowe, łączyło właśnie pragnienie wolności. Jak pisze Leon Korusiewicz – ” Stany Zjednoczone ze swymi hasłami róności, wolności […] były od chwili swego powstania wzorem i nadzieją dla ludów w Europie i poza nią, zwłaszcza po Wiośnie Ludów, gdy reżimy absolutne zdawały się umacniać”1.
Po uzyskaniu przez USA niepodległości w roku 1783, nowy kraj liczył ok. 4 mln mieszkańców. Jego terytorium rozciągało się od Wielkich Jezior, po granicę z hiszpańską Florydą i od Atlantyku, do rzeki Missisipi. Nowym nabytkiem terytorialnym stała się zakupiona od Napoleona Bonapartego w 1803 roku, francuska kolonia – Luiziana. Terytorium Stanów Zjednoczonych jak i liczba ludności podwoiły się. Osadnictwo amerykańskie wybiegało jednak poza granice niedawno powstałego państwa. Nowi przybysze masowo osiedlali się na hiszpańskiej jeszcze Florydzie, aby w 1811 roku oficjalnie ogłosić niezależność Florydy od Hiszpanii, jednak dopiero w roku 1819, Hiszpania na skutek problemów kolonialnych w Ameryce Południowej przekazała Florydę Stanom Zjednoczonym. Mniej więcej w tym samym czasie Amerykanie prowadzili osadnictwo wzdłuż rzek Missouri i Arkansas, na terytoriach indiańskich. Niedawni poddani brytyjskiego króla Jerzego gęsto zasiedlali także ówczesne terytoria Meksyku – Teksas, Nowy Meksyk oraz Kalifornię. Rząd meksykański odmawiał przyznania praw obywatelskich nowym osadnikom – toteż na terytorium Teksasu w 1836 roku teksańczycy ogłosili powstanie republiki. W czasie tej „wojny” między Meksykiem a Republiką Teksasu doszło do owianej legendą, słynnej bitwy pod Alamo.
Bitwa choć przez osadników przegrana, stała się później jednym z filarów budujących amerykańską tożsamość narodową i rozbudziła poczucie jedności i patriotyzmu w nowym narodzie. W roku 1845 prezydent John Tyler przyjmuje rezolucję o aneksji Teksasu przez USA, tym samym 29 XII 1845 roku, Teksas staje się 28 stanem Unii. Bezpośrednim następstwem aneksji Teksasu staje się wojna amerykańsko-meksykańska toczona w latach 1846-1848. Po przegranej wojnie Meksyk zmuszony jest odsprzedać Stanom Zjednoczonym, Nowy Meksyk oraz Kalifornię za 15 mln dolarów ( „przedwojenna” propozycja wynosiła 30 mln dolarów). Ostatnia zmiana na granicy z Meksykiem zaszła w roku 1853, kiedy to rząd amerykański wykupił od Meksyku niewielki pustynny obszar na południe od Arizony.
Ostatecznie granice z Kanadą brytyjską i innymi koloniami brytyjskimi ustalono dwoma porozumieniami – Traktat Webstera – Ashburtona z 1842 roku oraz Traktat Oregoński z 1846 roku, regulujący granicę między Terytoriami Północno-Zachodnimi i Kolumbią Brytyjską, a oddanym pod amerykańską jurysdykcję Terytorium Oregonu. Jak widzimy, większość terytorium USA zostało nabyte w drodze dyplomacji i podaczas jednej wojny. Było to dosyć innowacyjne podejście w polityce międzynarodowej. Ich pretensje do większości terytoriów kontynentalnych były motywowane amerykańskimi osadnikami i ochroną ich praw. Jak wiemy, na szeroką skalę takie motywacje zostały wykorzystane przez prezydenta Wilsona w jego programie pokoju dla Europy, a więc amerykański model dyplomacji tego okresu bez wątpienia należy do pionierskich. W roku 1845, kiedy według literatury historycznej, możemy już śmiało mówić o narodzie amerykańskim, sformułowany został tzw. Manifest Destiny, czyli Manifest Przeznaczenia. Samo hasło zostało sformułowane przez amerykańskiego pisarza Johna Louisa O’Sullivana w artykule odnośnie amerykańskich pretensji do Oregonu, „[…]W naszym Boskim Przeznaczeniu do rozprzestrzeniania i zajęcia całego kontynentu, króry Opatrzność nam ofiarowała […]„. Pojęcie to stało się początkiem amerykańskiego „imperializmu” i „odpowiedzialności moralnej” za kraje Ameryki Łacińskiej.
Artykuł, który znalazł się w 1850 roku w „The Annals of America” głosił, że ” […] zadaniem naszym jest spełnić przeznaczenie, Boskie Przeznaczenie, do panowania nad całym Meksykiem, całą Ameryką Południową, nad Indiami Zachodnimi i Kanadą”. Zadziwiający jest fakt, że ludzie, jak wcześniej wspomniałem niczym ze sobą nie połączenie, w ciągu maksymalnie trzech pokoleń byli wstanie wytworzyć świadomość narodową, identyfikować się za sobą, do tego stopnia aby cywilizacyjnie dotrzeć do „starych” narodów takich jak Niemcy, Anglicy czy Francuzi. Połączyła ich idea. Idea wolności, samodzielności i niezależności, dokonali w około 50 lat tego, co Europie zajęło praktycznie 1500 lat.
Ostatni nabytek terytorialny w kontynentalnej Ameryce Północnej stanowiła rosyjska kolonia Alaska, którą rząd amerykański wykupił od Jego Wysokości Cara Aleksandra II za 7 mln 200 tys. dolarów, miało to miejsce w roku 1867.
Celowo postarałem się szczegółowo opisać proces kształtowania terytorium USA, aby ukazać pełną sytuację oraz ówczesne realia. Tak rozległe terytoria pozostawały jednak puste. Stąd też powstawały ustawy wspierające osadnictwo na rozległych pustkowiach nowo przyłączonych ziem. Jako przykład podam tutaj Homestad Act – ustawę o gospodarstwach rolnych z 1862 roku. Ustawa mówiła o nadaniu obywatelowi amerykańskiemu lub starającemu się o obywatelstwo 160 akrów (ok. 65 hektarów) ziem niezamieszkanych i dawała po 5 latach możliwość kupna tej ziemi po nominalnej wartości. Jedynym zastrzeżeniem było służenie w armii Unii. W rezultacie tej ustawy do roku 1900 rozdano 80 mln akrów ziemi, podzielonych na 600 tys. działek. Ogromne równiny środkowego zachodu zostały zasiedlone i do dzisiaj możemy mówić o tzw. Dzikim Zachodzie, który był swoistym fenomenem, który postaram się teraz bliżej omówić.
Jednym ze składowych „wolności”, nierozerwalną jej częścią jest kapitalizm. Możliwość swobodnego rozporządzania własnym mieniem i własną osobą. Dziki Zachód, moim zdaniem, jest najbliższym istniejącym kiedykolwiek modelem anarchokapitalizmu. Prawo, które stanowili ludzie, słynna 2nd Amendment oraz wytrwałość, „zbudowała” w przeciągu jednego pokolenia całą infrastrukturę, która wcześniej nie istniała. Brak rządowych regulacji, wolność osobista, mnogość przedsiębiorstw prywatnych wzmagała konkurencję wielu ludzi, którzy nie mieli możliwości rozwoju w skostniałej feudalnie Europie. Odnaleźli swój „raj” właśnie tam, gdzie władza państwa prawie nie sięgała. Na Dzikim Zachodzie, rządziły pomysłowość, kreatywność i odwaga. Eksploatacja terenu była niewyobrażalna, jak twierdzi prof. Marek Gołębiowski „Rzeczywistością Pogranicza było marnotrastwo oraz szybkie zużywanie zasobów, wbrew pozorom trawiaste równiny były ekosystemem bardzo wrażliwym, zwłąszcza w konfrontacji z rolniczą monoklaturą”2. Ograniczone możliwości rolniczego rozwoju terenu prowadziły do powstawania odmiennych gałęzi gospodarki.
Jednymi z mniej odkrywczych motorów napędowych w drodze do nowoczesności były surowce naturalne, które występowały często na nowym terytorium. Ważną rolę w kształtowaniu się Dzikiego Zachodu miały tzw. gorączki złota. Za prof. Maldwynem A. Jones’em – ” W 1858 roku znaleziono złoto w Górach Skalistych w Kolorado […] w ciągu jednego roku przybyło 50 tyś. osób. „3.
Duże pokłady węgla kamiennego w Pensylwanii i Wirginii, ogromne zasoby ropy naftowej w Teksasie i Kalifornii, ogromne pokłady złota w Kalifornii, Newadzie i na Alasce, bogate złoża srebra, miedzi i żelaza. To był motor amerykańskiej gospodarki. Szybko powstawały banki, fabryki, których nazwy częstokroć znamy po dziś dzień. Standard Oil Company, założona w 1870 roku przez Johna D. Rockefellera, wielkie stalownie Carnegie Steel Company, międzynarodowy bank Goldman & Sachs i wiele wiele innych. Kolejnym motorem gospodarki była budowa kolei transkontynentalnej, było to imponujęce ze wszystkich względów wydarzenie. Po ukończeniu każdego kilomatra trakcji, kolej już działała i dowoziła na miejsce budowy nowy surowiec! Toteż wokół linii kolejowej tworzyły się nowe miasta. Kolejnym wyzwaniem ówczesnych inżynierów było przebicie się przez Góry Skaliste. Budowę kolei rozpoczęły w roku 1863 dwie kompanie kolejowe, Union Pacific Railroad z siedzibą w Omaha, w stanie Nebrask i na zachodzie kompania Central Pacific w Sacramento, w Kalifornii. Dwie kompanie spotkały się 10 maja 1869 roku w Promotory, w Utah. Wybudowanie linii kolejowej łączącej wschodnie wybrzeże z zachodnim było kamieniem milowym amerykańskiej gospodarki. Linia kolejowa zastąpiła sznury wozów osadników ciągnących na zachód, nowoczesnym systemem transportu. Więcej ludzi mogło ciągnąć ku Wielkim Równinom aby pracować, osiedlać się, żyć.
Niewątpliwy wkład w rozwój gospodarczy wniosła New York Stock Exchange, czyli po prostu Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych. Udane inwestycje na giełdzie stały się zaczątkiem fortun między innymi takich osobistości jak przytoczony przeze mnie Andrew Carnegie. Instytucja ta stała się sercem najpierw dynamicznie rozwijającej się gospodarki amerykańskiej, a w późniejszych latach także światowej. Dzięki niskim podatkom, licznym surowcom i liberalizmowi gospodarczemu udział gospodarki USA w produkcji światowej wzrósł z poziomu 7% w roku 1840, do 23,3 % w roku 1870. Według prof. Krzysztofa Michałka ” Już w drugiej połowie lat 70. Stany Zjednoczone produkowały o połowę więcej stali niż Wielka Brytania „4.
Jak każdy kraj, USA zmagały się również z wieloma problemami. W miarę upływu czasu uwydatniały się różnice w podziale kraju, na protestancką, uprzemysłowioną Północ, i na rolnicze, pracujące rękami niewolników Południe. Jednak system niewolniczy na Południu nie ukształtował się z dnia na dzień. Według Leona Korusiewicza ” Na Południu stopniowo zorganizowano niewolnictwo w pewien system. W zwykłych gospodarstwach, niewyspecjalizowanych, zajmujących się uprawą zbóż […] – a takie przeważały na górnym Południu zatrudniano co najwyżej kilku niewolników”5.
Kiedy w stanach północnych wykorzystywano ogromne złoża węgla, żelaza i miedzi, budując huty, fabryki i stocznie, dając zatrudnienie setkom tysięcy ludzi, zarówno czarnych jak i białych, Południe wykorzystywało pracę tysięcy czarnych niewolników.
Nastroje abolicjonistyczne w społeczeństwie narastały, toteż ciężko było pogodzić nowoczesny, republikański i kapitalistyczny kraj, z archaiczną instytucją niewolnictwa. Stany południowe nie posiadały tylu własnych hut i fabryk, aby stać się choć prawie niezależnymi gospodarczo od stanów północy, które na dodatek skupiając w swoich „rękach” najważniejsze porty, monopolizowały handel z Europą. Dochodziła jeszcze polityka ówczesnych władz USA, czyli polityka tzw. ceł zaporowych, które miały obronić powstającą amerykańską gospodarkę przed rozwiniętymi gospodarkami europejskimi. Południe nie było przystosowane do nowych realiów polityczno społecznych, które na dobre zaistniały w świecie w II połowie XIX wieku.
Nastroje były już napięte w roku 1860, kiedy zbliżały się wybory prezydenckie i zapowiadało się, że wygra je Abraham Lincoln, kandydat Partii Republikańskiej. Na południu był postrzegany jako liberał i przeciwnik niewolnictwa. Kiedy było wiadomo, kto wybory wygra, nastroje na południu były bardzo napięte. Pierwszy stan wystąpił z Unii 20 XII 1860 roku, była to Karolina Południowa, jej śladem ruszyły kolejno: Missisipi (9 I), Floryda (10 I), Alabama (11 I), Georgia (19 I), Luizjana (26 I) oraz Teksas (1 II). Na wieść o tym Abraham Lincoln, wezwał stany do powołanie milicji w celu stłumienia secesji, jednak tzw. statny graniczne odmówiły i przyłączyły się do secescji. W styczniu roku 1861, prezydent John Buchanan rozkazał wysłać posiłki do Fortu Stumter. Kiedy nieuzbrojony statek handlowy „Gwiazda Zachodu” wpłynął do zatoki Charleston, został ostrzelany przez baterie konfederackie. Podejmowano dalsze próby zapoatrzenia fortu, jednak ten bez udanej odsieczy nie miał szans na obronę. 13 kwietnia 1861 roku Fort Stumter skapitulował.
Bratobójcza wojna secesyjna tocząca się do roku 1865 wprowadziła wiele innowacji, była według mnie pierwszą „nowoczesną” wojną. Wprowadziła ogólnoświatową wojskowość w zupełnie nową erę, a zakończyła tą, która zaczęła się wraz z początkiem ludzkości.
Uważam, że najważniejszą nowinką wojny secesyjnej było pojawienie się Kartaczownicy Gatlinga. Od innych kartaczownic, czyli przodków karabinów maszynowych, odróżniały ją łatwość załadowania pocisków, szybkostrzelność (1200 strzałów na minutę) oraz brak problemów z przewożeniem. Ta broń jest pierwowzorem dzisiejszej broni szybkostrzelnej. Stanowiła ona o ogromnym postępie w dziedzinie wojskowości i choć jej rola podczas wojny secesyjnej była bardziej psychologiczna niż realnie zadająca straty w ludziach, to wynalazek Richarda Gatlinga otworzył drogę do nowoczesnego pola walki.
Na szeroką skalę wykorzystywano również karabiny ładowane odtylcowo takie jak Springfield model 1861, podobnie jak z użyciem armat, odtylcowe ich ładowanie przełożyło się na ich większą szybkostrzelność. Wprowadzenie do użytku przez armię Unii pocisków typu Minié, które poprzez wyżłobienie u spodu i stożkowate zakończenie zadawały żołnierzom większe straty, niźli kule gładkie. Podczas tej wojny miało także miejsce pierwsze w historii starcie dwóch okrętów nie drewnianych, okrętów pancernych CSS Virginia, i USS Monitor. Opancerzenie obydwu okrętów dowiodło swej wartości, starcie zakończyło się remisem. Kolejną nowinką techniczną były miny morskie, między innymi przy ich użyciu, kolejna pionierska broń – łódź podwodna H.L. Hunley zatopiła zacumowany w Charleston, słup Unii USS „Housatonic”. Amerykańska pomysłowość stanowi o wykorzystywaniu na szerszą skalę innowacyjnych rozwiązań, np. dostarczanie wojsk za pomocą kolei żelaznej bezpośrednio na linię frontu, co miało miejsce na szeroką skalę podczas wojny secesyjnej. Kolej od tego czasu zyskała potężny potencjał w wojskowości. Ta wojna była także, jedną z pierwszych większych wojen przemysłowych, gdzie to nie liczebność wojska, ale potęga gospodarki decydowała o wyniku wojny, nie była też wojną rabunkową, lecz wojną ideologiczną, w wyniku której wygrana jednej ze stron zmieniałaby system wartości, propaganda obydwu stron była bardzo prężnie rozwijanym i jak się później okazało, przydatnym podsystemem „ zbrojnym”.
W kraju o praktycznie nieograniczonych możliwościach, ludzie pragnęli ułatwić sobie życie. System społeczny zbudowany w USA był doskonałym środowiskiem dla wszelakiej maści wynalazców. Jednym z rzeczonych był amerykański farmer ze stanu Illinois – Joseph Gildden. Opatentował on konstrukcję drutu kolczastego i w krótkim czasie stał się jednym z najbogatszych ludzi w USA. Nie sposób pominąć tutaj Thomasa Edisona, autora ponad 1000 patentów. Wynalazcę fonografu, żarówki, prądnicy etc. Dzięki wynalazkom tych „płodnych umysłów” USA rozwijały się jeszcze szybciej. Np. wynalezienie lampy naftowej przez Ignacego Łukasiewicza zrewolucjonizowało światowy system produkcji. A z racji tego, że USA były krajem bogatym w ropę naftową, produkcja mogła odbywać się także nocami. Jednak praktyczniejsze od oświetlenia naftowego lub gazowego było oświetlenie elektryczne wynalezione właśnie przez Thomasa Edisona. Te miejsca, które po zmroku zamierały, teraz były wciąż żywe. Produkcja stała się wydajniejsza, towarów przybywało i stawały się tańsze. Przez ten właśnie wyzysk amerykańskiego robotnika, amerykański robotnik jako pierwszy na świecie, miał dostęp do elektryczności, telefonu, a w późniejszym czasie i samochodu.
Stany Zjednoczony, dzięki wartościom takim jak wolności, wiara w ludzką samodzielność i odpowiedzialność, dzięki pracy milionów imigrantów uciekających przed nędzą w Europie, dzięki wybitnym umysłom takich ludzi jak Nicola Tesla czy Thomas Edison, dzięki pomysłowości i ciężkiej pracy, wiodą prym na świecie aż do dnia dzisiejszego. Potężne ilości surowców mineralnych, ogromne niezagospodarowane połacie ziemi, zachęcały ludzi, którzy w większości nie mieli niczego do stracenia, mogli tylko wygrać. Tymi ludźmi wygranymi byli John D. Rockefeller, Andrew Carnegie, Abraham Lincoln i wielu innych nie mających nic oprócz wiary w lepszą przyszłość. Nowoczesność tego kraju polegała na nowoczesności umysłów ludzi, którzy go zbudowali. Na pustyniach, w górach, na równinach i bagnach zbudowali oni nowoczesne społeczeństwo, nowoczesny system wartości oparty o własność prywatną, wolność osobistą i pracowitość. W ciągu niespełna trzech pokoleń, ludzie ci wytworzyli nową kulturę, nowy styl życia. Stany Zjednoczone są dzisiaj symbolem dobrobytu, wolności. Miejscem, gdzie pucybuci kończyli jako milionerzy. Uniwersalny system wartości Ojców Założycieli był przyczyną wszystkich wyżej przeze mnie wymienionych wydarzeń. Bez amerykańskiego ducha przedsiębiorczości, chęci podjęcia ryzyka, i bez kreatywności nic nie było by możliwe. To wszystko nałożyło się i zbiegło w odpowiednim miejscu i czasie – drogi do nowoczesności Stanów Zjednoczonych w XIX wieku.
Bibliografia:
1. Gołębiowski M., Dzieje kultury Stanów Zjednoczonych, Warszawa 2005
2. Johnes M.A, Historia USA, Gdańsk 2003
3. Korusiewicz L., Wojna Secesyjna 1860-1865, Warszawa 1985
4. Michałek. K., Na drodze ku potędze, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861-1945, Warszawa 1993
Szymon Doliwa
/ame/
1L. Korusiewicz, Wojna Secesyjna 1860-1865, Warszawa 1985.
2 M. Gołębiowski, Dzieje kultury Stanów Zjednoczonych, Warszawa 2005.
3M.A . Johnes, Historia USA, Gdańsk 2003.
4 K. Michałek, Na drodze ku potędze, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1861-1945, Warszawa 1993.
5 L. Korusiewicz, Wojna Secesyjna 1860-1865, Warszawa 1985.