Ursula von der Leyen cieszy się w środowisku PiS antypatią, ponieważ gnębi rząd Mateusza Morawieckiego z powodu nieprzestrzegania unijnych standardów praworządności, nie dość stanowczo wspiera Ukrainę i dba o niemieckie interesy w Unii Europejskiej, kosztem mniejszych państw, takich jak Polska. Równocześnie wypomina się jej, że tylko dzięki głosom europosłów z PiS została wybrana na Przewodniczącą Komisji Europejskiej. Czy Ursula von der Leyen oszukała pisowców?
Zajrzyjmy najpierw do mowy wyborczej, którą Ursula von der Leyen wygłosiła przed głosowaniem na stanowisko Przewodniczącego Komisji w dniu 16 lipca 2019. W przemówieniu tym von der Layen przedstawiła swoją wizję UE, skupiając się przede wszystkim na implantowaniu w Europie założeń ideologii klimatycznej (uczynienie do 2050 roku UE „neutralną klimatycznie”), e-rewolucji technologicznej i przebudowy instytucjonalnej tak, aby z UE uczynić znaczącego gracza na światowej arenie politycznej. Już pierwszy z tych postulatów ma silny posmak federalistyczny, gdyż już do 2030 roku miałby powstać centralny unijny ośrodek koncesyjny limitów emisji CO2, obejmujący także podróże morskie, drogowe i sektor budowniczy, a także wprowadzenie paneuropejskiego „transgranicznego podatku od emisji dwutlenku węgla”. Gospodarka unijna ma dążyć do „systemu zamkniętego”, czyli autarkicznej niezależności od importu strategicznych surowców, które mają być odzyskiwane z rzeczy dotąd wyrzucanych do koszy na śmieci. Kandydatka zaproponowała, aby aż 30% funduszy UE szło na cele transformacji ekologicznej (Zielona Rewolucja) i aby powołać europejski bank klimatyczny. Dzięki temu państwa członkowskie UE miałyby do 2030 roku ograniczyć emisję CO2 o 55%. Kandydatka opowiedziała się także za: 1/ wprowadzeniem europejskiej płacy minimalnej; 2/ stworzeniem europejskiego programu walki z nowotworami; 3/ stworzeniem europejskiego programu walki z dyskryminacją kobiet; 4/ wprowadzeniem europejskich parytetów płci w zarządach prywatnych spółek; 5/ zbudowaniem europejskiej „suwerenności” w technologii cyfrowej; 6/ następnie mamy zapowiedź radykalnej kontroli praworządności w krajach członkowskich UE i połączenia stanu jej przestrzegania z wypłatami środków unijnych; 7/ wzmocnieniem prokuratury europejskiej; 8/ budową wspólnej unijnej polityki walki z tzw. mową nienawiści i dezinformacją w Internecie, czyli unijnej cenzury politycznej.
Następnie Ursula von der Leyen zapowiedziała, że pod jej kierownictwem Unia Europejska wyrośnie na poważnego gracza w polityce światowej, a to dzięki wprowadzeniu zasady głosowania większością w Radzie UE, w miejsce zasady jednomyślności: „w sprawach światowych Europa powinna mówić silniejszym i bardziej spójnym głosem. Aby być światowym liderem, UE musi być w stanie działać szybko – będę więc zabiegać o to, aby głosowanie większością kwalifikowaną stało się w tej dziedzinie regułą”. I jakkolwiek kandydatka zadeklarowała, że podstawą polityki bezpieczeństwa jest i pozostanie NATO, to zaraz potem dodała słowa, które wydają się tej deklaracji zaprzeczać: „W ciągu najbliższych pięciu lat będziemy potrzebować dalszych śmiałych kroków w kierunku prawdziwej europejskiej unii obrony”.
Zaraz potem kandydatka na Przewodniczącą zaproponowała zwołanie paneuropejskiej konferencji o przyszłości Unii Europejskiej, zdominowanej przez aktywistów społecznych, czyli przez dobrze opłacanych lobbystów z NGO-sów. Von der Leyen z góry zadeklarowała otwartość na propozycje zgłoszone przez lobbystów prounijnych, włącznie z rewizją traktatów unijnych. Zresztą chwilę później, jakby w uniesieniu profetycznym przewidując propozycje, które konferencja ta przedstawi, zadeklarowała: „Unia musi w pełni wykorzystać potencjał zapisany w Traktatach. Musimy zapewnić Parlamentowi Europejskiemu pełne uprawnienia do współdecydowania oraz odejść od zasady jednomyślności w przypadku polityki w zakresie klimatu, energii, spraw społecznych oraz polityki podatkowej”. Czyli gra toczyć się będzie o zniesienie zasady jednomyślności w Radzie UE nie tylko w kwestiach wojskowych i polityki zagranicznej, lecz także w zakresie „klimatu, energii, spraw społecznych oraz polityki podatkowej”, czyli we wszystkich sprawach istotnych. Oznaczałoby to przekształcenie UE w autentyczne super-państwo.
Europosłowie PiS wysłuchali tego wystąpienia, po czym zagłosowali na Ursulę von der Leyen. Ówczesny wiceszef MSZ Konrad Szymański komentował: „Kandydatura Ursuli von der Leyen jest szansą na nowe otwarcie w UE. Mamy nowy kompromis w Parlamencie Europejskim; bez głosów prawicy, w tym PiS, ten wybór nie byłby możliwy. Nasze poparcie jest inwestycją w lepszą przyszłość UE”. Podobnie rzekł europoseł PiS Tomasz Poręba: „Zadecydowały głosy posłów PiS. Bez nich zwycięstwo Ursuli von der Leyen nie byłoby możliwe. Witamy je z nadzieją. Czas na nową jakość pracy KE, bez podwójnych standardów oraz politycznego i ideologicznego wkraczania w wyłączne kompetencje państw UE. Stawką przyszłość UE” (wszystkie cytaty za: ‘Wygrała dzięki głosom PiS’. Politycy o wyborze Ursuli von der Leyen, polskieradio24.pl). Do wyboru tego odniósł się również Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że dla poparcia kandydatury von der Leyen przez europosłów PiS fundamentalne znaczenie miały jej „poglądy w sprawach bezpieczeństwa”, „w tematach związanych z NATO, z Rosją, agresją rosyjską na Ukrainie”, a także jej program dotyczący wspólnego rynku i kwestii związanych z transformacją energetyczną i klimatyczną (B. Bodalska, Morawiecki: Głosy PiS zadecydowały o wyborze von der Leyen, euractiv.pl).
I teraz pytanie do Czytelników: który PiS jest prawdziwy? Ten, który głosuje za Ursulą von der Leyen z powodu jest programu federalizacji Unii Europejskiej, transformacji energetycznej i klimatycznej, akceptujący powiązanie praworządności z wypłatą unijnych pieniędzy i likwidację zasady veta państw narodowych? Czy PiS werbalnie broniący suwerenności Polski?
Adam Wielomski
To celny kierunek krytyki PIS-u , a PIS mistrzowsko go zamaskował, bo każdy uzna za teorię spiskową. Tak przytłaczająca jest jego propaganda, która nieustannie robi dokładnie przeciwnie niż robi realnie. Nawet lasy mieli przestać ciąć w terenach miejskich i tną w terenach miejskich z dwojoną siłą. PIS jest wzorcowym przykładem fałszywej flagi rzekomego nacjonalizmu i Kaczyński zdaje się wprost to wypowiedział, ze jest po to zeby nacjonalistów nie było i cenzura z jego strony nie dotyczy nikogo z lewej, sądzę ze Zandberg to jego wymarzony koalicjant, ale na froncie na prawo walczy jak lew.
Jestem pod wrażeniem, i zaskoczony!
Austria jest neutralna i nie należy do NATO. Co jednak myślą austriackie elity o wspólnej, unijnej armii?
Czyli realizuje pani Urszula dokładnie założenia manifestu z Ventotene he,he,he…
Pytanie retoryczne. PIS kłamstwem, blagą przykrywa szkodliwe, zdradzieckie działania. Im bardziej szkodzi Polsce tym więcej kłamstw wymyśla. Ta schizofrenia Morawieckiego w sprawach unijnych była szczytem bezczelności. To typowe, wręcz wzorcowe działania wg nauki talmudycznej.
Rzeczpospolita Polin. Niezmiennie od 34 lat antypolskie rządy szabesgojów, gnid z WSI i zwykłych nieudaczników.
Ruska monarchia + chiński kapitalizm = prawica wolnościowa.
Amerykańska d***kracja + eurosocjalizm = lewactwo.