Ronald Reagan: Nie bój się być pierwszy i bądź pierwszy

Któregoś dnia w roku 1968, Cap Weinberger, stanowy dyrektor do spraw finansowych, przyszedł do mnie i powiedział, że na podstawie analizy wpływów i wydatków, oczekuje w kolejnym roku nadwyżki budżetowej przekraczającej kwotę 100.000.000 dolarów. Powstanie ona w rezultacie podwyżki podatków, którą musiałem podpisać w celu likwidacji deficytu pozostawionego przez poprzedniego gubernatora Browna, oraz dokonanych przez nas na początku kadencji cięć wydatków.

Cap dodał, że o planowanej nadwyżce budżetowej nie wie jeszcze żaden członek stanowej legislatury i spytał mnie czy mam jakieś pomysły w jaki sposób ją zagospodarować – czy, przykładowo, chcę wznowić programy, które z powodu budżetowego kryzysu musieliśmy ograniczyć na początku kadencji. – Myślę, że powinieneś o tym zdecydować teraz – powiedział. – Zanim zdominowany przez Demokratów kongres usłyszy o nadwyżce i sam zacznie wymyślać co z nią zrobić. – Oczywiście, że wiem co powinniśmy zrobić z tymi pieniędzmi – odpowiedziałem. – Oddajmy je z powrotem obywatelom, zwróćmy im nadpłaconą kwotę. – Nigdy wcześniej nie zrobiono czegoś takiego z nadwyżką – odrzekł Cap. – Nigdy wcześniej nie mieliście też aktora na stanowisku gubernatora – powiedziałem.

Zwrócenie podatnikom nadpłaconych pieniędzy wymagało jednak zatwierdzenia przez stanową legislaturę, a już dużo wcześniej nauczyłem się jednej ważnej rzeczy o tym jak funkcjonuje administracja. Otóż, jeśli pojawiają się jakieś niezagospodarowane środki to rząd i administracja zawsze znajdą sposób na ich wydanie. Największym bowiem grzechem, z punktu widzenia biurokracji, jest zwrócenie niewykorzystanych pieniędzy, ponieważ oznacza to, że budżet może być w kolejnym roku zmniejszony. Jeśli więc na koniec roku budżetowego znajdują się w nim jakieś niewydane środki to w pośpiechu kupuje się nowe meble do biura, organizuje służbowe wyjazdy na koszt podatników lub wydaje się je na coś jeszcze innego – tylko po to by udowodnić, że budżet nie powinien być mniejszy w przyszłości. Pomysł, by zwrócić podatnikom nadwyżkę pieniędzy, kiedy raz zostały już one zebrane przez fiskusa, rzeczywiście nigdy wcześniej się nie pojawił.

Zdawałem więc sobie doskonale sprawę z tego co by się stało, gdyby informacja o nadwyżce przedostała się na zewnątrz. Niektórym kongresmanom po prostu nie mieściło się w głowie, by niewykorzystane pieniądze po prostu zwrócić ludziom. W ich mniemaniu podatnicy po to mają pieniądze, by im je zabierać, a nie by się bogacić.

Żeby więc do tego wszystkiego nie doszło, postanowiłem, że na falach eteru ogłoszę Kalifornijczykom informację o nadwyżce i zasugeruję, że powinna ona być im zwrócona. Ponieważ jej oczekiwana wysokość była równa jednej dziesiątej przychodów ze stanowego podatku dochodowego, stwierdziłem, że najlepszy sposób jej zwrotu zaistnieje podczas rozliczenia podatku w roku kolejnym. Dzięki temu każdy podatnik zapłaci jedynie 90% kwoty, którą powinien normalnie oddać fiskusowi.

Kiedy kongresmani usłyszeli o nadwyżce budżetowej i moim planie, wpadli we wściekłość. Ale było już za późno. Kalifornijczycy też już o niej wiedzieli i chcieli otrzymać te pieniądze. I je otrzymali.

Ronald Reagan „An American Life”,
Simon and Schuster, New York, London, Toronto, Sydney, Tokyo, Singapore 1990
s. 175-176
tłum. Marcin Bonicki
www.reagan.org.pl
[aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *