Rozmowy małżeńskie Wielomskich: Léon Degrelle

Adam Wielomski: Kilka dni temu wybuchł kolejny skandal w którym, w roli głównej, wystąpił hitlerowski kolaborant i pułkownik Waffen SS Léon Degrelle. Tym razem pochwałę tego niemieckiego kolaboranta znaleźć można było na FB lubelskiej brygady ONR. Prawdę mówiąc, to czytając o tym wydarzeniu po prostu zrobiło mi się przykro.

Jeśli potomkowie tradycji endeckiej, nawet jeśli jest to jej odłam narodowo-radykalny, przyznają się do dziedzictwa pułkownika Waffen SS, to jest to obrzydliwe. Jest coś nieludzko obrzydliwego w sytuacji, gdy potomkowie polskich narodowców zachwycają się symbolem kolaboranta z III Rzeszą. Jak wy możecie stanąć potem nad grobami waszych ideowych antenatów narodowo-radykalnych pomordowanych przez hitlerowców? Nad grobami Jana Mosdorfa na warszawskich Powązkach czy Wojciecha Kwasieborskiego w Palmirach? Jak możecie uważać się za katolików, czcząc osobnika ekskomunikowanego przez Kościół (1943) za pobicie, i to w kościele, katolickiego księdza, gdyż odmówił sakramentów dla ochotników z Waffen SS? Mosdorf został przez kumpli Degrelle’a zamęczony zaledwie kilka miesięcy po tej ekskomunice.

Należy także pamiętać, że Léon Degrelle nie zdradził ojczystej Belgii dopiero w czasie okupacji. Zdradził ją już wcześniej. Z zachowanych dokumentów w niemieckich archiwach wynika jednoznacznie, że zdrady dopuścił się już pod koniec lat trzydziestych przyjmując niemiecką pomoc finansową. Na mocy ugody, którą Léon Degrelle zawarł w Berlinie, III Rzesza dostarczała mu, za darmo, papier na którym drukował książki i czasopisma swój partii REX. W zamian belgijski polityk przystał na przeprowadzenie referendum w nadgranicznych miasteczkach belgijskich Eupen i Malmedy, zamieszkałych w większości przez mniejszość niemiecką, celem ich przyłączenia do Rzeszy.

I gdzie wy tu macie wasz degrelliański idealizm? Gotowość do poświęcenia się? Wielką Ideę? Léon Degrelle pomylił hierarchię lojalności: najpierw był nazistą, a dopiero potem katolikiem i Belgiem. Dlatego dla ideologii zerwał z Kościołem i zdradził Belgię. Ktoś taki nie jest i nie może być wzorem dla polskiego narodowca. Pozostaje tylko pytanie: komu służy kult takiego osobnika?

Magdalena Ziętek-Wielomska: To że nie służy to polskim narodowcom, czy szerzej – polskiemu narodowi – jest sprawą oczywistą. Nie mam wątpliwości, że pewne środowiska celowe są wpychane w ten kanał. Antykomunistami byli zarówno prymas Wyszyński, jak i Hitler – rzecz w tym, że antykomunizm antykomunizmowi nierówny! Nie ten największy polski mąż stanu drugiej połowy XX w. ma być wzorcem do naśladowania dla młodych polskich patriotów, tylko członkowie Waffen SS – literatura wspomnieniowa członków tej formacji zalewa polski rynek wydawniczy. Léon Degrelle jest jednym z wielu, aczkolwiek na polski odcinek akurat on się najbardziej nadaje, ze względu na jego szumnie deklarowany katolicyzm.

Zamiast antykomunizmu wynikającego z polskiej tradycji politycznej, młodzi narodowcy mają wyznawać ten made in Berlin albo made in Washington. Ma to służyć temu, żeby 1. podważyć legalność PRL, a tym samym polskich nabytków terytorialnych na zachodzie; 2. stworzyć kontrfaktyczny obraz polskiej tradycji narodowej jako sympatyzującej, albo wręcz kolaborującej z III Rzeszą – tutaj warto wspomnieć o apologizowaniu Brygady Świętokrzyskiej (vide „Kim są polscy narodowcy?”); 3. przerzucić na Polaków odpowiedzialność za zbrodnie III Rzeszy („polskie obozy koncentracyjne”), czym zainteresowany jest zarówno Berlin, jak i lobby żydowskie; 4. pchnąć młodych w kierunku narodowego radykalizmu, który politycznie jest kompletnie nieskuteczny, ale jest na rękę antypolskim dywersantom, którzy najbardziej boją się scenariusza realizowanego przez Dmowskiego, czyli docierania do klasy średniej – a jak wiadomo, klasa średnia zawsze i wszędzie jak ognia boi się radykalizmu. Léon Degrelle ma po prostu odstraszać zdroworozsądkowo myślących członków tej grupy, którym narodowcy mają się kojarzyć z nazistami.

Myśl Polska, nr 27-28 (30.06-7.07.2019)

Click to rate this post!
[Total: 17 Average: 4.1]
Facebook

3 thoughts on “Rozmowy małżeńskie Wielomskich: Léon Degrelle”

  1. Pamięć historyczna w Europie została skonstruowana wokół faszyzmu i jego zbrodni. W takiej sytuacji szczególnie polski prawicowy polityk ciągle ociera się o oskarżenia o sympatyzowanie z faszyzmem, jest oskarżany o bycie skrajną prawicą (prawie faszyzm) lub nawet otwarcie jest etykietowany jako faszysta. Następuje w konsekwencji ogólnoeuropejski atak medialny na prawicowe środowiska, którego celem jest dyskredytowanie całego państwa i narodu polskiego. W rezultacie w praktyce politycy prawicy muszą być bardzo ostrożni wypowiadając się, ponieważ siły wrogie Polsce nawet dążą do prowokacji, aby osiągnąć swoje cele.

  2. Wszystko bardzo dobrze, tylko jeden zarzut wobec Degrella jest chybiony. Z jakiej racji waloński nacjonalista miał poczuwać się do wierności jakiemuś sztucznemu tworowi Anglików? Nie można mieć do niego pretensji o to, że działał przeciwko państwu narzuconemu jego narodowi, z którym się ten naród zbytnio nie utożsamiał(tak samo zresztą Flamandowie, a Belg to było w ludzie określenie brukselskich Żydów). Oczywiście nie zmienia to faktu że Degrelle dla każdego Polaka i Katolika jest postacią negatywną jeśli nie odrażającą za pośredni udział w zbrodniach przeciwko naszemu narodowi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *