Eckhardt: Niech żyje chuć!

Jakże to symptomatyczne. Osadzeni, mogący cokolwiek powiedzieć o skali seksualnych nadużyć możnych tego świata, zarówno w Polsce, jak i na świecie, zadziwiająco ochoczo i skutecznie targają się na własne życie, zabierając do grobu mroczne tajemnice zdegenerowanego establishmentu.

Od dawna jestem przekonany o działającej w cieniu międzynarodówce pedofilsko-sadystycznej, która w maskowaniu swojego środowiska oraz odrażających praktyk, nie waha się sięgać po wszelkie dostępne środki i wpływy, by prawda o jej wołających o pomstę do nieba czynach nie przedostała się do opinii publicznej.

Idę o zakład, że to m.in. ta międzynarodówka stoi za rewolucjami seksualnymi i ruchami obyczajowymi, których celem jest wywrócenie ładu aksjologicznego oraz „unormowanie” tego, co uznane za normę nigdy być nie powinno. To na jej usługach jest wiele wpływowych mediów i środowisk, a także maszerujący w tolerancyjnym uniesieniu pożyteczni idioci. Co oczywiste, wielu z tych idiotów – jak na idiotów przystało – nie ma bladego pojęcia za czyją forpocztę robi.

Nie sposób nie zauważyć, że żyjemy w czasach niczym nieskrępowanej „chuci” i towarzyszącej jej seksualnej ofensywie. Seksualny kontekst towarzyszy dzisiaj dosłownie wszystkiemu, także temu, co z seksualnością ma niewiele wspólnego. Wszelkim głosom rozsądku i opamiętania – niestety nie zawsze szczęśliwie artykułowanym – towarzyszą oskarżenia o zamach na wolność człowieka, czy nawet faszyzm.

Odbywa się to przy dość powszechnym zduraczeniu elit, które pochylając się z troską i powagą nad seksualną ostentacją, nadają jej niczym nie uprawnioną ważkość i oczywistość. Niszczona w ten sposób cywilizacyjna otulina, traci zastraszająco szybko swoją immunologiczną właściwość, która lepiej lub gorzej, stanowiła dotychczas skuteczny „firewall” przed cywilizacyjnymi trojanami.

Cywilizacja ma to do siebie, że gnije od góry. Sukcesywnie pozbawiana metafizycznego punktu odniesienia, stawiająca w centrum człowieczych potrzeb chuć, opacznie nazywaną „miłością” czy „kochaniem się”, odzierająca seksualność z jej intymnego kontekstu, dokonująca semantycznego melanżu podstawowych znaczeń, stała się prostą drogą do paleologizacji stosunków społecznych i odrzucenia tego, co ludzkość wypracowała najcenniejszego.

W efekcie tego pod powierzchnią niczym nieskrępowanej wolności – a w zasadzie rozpasania seksualnego – wytworzył się mroczny biotop, schlebiający najgorszym wynaturzeniom. Czasami z mrocznych odmętów tego biotopu wypływa na powierzchnię ktoś zaplątany w przypadkową sieć wymiaru sprawiedliwości. Szybko się jednak okazuje, że wypływa tylko po to, by „popełnić samobójstwo”.

Maciej Eckardt

Click to rate this post!
[Total: 16 Average: 5]
Facebook

8 thoughts on “Eckhardt: Niech żyje chuć!”

  1. (…)Osadzeni, mogący cokolwiek powiedzieć o skali seksualnych nadużyć możnych tego świata, zarówno w Polsce, jak i na świecie, zadziwiająco ochoczo i skutecznie targają się na własne życie, zabierając do grobu mroczne tajemnice zdegenerowanego establishmentu.(…)
    Chodzi o niejakiego (…)Cygana(…)?

    1. Mel Gibson ma podobno coś do powiedzenia w tej sprawie. Został wykluczony swego czasu z Hollywood, dlatego nie musi się już krępować. W Internecie są dostępne streszczenia jego wypowiedzi, ale nie wiadomo na ile są prawdziwe. Relacjonujący słowa aktora potwierdzają mniej więcej tezę o istnieniu grup stręczycielsko-pedofilskich w fabryce snów. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce słowa Mel Gibson, pedophilia, Hollywood.

        1. Mel Gibson żyje i nawet po prawie 10 latach banicji dostaje znowu role. Jednak wypiera się wcześniejszych wypowiedzi dotyczących istnienia szatańskich sił w Hollywood. Albo woli powrót do sławy, albo zrozumiał, że jego życie może być zagrożone.

          1. Zagrożone może nie, bo po co kogoś zabijać jak można po prostu ośmieszyć i zaszczuć, co robiono. A aktor-reżyser żyje z grania filmów i ich reżyserowania, i to żyje na wysokiej stopie. Bez ról nie ma kasy, nie ma kasy to w warunkach amerykańskich z milionera ląduje się na bruku, rodzina i przyjaciele odchodzą, a wszyscy zapominają o istnieniu człowieka. Tak proza życia weryfikuje ideały, zwłaszcza w kraju tak nieludzkim jak USA

              1. Z bieżących spraw pasuje jeszcze niejaki Epstein w Szatanach Zjednoczonych-)). I zdaje się, że w porównaniu z nim, Kostecki-gate to prawie sielanka…

  2. Dominujący przekaz medialny, niezależnie od źródła, rodzaju, formy czy pochodzenia, to sceny przemocy i seksu podlane sosem pseudo; filozofii, wzniosłych uczuć, rozważań religijnych i innych ogłupiaczy, nie mających nic wspólnego z klasyczną filozofią czy Nowym Testamentem. Można śmiało powiedzieć, że obecny Świat budowany jest na dwóch fundamentach: przemocy i w niczym nieograniczonej seksualności z naciskiem na to drugie. Mówiąc lapidarnie i wulgarnie, budujemy sobie „Światowy Kurwidołek”, pod patronatem medialnych alfonsów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *