Eckardt: Wołodymyr Zełenski, czyli dumka na rosyjskie i izraelskie głosy

Wybory na Ukrainie wygrał Wołodymyr Zełenski. Urodził się – jak można przeczytać w biogramie – w rodzinie ukraińskich Żydów. Ukraińcy wybrali aktora-komika bez poglądów, bo obiecał walkę z korupcją i wymianę elit. W swoim otoczeniu pokazał głównie ludzi młodych. Zarzucona przynęta zadziałała.

Wołodymyr Zełenski nie jest żadnym ukraińskim Ronaldem Reaganem, jak starają się go przedstawić niektórzy komentatorzy. To dwa różne światy. Tak naprawdę Zełenski, to długie ramię oligarchy Ihora Kołomojskiego (pobratymca), który po ucieczce z Ukrainy osiadł w Szwajcarii, skąd za pomocą Zełenskiego, dokonał właśnie politycznej msty na Poroszence.

Wiele wskazuje na to, że operacja wymiany Poroszenki na Zełenskiego, była do samego końca pilotowana przez Izrael i Rosję. W końcu nie po to Putin pomógł na końcówce wygrać Netanjahu wybory głosami rosyjskich Żydów, by nic z tego nie mieć. Altruizm bowiem nie znajduje się na wyposażeniu rosyjskiej dyplomacji. Jak w przypadku każdego pragmatycznego państwa.

Deal Netanjahu-Putin, do którego doszło, dotyczy – jak nietrudno się domyślić – wytyczenia stref wpływów na Ukrainie. Każda ze stron ma tam bowiem określone interesy. Rosja szuka możliwości odbudowywania swoich wpływów, Izrael zabezpieczenia docelowego miejsca migracji swoich obywateli na wypadek wybuchu bliskowschodniego kotła.

Może to wprawdzie prowokować nerwowe reakcje Trumpa, ale przecież nikt, ani w Moskwie, ani tym bardziej w Jerozolimie, nie traktuje takiej okoliczności z należną powagą, gdyż jaki koń jest, każdy widzi. W razie czego w odwodzie są Kushner i i Ivanka. Dla Trumpa, obie umawiające się strony, mają z pewnością przygotowane błyskotki, bo przecież, mają go „przeczytanego” na wylot, co w przypadku komiwojażerów nie jest to specjalnie trudne.

Deal Netanjahu-Putin skutkować będzie próbami „normalizacji” sytuacji na Ukrainie. Przypieczętować mają ją wybory do Rady Najwyższej Ukrainy, w których większość zdobędą ci, którzy mają ją zdobyć. Zmęczeni Ukraińcy, którym zaproponowany zostanie „pokój” i stabilizacja, łykną to jak gęś kluski, tym skwapliwiej, że w pakiecie dorzucona zostanie uwielbiana przez nich walka z korupcją, tani ruski gaz, trochę zachodniego blichtru oraz obietnica wejścia na salony wolnego świata.

Komik, pardon, prezydent Wołodymyr Zełenski, zrobi do tego stosowne show, więc wszyscy w rytmie dumki, zgodnie głosują za świetlaną przyszłością, która się przecież Ukraińcom należy.

Tymczasem… Day after the election…

Na bogato inkrustowanym jachcie, opodal Krymu, przy butelce specjalnie przygotowanego na tę okazję Mogen David Concord, siedzą wygodnie rozpostarci na kanapach Kołomojski, Wołodymyr Zełenski, Kushner, Ivanka oraz Bibi Netanjahu z Sarą. Wznoszą toasty. Z daleka, muskany delikatnie morską bryzą, z kapitańskiego mostka przygląda im się przez lornetkę wyluzowany Władimir Władimirowicz Putin. Wizytuje akurat Черноморский флот. Wymowny uśmieszek tlący się w kącikach jego ust pokazuje, że wszystko idzie zgodnie z planem. Pod pokładem chłodzi się najlepsza rosyjska wódka. W pucharach dyskretnie opalizuje czarny kawior. Cicho szumi atomowy napęd okrętu.
– Влади́мир Влади́мирович Пу́тин, запускаем торпеду? – rzuca dowódca floty.
– Eще нет, eще не время…

Maciej Eckardt

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 12 Average: 4.5]
Facebook

3 thoughts on “Eckardt: Wołodymyr Zełenski, czyli dumka na rosyjskie i izraelskie głosy”

  1. (…)Wołodymyr Zełenski nie jest żadnym ukraińskim Ronaldem Reaganem, jak starają się go przedstawić niektórzy komentatorzy.(…)
    Dla mnie jest on Nikodem Dyzmą, czyli kandydatem tych co gardzą tzw. poważnej polityki z jej odwiecznymi liderami z rzekomą opozycją (…)anstystemową(…) włącznie.

  2. Nie jest to chyba trudne, żeby zauważyć, że Rosja ma w chwili obecnej, po konsekwencjach zwrotu politycznego Ukrainy w kierunku tzw. zachodnim, interes w rozbiciu jedności dyrektoriatu oligarchów sprawującego władzę w tym już upadłym państwie i dalszym podziale terytorium państwowego na kilka mniejszych części. Realizuje to konsekwentnie, a że pojawili się ci którzy mają potężny apetyt, ale na nasze szczęście, nie mają aż tak dużych możliwości konsumpcyjnych, wykorzystuje to bezbłędnie. Rosja jest coraz bardziej zadowolona z pogarszającej się sytuacji politycznej w europie środkowej i wschodniej, która będzie zmierzała, i to jest pewne, do coraz większych paroksyzmów. Ukraina na dłuższą metę nie jest w stanie utrzymać obecnego statusu politycznego, po utracie 10 mln mieszkańców.

  3. My uważamy się za poważnego gracza na Ukrainie. Usiłujemy tam stworzyć ośrodki polskiego wpływu dzięki pieniądzom. To jest jednak megalomania z naszej strony. Jesteśmy za słabi a nasza inicjatywa pomocy w negocjacjach w sprawie uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy została odrzucona. Ukraińcy ukierunkowują się na Niemcy, którzy dawali im pewne nadzieje na własne państwo przy okazji dwóch wojen światowych. Polskę uważa się na Ukrainie za byłego kolonizatora, który opóźnił rozwój ukraińskiej idei narodowej i odebrał narodowi elity, które się spolonizowały.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *