Szlęzak: Polska ma nowego wroga: Węgry

Polska ma nowego wroga. Niby żadna nowość, a jednak pewne zaskoczenie jest. Węgry od 1920 roku uznawane były za wypróbowanego przyjaciela Polski. Swojej życzliwości Węgrzy i jako naród, i jako państwo dowiedli w tymże 1920 roku, przekazując bezcenną pomoc w wojnie z bolszewikami. Potem w 1939 roku, będąc formalnie sojusznikiem hitlerowskich Niemiec, okazali życzliwość i efektywną pomoc dla Polski i Polaków, będących ofiarami tychże Niemiec. Te dwa fakty stały się fundamentem wzajemnej sympatii. Z kolei w1956 roku, w czasie powstania na Węgrzech, polskie społeczeństwo – ale już nie komunistyczna władza – z troską i współczuciem odniosło się do walczących Węgrów. Potem było tak sobie, aż do czasów rządów Wiktora Orbana na Węgrzech i rządów PiS-u w Polsce. Szczególne zbliżenie polsko węgierskie miało miejsce na tle przeciwstawiania się obu rządzących formacji, naciskom różnych instytucji Unii Europejskiej, które najogólniej mówiąc, forsowały przemiany systemów prawnych w duchu ideologii LGBT. Należy zauważyć, że ta demonstracyjna przyjaźń dotyczyła tylko części Węgrów i Polaków. Dla innej części obu społeczeństw, zarówno Orban i jego polityczna formacja, jak i Jarosław Kaczyński z PiS-em, to pospolici faszyści.
.
Trzeba przyznać, że te konflikty z instytucjami UE zdecydowanie zręczniej rozgrywał Orban. Unikał frontalnego starcia z brukselską biurokracją. Zręcznie podpuszczał do tego polskich sojuszników nie szczędząc im przy tym komplementów typu „ratowanie Europy przed moralną apokalipsą” czy „Polska jako ostatnia nadzieja Europy”. Politycy PiS-u jak pelikany łykali tę wazelinę. Tymczasem Orban skutecznie dbając o swoje interesy w Brukseli, w odróżnieniu od ociężałych w tej politycznej grze polityków PiS-u, równie skutecznie dbał o dobre relacje z Rosją Włodzimierza Putina, jak i nie unikał starcia z rządem Ukrainy w interesie węgierskiej mniejszości na Rusi Zakarpackiej.
.
Polsko – węgierskie relacje w ostatnich latach można zatem podsumować jako zręczne rozgrywanie Polski w obronie interesów Węgier. Orbanowi udawało się coś rzadkiego w międzynarodowej polityce, a polegającego na tym, że mniejszy i słabszy partner potrafił wykorzystać z jednostronną korzyścią dla siebie, większego i silniejszego partnera. Nie wiem czy bardziej podziwiać spryt Orbana, czy złościć się na frajerstwo polityków PiS-u z Kaczyńskim na czele.
.
Demonstracyjne obściskiwanie się z Madziarami skończyło się na tle wojny rosyjsko – ukraińskiej. Polska – jak zwykle w takich przypadkach – wybiegła przed szereg, stając się prymusem wrogości wobec Putina i Rosji, co już przeszło w rusofobię oraz zaciekle broniąc interesów Ukrainy i USA, uważając, że są one tożsame z interesami Polski. Węgry zupełnie inaczej. Na wojnę Rosji z Ukrainą patrzą przede wszystkim pod kątem swoich narodowych interesów. Ta różnica sprawiła, że Węgrzy z najbliższych sojuszników zmienili się we wrogów.
.
Warto podkreślić trzeźwy stosunek Węgrów do relacji z Rosją. Rosjanie również jako Związek Sowiecki trzy razy zniszczyli niepodległościowe aspiracje Węgrów. Pierwszy raz w 1848 roku w czasie Wiosny Ludów. Następnie w XX wieku sowieckie czołgi rozjechały Węgrów w latach 1944 i 1956. Wydaje się, że tragiczne historyczne doświadczenia, powinny szczególnie ciążyć na relacjach węgiersko – rosyjskich. Tak przecież jest w przypadku relacji rosyjsko – polskich. Tymczasem Węgrzy przedkładają teraźniejsze i przyszłe narodowe interesy nad celebrowanie historycznej traumy, choć nie zapominają, kto im trzy razy odbierał nadzieje na niepodległość. Przyznaję, że to budzi mój szacunek i niejaką sympatię do Węgrów.
.
Osobiście nie widziałem i nie widzę specjalnych powodów do bardzo bliskich politycznych relacji z Węgrami. Uważam, że geopolitycznie nie mamy wielu wspólnych interesów. Poza tym system polityczny stworzony przez Orbana co najmniej nie zachęca do naśladowania. Coraz więcej Węgrów ma tego świadomość. Owszem, warto mieć z Węgrami jak najlepsze relacje, ale jakieś specjalne sojusze nie tylko z powyższych względów nie mają sensu. O takie sojusze Polska powinna zabiegać głównie z graniczącymi z nami Słowacją i Czechami, ale tu jak widać więcej problemów niż współpracy. Ta sprawa wymaga jednak oddzielnego omówienia. Zatem warto mieć w Węgrzech przyjaciela, choć nie bliskiego sojusznika. Tak samo nie warto z Węgier robić sobie wroga. Ich wsparcie może się przydać w walce o polskie interesy w UE, o ile nie damy się im ogrywać, jak dotąd. Trzeba Węgrów rozumieć w dążeniu do obrony własnych interesów narodowych i starać się, żeby nie było kolizji ich interesów z naszymi. Obecnie faktycznie ich nie ma. Cała ta obecna wrzawa o Węgrzech jak wrogu ze względu na ich stosunek do wojny rosyjsko – ukraińskiej, to polityczna hucpa, szkodliwa dla Węgier i Polski. W polityce wpadanie w skrajne stany emocjonalne od serdecznej przyjaźni do żywiołowej wrogości świadczy o psychicznym rozchwianiu, a to z kolei nigdy niczym dobrym się nie kończy.
.
A Państwo uważacie Węgry za naszego kolejnego wroga?
.
Andrzej Szlęzak
za: FB
Click to rate this post!
[Total: 34 Average: 4.4]
Facebook

10 thoughts on “Szlęzak: Polska ma nowego wroga: Węgry”

  1. (…)Dla innej części obu społeczeństw, zarówno Orban i jego polityczna formacja, jak i Jarosław Kaczyński z PiS-em, to pospolici faszyści.(…)
    Jeśli chodzi o faszystów w rozumieniu narodowi-socjaliści to tak… do tego grona należy także Putin. I nie ulega żadnej wątpliwości, że tzw. suwerenna demokracja jest wzorowana na demokracji rosyjskiej.

  2. „Tak samo nie warto z Węgier robić sobie wroga. Ich wsparcie może się przydać w walce o polskie interesy w UE, o ile nie damy się im ogrywać, jak dotąd”.

    Kaczyński nie ma pojęcia, gdzie leżą geopolityczne interesy Polski. Stąd poroniony wybór w 2015 r. Węgier i Wlk.Brytanii jako strategicznych sojuszników Polski, stąd niszczenie relacji z Francją (naturalnym partnerem do balansowania Berlina), z Niemcami, z Czechami, z USA po zwycięstwie Bidena. Zupełna degradacja relacji z Unią, w której po brexicie moglibyśmy znaczyć więcej niż pozwalała siła polskiej gospodarki (i czerpać z tego korzyści), ale Kaczyński zamroził Trójkąt Weimarski i uczynił z Polski chorego członka UE, dzisiaj niemal pariasa na równi z Węgrami, walczącego o należne Polsce środki, lecz blokowane z powodu ręcznego sterowania sądownictwem przez Ziobrę. Unia mówi, że Sąd Najwyższy nie może być podporządkowany ministrowi sprawiedliwości (czy Ziobro słyszał o trójpodziale władzy ?) lub być batem na sędziów wydających wyroki nie po myśli władzy (Tuleya, Juszczyszyn), a Ziobro płacze, że Unia nie pozwala mu rządzić władzą sądowniczą, co w jego ocenie jest bardzo nie w porządku, gdyż Orban, Putin i Erdogan nie mają takich ograniczeń. No jak to, wstaliśmy z kolan, a jesteśmy traktowani jak pariasi w Unii ? Dlaczego ?

    Jedynie z powodu wojny na Ukrainie Ameryka przeszła nad szaleństwami politycznymi rządu PiS do porządku dziennego. Wyłącznie kluczowe położenie i potencjał państwa polskiego sprawiły, że relacje z USA uległy poprawie, ale środków z Unii jak nie było tak nie ma. Wstrzymuje je Ziobro blokujący likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Bez Ziobry Kaczyński nie ma większości w Sejmie.

    Podporządkowanie polityki zagranicznej Polski polityce wewnętrznej rządu PiS (przez schlebianie mało wyrobionemu elektoratowi tej partii) jest chyba największym występkiem Kaczyńskiego przeciwko racji stanu państwa polskiego. Tusk, który po 2007 r. był autorem resetu z Rosją (wynikiem była wizyta Putina w Katyniu), dziś w propagandzie rządowej jest czarnym ludem, odgrzewanym codzienne TVPiS w nadziei na trzecią kadencję.

    Dmowski obserwując w 1919 r. rządy Piłsudskiego i jego ludzi napisał w liście do Aleksandra Skarbka: „Być może, że Polska skazana jest na to, żeby nią kierowali pajace, zacietrzewieni parafianie, krótkowidze i … zdrajcy.” Czy coś się zmieniło ?

  3. Nie Węgry są wrogiem Polski, tylko Orban. Jest on zresztą wrogiem również Węgier, tak samo jak Kaczyński jest wrogiem Polski. Ich polityka prowadzi bowiem do osłabiania pozycji rządzonych przez nich krajów i wpędza je w biedę, stagnację i ubóstwo. Tak właśnie to wygląda w przypadku dyktatury, nawet bardzo łagodnej. Interes dyktatora jest zasadniczo sprzeczny z interesem kraju w którym dyktatura rządzi.

    Rządy nielegalne bowiem muszą się koncentrować nie na rozwijaniu kraju i budowaniu jego dobrobytu i pomyślności (to jest celem rządów legalnych, prawowitych), tylko na utrzymaniu się przy władzy i uniknięciu odpowiedzialności karnej w momencie tejże władzy utraty.

  4. panie Szlęzak>>NIE RŻNIJ pan głupa
    i jeżeli już chcesz pan cokolwiek płodzić>to zastanów się misiu ptysiu w tym konkretnym przypadku 'Węgry-Orban’
    DLACZEGO jaro dementia kaczor PODEJMUJE akcję 'WĘGRY nowym wrogiem’ ?
    DLACZEGO kaczor jeździ z moraverem 'pociągiem’ do Żeleńskiego?? a wcześniej (2014) stał na Majdanie (zorganizowanym przez Nuland czyli USA) pod pachą Kliczki??
    A sprawa jest prosta jak myśl Lenina>
    Węgry 'od zawsze’ była na celowniku USA (i EU a tym samym NATO) – jak Polin
    i tak twierdzi człowiek z Mises Institute (USA)
    Will Hungary And Poland Be The Next Victims Of US/EU Regime Change?
    .https://www.zerohedge.com/geopolitical/will-hungary-and-poland-be-next-victims-useu-regime-change
    bo w czasie kampani wyborczej 2020, juzek dementia bidet 'President Joe Biden compare countries such as Hungary and Poland to “totalitarian regimes.”!!!!
    Ale żeby było fajniej:
    Moreover, former president Barack Obama declared that both countries are “essentially authoritarian” despite being “functioning democracies”
    Uprzejma prośba aby zwrócić uwagę, że administracje 'US demokratów’=Bidet i Obama mają swoich ludzi w Polin>>tzw. totalną opozycja >Wybiórcza-TVN-tusk-sikorski-platformercy-qqwertylbgt-etc, etc.
    i zamiast pytać czytelników swoją durnowatą manierą 'dziennikarską’
    spróbuj pan odpowiedzieć na te pytania DLACZEGO???? Nie wie Pan ?? no jasne
    a sprawa jest prosta jak drut>pisiory aka patrioci 'są do odstrzelenia’ oczywiście w trybie 'wyborczym’ – jak Merkel w innej części amerykańskiej strefie okupacyjnej
    i Kaczor to wie o tym doskonale (tak jak Orban to wiedział i wie) bo USA-NATO-EU ma w zapasie 'plan B”- organizacje 'pozarządowe’ (Soros-Wybiórcza-TVN-deronet..) zakwestionują legalność wyborów 2022 na Węgrzech >tak jak zakwestionowano wynik wyborów na Białorusi)
    bo USA-NATO-EU=CIA ma wypracowany opus operandi na operacje 'REGIME CHANGE”
    i ostatnio nawet juzef pooped bidet wezwał do operacji regime change >>w Rosji mówiąc: „For God’s sake, this man cannot remain in power” = Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy (!!!!)
    Pragnę przypomnieć, że od zakończenia WWII>
    US MILITARY and CIA Interventions since WORLD WAR II
    https://cms.zerohedge.com/s3/files/inline-images/interventions_map.png?itok=BuVK20Ir
    a źródło>https://www.combattingglobalization.com/
    COMBATTING GLOBALIZATION
    .

  5. Żeby jeszcze ten sojusz Węgier z Rosją przynosił im jakieś korzyści. Nie wiem czy Autor był na Węgrzech ale ten kraj wygląda tragicznie. Drogi dziurawe jak w Polsce 20 lat temu. Budapeszt w porównaniu z Warszawą to jakaś straszliwa prowincja z zarobkami na poziomie Radomia. Moralnie też wyżej od Polski nie stoją. Aborcja na Węgrzech nadal legalna do 3 miesiąca. Tak że chyba obecne Węgry mogą się podobać tylko tym konserwatystom którzy tęsknią za PRLem. Wygląda na to że te miliardy rubli podarowane przez Putina są rozkradane przez Orbana i jego kolesiów.

    1. Spędziłem na Węgrzech pewien czas w latach 2005-2007 a później, już w czasach Orbana, jeździłem tam nieregularnie. Być może wiele jest tam do zrobienia w kwestii infrastruktury (choć, szczerze pisząc, nie zauważyłem dziurawych dróg – proszę o konkretną informację, o które miejsca chodzi), ale nie da się ukryć, że za Fideszu wszystko zaczęło tam wyglądać lepiej.

      1. Proponuję wycieczkę po wschodnich Węgrzech – Miskolc, Nyiregyhaza, Tokaj, Mateszalka itp. Drogi są tragiczne – nawet krajowe które u nas jednak jakiś poziom reprezentują. A to są tereny najbardziej głosujące na Orbana.

        1. Skoro drogi ze wschodnich Węgier są w rzekomo tak tragicznym stanie to z czystej ciekawości – w jakim regionie Polski jeździ Pani po drogach krajowych? 😉

      2. Index of Economic Freedom Węgier jest tak nędzny, że Polska Kaczyńskiego to przy tym pikuś. Niski IEF oznacza zaś powolny wzrost PKB, bo z takiego grzącha więcej wycisnąć się nie da. I proszę nie mówić, że Węgry mają jakieś super korzystne umowy handlowe, bo ten ich dziadowski system zmarnotrawi ze 3 razy więcej niż oni zarobią na tych umowach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *