Prof. Adam Wielomski: Pogowinowie, czyli o dorobku Jarosława Gowina w szkolnictwie wyższym. Podsumowanie Konstytucji dla Nauki 2.0.
Click to rate this post!
[Total: 8 Average: 5]
Facebook
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
Po raz kolejny okazje się, że poglądy zależą od miejsca siedzenia czyli bronimy starego systemu. Tymczasem jedyny wypróbowany system do anglosaska kadencyjność a nie dożywotnie przywileje pod pretekstem habilitacji.
A co to ma do rzeczy w obliczu wprowadzenia przez Gowina takich śmieszności, jak ocena naukowości pracy uzależniona od wydawnictwa w jakim została wydana? Można choremu na dżumę obciąć rękę, ale to sprawi tylko że będzie nie tylko chory, ale jeszcze niepełnosprawny. Pan Gowin dokonał rzeczy podobnej, nie tylko nie usunął rzeczywistych problemów ale jeszcze dołożył kolejne.
Przypominam, że Gowinowi zablokowano pierwotny projekt ustawy, który przewidywał zniesienie habilitacji. Profesura nie pozwoli na gruntowną reformę systemu. Na tym polega państwo z tektury. Grupy interesów są silniejsze od rządu.
Ciekawe, że polska nauka zaczęła się staczać szybko w rankingach światowych kiedy ludzie zaczęli się bardziej masowo habilitować. Jak to możliwe? Po habilitacji można przejść na wieczny odpoczynek i dlatego pula publikujących zmniejsza się.
A dla mnie zjazd zaczął się wtedy, kiedy szkolnictwo akademickie weszło w buty szkolnictwa zawodowego.
Czy godzi się, aby konserwatysta opowiadał się za niekonstytucyjnym postępowaniem habilitacyjnym? Jak wiadomo recenzje w tym postępowaniu są niezaskarżalne podobnie jak decyzja o odmowie nadania stopnia doktora habilitowanego. Można podważać tylko błędy formalne i to pod warunkiem, że miały one decydujący wpływ na wynik postępowania. Sędzia jest za głupi, aby się wypowiadać co do meritum. To jest naruszenie zasady instancyjności oraz ochrony obywatela przed samowolą organu administracji.
Ja też nie popieram reformy Gowina, ponieważ doktorom wykasowano dorobek a habilitowanym niekoniecznie, ponieważ został im dorobek będący podstawą habilitacji. Jak wykasowywać to wszystkim równo, czyli także habilitację.
Idzie wieloletni kryzys, który można by porównać tylko z latami 30. XX w. Cięcia w nauce są nieuniknione a nawet już jest zapowiadana obniżka subwencji. Tego typu kryzysy są dobrym pretekstem do gruntownych reform. Powstaje jednak problem czy ten kryzys spowoduje odnowienie polskiej nauki, czy okopanie się profesury na swoich pozycjach przy masowym zwalnianiu doktorów jako niższych stopniem. To będzie test dla państwa z tektury. Czy profesura okaże się po raz kolejny silniejsza od struktur rządowych?