Panasiuk: Niewolnicy fałszywych mitów

Mity w wykładni klasycznej to opowieści o bóstwach i istotach nadprzyrodzonych, które były przekazywane przez daną społeczność i zawierały w sobie wyjaśnienie sensu świata i ludzi w ich doświadczeniach zbiorowych i indywidualnych. Obok tego znaczenia od XIX wieku zaistniało pojęcie mitu w znaczeniu potocznym. Utrwaliło się ono przestrzeni publicznej, jako określenie zmyślonej historii, błędnego przypuszczenia czy przesądu.

We współczesnej walce informacyjnej mity, jako zmyślone, nieprawdziwe historie odgrywają najważniejszą rolę w komunikacji pomiędzy ośrodkami władzy a społeczeństwem. Mają one ukształtować określony – pożądany przez ośrodki decyzyjne typ świadomości populacji i popchnąć energię społeczną w kierunku nakreślonym przez ośrodki zarządcze. Nie koniecznie muszą to być kierunki pożądane przez społeczeństwo i dla niego ważne. Bardziej istotna jest określona rola sterująca. Np. kult powstanie styczniowego jest z gruntu szkodliwy, ale jest użyteczny dla władz w bieżącej walce politycznej i konfrontacji z Rosją, gdyż umożliwia nastawienie populacji antyrosyjsko.

Od wybuch konfliktu zbrojnego na Donbasie najbardziej eksploatowanym ze wszystkich pojawiających się obecnie narracji jest mit konieczności wszelakiej pomocy dla Ukrainy. Odwołuje się on oczywiście do najsilniejszego w Polsce stereotypu rycerskiego,. Ta kalka pojęciowa wyrosła przez wieki z religii chrześcijańskiej wynosi na najwyższy poziom w hierarchii wartości – idee pomocy słabemu i prześladowanemu człowiekowi. Skądinąd słuszny – kanon ten – jest od ponad 30 lat bezlitośnie eksploatowany i karykaturalnie wykoślawiany przez wszelkiej maści „Owsiaków” i innych tzw. ‘zbieraczy” pomocy.

Jednakże w przeciwieństwie do tych zupełnie niegroźnych historii natury charytatywnej, które mogą być prawdą, czy też fałszem i nie ma to większego znaczenia dla istnienia i rozwoju populacji, mit o bezwarunkowej pomocy dla Ukrainy jest nie tylko fałszywy, ale także groźny zarówno dla samej Ukrainy, jak też i Polski.
Przyjrzyjmy się temu bliżej.

1.Fałszywe początki

Mit podstępnego napadu zbrojnego Rosji na Ukrainę został rozgłośniony przez zachodnie media w dniu 24.02.2022 roku. Nie jest to do końca prawdą. Konflikt Rosji z Ukrainą trwa nieprzerwanie już od 2014 roku i rozpoczął się od obalenia przy pomocy zachodnich służ specjalnych legalnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w tzw. Euro-majdanie w Kijowie. Była to klasyczna odsłona tzw. kolorowych rewolucji realizowanych przez państwa anglosaskie na całym świecie od dziesięcioleci.

Legalnego prezydenta Janukowycza w kluczowym momencie opuścili popierający go wcześniej oligarchowie zwabieni pieniędzmi z USA. Bezsilny i wyizolowany musiał uciec z Kijowa. Wschód Ukrainy nie poparł nielegalnego przewrotu w Kijowe. Po wysłaniu na wschód Ukrainy przez nowoutworzoną juntę z Turczynowem na czele, wojska do pacyfikacji – Donbas stawił zbrojny opór. Rosyjskojęzyczni mieszkańcy wschodnich terenów poprosili Rosję o pomoc. Autonomiczna Republika Krymu z własnym parlamentem bardzo szybko opowiedziała się za odłączeniem od państwa ukraińskiego i przyłączeniem do Rosji. W Charkowie, Odessie, Doniecku mieszkańcy również zażądali przyłączenie do Federacji Rosyjskiej. Jednakże szybka kontrakcja Kijowa wykorzystująca przeważnie środowiska nacjonalistyczne i kibicowskie- zastopowała proces emancypacji wschodnich ziem Ukrainy. Rozgorzała długotrwała wojna, która przybierała różne zwroty. Jednakże nie zaczęła się ona 24.02.2022. Wtedy tylko nastąpiła jej eskalacja, jedna z wielu.

2. Słaba Rosja i parasol NATO

Budowana i wyposażana przez NATO armia ukraińska niestety nie zdołała zgodnie z planem wejść do nowej fazy konfliktu w Donbasu, ale została zaskoczona 24.02.2022 roku przez atak rosyjski. Media – najważniejsza broń USA bardzo szybko klęskę ukraińską z lutego 2022 przekuły w lansowany mit o heroicznej obronie ojczyzny, porównując bardzo często nacjonalistyczne bataliony ukraińskie do rycerzy Leonidasa pod Termopilami.

Jednocześnie, aby przekonać wystraszoną ruchem Rosji Europę do pomocy Ukrainie i zaprząc ją do konfliktu poprzez różne „tuby rezonansowe” rozgłaszano fantasmagorie o słabości Rosji, że nie ma już broni i rakiet, że jej gospodarka zaraz się przewróci. Wszyscy znamy wypowiedzi generałów Polko i Skrzypczaka, a także bajki lasowane przez domorosłych historyków i „ekspertów”, czy też geostrategów takich jak np. niejaki Wolski, czy Zychowicz.

Ich rola była bardzo ważna dla zbudowania fałszywej narracji. Poprzez zafałszowanie przed opinią publiczną istoty zdarzeń zaszłych na Donbasie wpajano Polakom, że wsparcie Ukrainy ma jakiś głębszy sens. Że, jak pomożemy, to słaba Rosja zaraz się przewróci. Jednocześnie, aby do końca osłabić instynkt samozachowawczy, rozgłaszano fantazje o sile NATO i wszechmocy armii amerykańskiej, która nas wszystkich obroni.

Ten zakłamany przekaz spowodował podjęcie błędnych decyzji przez większość polskiego społeczeństwa. Zamiast trzymać się od wojny z daleka, wzmacniać własne zasoby oraz realizować inicjatywy demilitaryzacyjne, tak, jak np. Wiktor Orban – ogłupionych Polaków wypchnięto na ścieżkę eskalacji konfliktu z mocarstwem jądrowym. Powoli, dopiero teraz, po roku od rozpoczęcia eskalacji do polskich mas dociera, że Rosja nie jest słaba, ale posiada praktycznie nieograniczone zasoby materialne, finansowe i ludzkie a jej armia jest obecnie najsilniejszą formacją zbroją w Europie, dysponująca bronią jądrową i najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Rzucać jej wyzwanie to szaleństwo nawet dla NATO.

3. Mity na służbie kradzieży zasobów

Nadzorcy z USA sterując przekazem informacyjnym brutalnie zmusili polskie elity do wykorzystania większości rodzimych zasobów finansowych i militarnych w calach sprzecznych z polską racją stanu i zdrowym rozsądkiem. Bo jak już wykazano konflikt na Donbasie nie dotyczy w żaden sposób żywotnych polskich interesów. Na Ukrainę oddano najlepszą polską broń, miliony ton paliwa za bezcen, ograbiono konta większości polskich organizacji charytatywnych, zmuszono szpitale do leczenia całego narodu ukraińskiego za darmo. Skala tzw. pomocy dawno już przekroczyła 100 mld zł. Powiedzmy sobie otwarcie są to środki bezpowrotnie utracone przez Polskę; w żaden sposób nie przybliżą mitycznego ukraińskiego zwycięstwa, ani nawet nie zjednają nam przychylności ukraińskiego społeczeństwa w przyszłości.

Obok fali nachalnego pro ukraińskiego wzmożenia codziennie media głównego nurtu straszą Polaków grozą wejścia wosk rosyjskich do Polski. Odpowiadając na te sztucznie wygenerowane lęki -polski rząd zaczął na gwałt kupować wszelką broń, jaką ktokolwiek i gdziekolwiek oferował. W większości jest ona nam niepotrzebna. Bo, po co Polakom drogie i powolne F35? Jaki sens ma zakup czołgów i armato-haubic z Korei, skoro sami potrafimy je wyprodukować w Polsce? Nie da się uciec od wrażenia, że cała ta nagonka i sztucznie budowane zagrożenie miało na cele wyłącznie wydrenowanie finansów państwa przez amerykańskie kartele zbrojeniowe. A skala finansowa tych zakupów waha się od 150-do 200 mld złotych. Kiedy spłacimy dług zaciągnięty na ich nabycie?

Mit zagrożenia wojennego służy także grabieży ludności poprzez sztucznie wykreowane podwyżki. Akceptujemy paliwo za osiem złotych za 1 litr, pomimo, że ceny ropy na giełdach są najniższe od 3 lat. Nie buntujemy się na pięciokrotny wzrost cen energii elektrycznej czy też gazu, Co się z nami stało? Może jesteśmy już rzeczywiście tak zamożni, że nie ma to dla nas znaczenia?

4. Mity o zagrożeniu – to akceptacja cenzury


Rozniecane codziennie fałszywy mit rosyjskiego zagrożenia służy również przesuwaniu granicy wolności obywatelskich i swobody wypowiedzi zdecydowanie w dół. W atmosferze amoku wojennego zastraszenia Polacy godzą się na daleko idące restrykcje, kontrole kont bankowych, odłączenia od sieci, blokadę granic a nawet ordynarną cenzurę w mediach. Powszechna szpiegomania, donosicielstwo są w stanie zniszczyć nawet największe autorytety i najsilniejszych ludzi. Wielu Polaków zaangażowanych publicznie stosuje autocenzurę, aby nie „urazić” największych bojowników za wolność i demokrację. Wytworzona presja nachalnej „proukraińskości” prowadzi do szykan i zwalniania z pracy ludzi, którzy mają odmienne poglądy.

5 Kanibalizacja mechanizmów samopomocy obywatelskiej

Nadużywanie wypracowanych przez lata sposobów pomocy ludziom potrzebującym przez naciągaczy na „pomoc dla Ukrainy” w praktyce skanibalizowało budowany latami kredyt zaufania pomiędzy darczyńcami i obdarowanymi. Dochodzi do skandalicznych zbiórek na broń śmiercionośną i inne akcesoria służące do zabijania. Darowana pomoc bardzo często jest rozkradana przez mafie już po stronie ukraińskiej, co wzbudza zrozumiały gniew i rozczarowanie. Lansowanie przez główne media potrzeby pomocy dla Ukrainy powoduje, że na portalach zrzutkowych brakuje miejsca dla prawdziwych potrzebujących z Polski – inwalidów, chorych na raka, dzieci. Ich cichy głos ginie w tumulcie propagandy.

6. Mit pomocy Zachodu de facto szkodzi Ukrainie

Podkreślmy to raz jeszcze. Narracja o skutecznej pomocy wojskowej dla Ukrainy jest z gruntu fałszywa i bardziej szkodzi niż pomaga Ukraińcom. Roztacza przed nimi fałszywy obraz jakiejś zachodniej wszechmocy, która jest w stanie przezwyciężyć wszystko, a odbiera im to, co jest najważniejsze- realny ogląd swojego obecnego położenia i próbę wynalezienia adekwatnych rozwiązań przez same społeczeństwo ukraińskie. Mamieni kolejnym dziewiątym lub też dziesiątym pakietem sankcji na Rosję, czy też transzą pomocy – Ukraińcy posyłają na front kolejne roczniki swoich mężów i synów wierząc, że parędziesiąt czołgów, czy miliardów dolarów cokolwiek zmieni w ich położeniu. Cała deklarowana pomoc jest tylko spektaklem i ma na celu wyłącznie przekonanie Ukraińców do dalszego prowadzenia wojny. Kiedy do nich dotrze, że trzeba rozwiązać ten „cyrk” i przeciąć ta spiralę eskalacji? Obietnice zachodu są fałszywe. Rosja ma za duże zasoby i jest państwem lepiej zorganizowanym, aby przegrać tę potyczkę. Tak naprawdę NATO nie zaryzykuje w obronie Ukrainy nawet jednego Amerykanina czy Brytyjczyka.

Państwa Europy, – w których interesie jest zachowanie pokoju na kontynencie – zamiast pomóc w rozwiązaniu konfliktu de facto stały się jedną ze stron tego starcia. Na przekór własnym interesom ekonomicznym – podległe USA – elity polityczne Europy wciągają cały kontynent do niechcianej przez doły społeczne wojny. Zauważmy najważniejsze, że Stany Zjednoczone nie wysłały jeszcze na wojnę ukraińską ani jednego żołnierza, a korzyści, jakie z niej czerpią wielokrotnie – już teraz – przewyższają nakłady. Podobnie, jak to było w 1916, czy też 1941 roku.

Ale teraz Amerykanie zawdzięczają to wyłącznie druzgocącej przewadze informacyjnej i pełnej kontroli nad rynkiem mediów elektronicznych. Nie trzeba wcale mobilizować tysięcy żołnierzy jak w 1917 czy też w 1942. Wystarczy odpowiednio sterować informacją, podsyłać przeciwnikom fałszywe narracje i kreować mity, które, jak widzimy na przykładzie Ukrainy, odpowiednie podane są w stanie wywołać pożądany przez decydentów rezonans i popchnąć całe narody do zaplanowanego szaleństwa.

Piotr Panasiuk

Click to rate this post!
[Total: 67 Average: 4.7]
Facebook

15 thoughts on “Panasiuk: Niewolnicy fałszywych mitów”

  1. Można by stwierdzić, że do bólu rozwinął Pan myśl Czesława Niemena z jego utworu Człowiek Jam Niewdzięczny…”Nonsensami. Karmią się nawzajem.
    Spraw komicznych
    Omotani siecią
    Wstyd mi za tych.
    Co nie mając wstydu.
    Zapomnieli
    Że u kresu. Groby nas zrównają”.
    A ja dopiszę bez poetyki coś jak rodzinna kapela owsika, aktualne do końca świata i jeden dzień dłużej. Podobno Zygmunt Freud miał kiedyś powiedzieć, że „ Człowiek, który pierwszy cisnął obelgę zamiast kamienia, był twórcą cywilizacji.” Ten nie do końca przemyślany krok doprowadził do sytuacji, o której Kapitan Wagner z CK. Dezerterzy powiedziałby. „Brakło w słownikach oświeconej ludzkości słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić jej własne postępowanie. Czas wrócić do korzeni i skończyć z tym przetrąconym podgatunkiem mieniącym się solą (chyba drogową) tej Ziemi”. To, co obecnie dzieje się w tzw. wolnym świcie, a szczególnie w Polsce to kliniczny obraz zidiocenia i patologii moralnej wodzów Europy i ich najemnych, kloacznych, wolnych mediów. Wszyscy oni z małymi wyjątkami w jakimś narkotycznym irracjonalnym amoku, niczym upadliński zielony błazen słuchają podżegacza wojennego. I nie widzą jak ta zamorska szumowina, najwspanialszy wzorzec demokracji zbudowany przez zbrodniczych dewiantów na ludobójstwie wielu narodów twór, którego nie sposób nazwać krajem, bo byłoby to obelgą dla reszty państw świata prowadzi ich drogą do zatracenia. Myślę, że tym chorym tumanom potrzebna jest natychmiastowa radykalna terapia szokowa. Na początek badanie dna oka przez odbyt w poszukiwaniu mózgu. Następnie wdrożyć elektrowstrząsy. Przy braku pozytywnych rezultatów zaprzestać uporczywej terapii, pozwolić odejść, ścierwo spopielić, a prochy utopić w oceanie spuszczają je z wodą w klozecie.

  2. Usa pomogło Chinom przenosząc tam swój przemysł i jest z nimi w konflikcie. Sojusznikom Słowianom daje broń na krechę, zeby się zabijali. Bycie sojusznikiem USA to samobójstwo. Nie rozumiem skąd idea ze komuś pomagasz dostarczając broń. Państwo które chce być niepodległe musi miec broń już przed wojną. Jeśli jest całkowicie zależne od innych to na czym ma polegać jego niepodległość? Na posyłaniu własnych obywateli na ubój. Z reguły tzw pomoc amerykańska ponosi klęskę. Bo nie jest żadna pomocą . To z definicji musi nie działać. Wycofasz swoją pomoc wracamy do starego rozkładu sił przed pomocą. Wyprowadzili wojska z Iraku, z Afganistanu, Wietnamu i tak ćwiczymy to cały czas od nowa z okrzykiem Hurra amerykanie znów pomogli. To jest właśnie prawdziwy mit. Mit to opowieść która cały czas się powtarza.

  3. Ciekawi mnie też jak to jest ze słyszymy o tym jak należy przyjmować męskich uchodźców z terenów wojennych bliskiego wschodu, zaś męscy Słowianie mają mieć zamknięte granice i ginąć. Kiedyś usłyszałem tekst pana Sierakowskiego jak powinniśmy przyjąć uchodźców męskich arabskich i jednocześnie nauczyc się solidarności wysyłając swoje wojska do wyzwalania Syrii. Teraz propaganda wypowie dokładnie każdy absurd a jak czegoś nie rozumiesz to zrobią z ciebie wariata.

    I to jest właśnie absurd globalizmu. Jest takie zaburzenie psychiczne borderline. Przedstawia się je w pop kulturze jako psychopatyczne toksyczne najbardziej ale ono paradoksalnie zbudowane jest na nadmiernej empatii ktora powoduje poprzesuwane granice osobowości. I to co robi globalizm to przez szantaże emocjonalne odwołującej się do empatii przesuwa granice powodując narastające konflikty społeczne i popychając do samobójstwa. GLobalizm to globalne zaburzenie z pogranicza.

  4. Wiktor Orban to inna para kaloszy. On, żeby nie wpaść jednostronnie w strefę wpływów niemieckich, lewaruje się współpracując z Rosją i Turcją. Polityka zagraniczna Węgier to polityka równej odległości od Berlina, Moskwy i Ankary. Węgry są w nieco innym położeniu niż Polska i nie mają co liczyć na równoważenie wpływów niemieckich wpływami anglosaskimi. Amerykanie nie są zainteresowani Węgrami, bo jest to kraj sporo mniejszy niż Polską, a poza tym inaczej położony.

  5. Konflikt zbrojny Rosji z Ukrainą zaczął się faktycznie w 2014 roku, ale nie obaleniem Janukowycza, tylko rosyjską inwazją na Krym. Zająwszy Krym, katechon Putin bynajmniej nie przywrócił tam władzy „legalnego prezydenta” Janukowycza, tylko inkorporował Krym do Rosji. A „legalny prezydent Ukrainy” Janukowycz, jakoś przeciwko temu zaborowi ukraińskiego terytorium nie protestował.

    Kiedy zaś w Donbasie miejscowi gangsterzy proklamowali „niepodległość”, jakoś również „legalny prezydent Ukrainy” Janukowycz nie miał nic przeciwko temu.

    O ile można się zgodzić ze stwierdzeniem, że w 2014 większość mieszkańców Krymu, tak samo jak mieszkańcy czeskiego „Sudetenlandu” chcieli się w 1938 roku przyłączyć do III Rzeszy, chciało się przyłączyć do Rosji, o tyle nie można tego twierdzić o Donbasie, czy tym bardziej Charkowie czy Odessie. Zresztą nawet jeżeli w 2014 chcieli, to na pewno nie chcą tego teraz.

    Ciekaw jest pilaster, czy p. Panasiuk jest w stanie przedstawić jakiekolwiek dowody że armia ukraińska w 2022 roku szykowała się do ataku na Donbas. Od lata 2021 roku katechon Putin gromadził na granicach ukraińskich swoje siły – od Białorusi po Krym, tworząc wielki pierścień okrążenia Ukrainy od północy, wschodu i południa. I armia ukraińska rzekomo miała planować wejście do tego worka, bo tym byłby wtedy atak na Donbas. Wydatki wojskowe Ukrainy, nawet w proporcji do PKB, były do 2021 roku włącznie, niższe od wydatków rosyjskich. Licząc w pieniądzach były na poziomie 10% rosyjskich (słownie dziesięciu procent). A tu Panasiuk twierdzi że Ukraina chciała zaatakować.

    To już prędzej armia polska w 1939 roku szykowała się do ataku na Berlin. 🙂

    Faktem jest że Rosja jest słaba, skoro przez rok nie jest w stanie pokonać teoretycznie dziesięciokrotnie słabszego przeciwnika. I słabnie Rosja coraz bardziej dosłownie w oczach. Jej upadek jest już tylko kwestią bardzo niedługiego czasu, rzędu mniej więcej miesięcy. Kurs rubla od listopada do lutego spadł z 60 rubli za dolara, do 75 i nadal leci w dół. Kończą się Rosji zapasy sprzętu, amunicji i kończą się też ludzie. Owa według Panasiuka najpotężniejsza armia w Europie przegrywa ze słabiutką armią ukraińską. Do tej pory straciła Rosja prawie 150 tys żołnierzy i tysiące sztuk ciężkiego sprzętu. Rezerwy Rosja miała może i duże, ale już się skończyły.

    Problemy gospodarcze Polski nie są wynikiem pomocy Ukrainie, tylko nieudolności i skorumpowania pisowskiego rządu, najgorszego rządu w Polsce od czasów Gierka . Węgry Orbana bynajmniej Ukrainie nie pomagają, a ceny są tam wyższe niż w Polsce i inflacja również.

    Pomoc polska Ukrainie zresztą nie jest wcale tak wysoka. Więcej od Polski przekazały Ukrainie USA, WLk Brytania, Niemcy, czy Kanada. Pomoc ta jest poza tym znakomitą inwestycją. Po pierwsze osłabia ona Rosję i przyczynia się do jej upadku. Gdyby Ukraina nie dała radę się obronić, katechon Putin bez wątpienia kontynuowałby swoją agresję, której kolejnym celem byłyby kraje bałtyckie i Polska.

    Poza tym polska pomoc jest inwestycją w przyszłe powojenne stosunki między Polską a Ukrainą

    W końcu sam autor powyższego artykułu zamotał się we własne manipulacje, skoro najpierw twierdzi, że oddawanie polskiego uzbrojenia Ukrainie narusza żywotne polskie interesy, a zaraz potem że broń Polsce nie jest do niczego potrzebna. 🙂

    I nie, polskie fabryki nie są stanie produkować uzbrojenia o zbliżonych parametrach do broni koreańskiej w porównywalnej cenie. Tak samo zakupy zbrojeniowe w Korei bynajmniej nie wzbogacają amerykańskich koncernów zbrojeniowych.

    Jeżeli Panasiukowi nie podobają się publiczne zbiórki na broń dla Ukrainy, niech sam zorganizuje zbiórkę na pomoc dla Rosji. Ciekawe jak duży sukces w tym odniesie. 🙂

    Sprzęt zachodni, chociaż mniej liczny od poradzieckiego, jest jednak o kilka generacji od niego nowocześniejszy. Skoro ledwo dwanaście wyrzutni rakiet Himars zdołało całkowicie zmienić przebieg konfliktu, to pięćdziesiąt nowoczesnych czołgów, może go zmienić jeszcze bardziej.

    Proszę też zwrócić uwagę, że to Ukraina ma „przerwać spiralę eskalacji”, czy „wynaleźć adekwatne rozwiązania” obecnej sytuacji. Wobec Rosji i katechona Putina takich oczekiwań p. Panasiuk bynajmniej nie formułuje 🙁

  6. Oczywiście nie jest te prawdą, że Rosja jest państwem „lepiej zorganizowanym” niż Ukraina. Indeks wolności gospodarczej (IEF) obu krajów jest praktycznie taki sam (54,1 Ukraina, 56,1 Rosja), a korupcja w Rosji (28 pkt w skali CPI wg Transparency International) zauważalnie wyższa niż na Ukrainie (33 pkt)

  7. Rosja – 12 566
    Ukraina – 1 890

    Niemcy – 266
    Wielka Brytania – 227
    Francja – 222
    Włochy – 197

    1. No dane nieco przesadzone wg wikipedi UK ma ponad 400 challengerów. A jak ktos ciekawy jak wypadają teciaki w zderzeniu z challengerem niech poczyta o wojnie w Iraku 🙂 w jakiejś bitwie pancernej straty Iraku ponad 300 czołgów i innego ruskiego badziewia straty challengerów zero, ZERO!!!! Poza tym sprzęt to nie tylko czołgi poniżej wykaz samolotów bojowych Francji – zle to nie wyglada 🙂
      59 Dassault Rafale B/C
      20 Dassault Rafale M
      139 Dassault Mirage 2000
      27 Dassault Super Étendard
      10 Dassault Mirage F1

      1. Z 10 lat temu do NCz pisal czlowiek podpisujacy sie Kataw Zar . On w jednym ze swoich felietonow szydzil z izraelskich wojskowych , ktorzy reklamowali czolg Makaba , chyba taka jest nazwa, jako niezniszczalny . Okazalo sie , ze palestynscy golodupcy zniszczyli dwa takie czolgi bez uzycia nadzwyczajnej broni. Po prostu czolg trafiony pociskiem kumulacyjnym lub podkalibrowym pali sie , albo ma zamaskrowana zaloge. Najlepszy pancerz nie jest w stanie sprostac temperaturze wyzszej niz 2500 stopni. Tak samo z nie ma pancerza odpornego na pocisk , ktory zostanie wystrzelony z odpowiednio wielka szybkoscia. Popisujesz sie dyletantyzmem . Supernowoczesne czolgi , bardzo drogie, jesli dotra na Ukraine nie wezma udzialu w walkach . Musialaby byc wymyslona jakas nadzwyczajna taktyka , zeby chronic te czolgi , co mija sie z celem. Kradziez tych czolgow pod pozorem ich utraty na froncie i sprzedaz Chinom Rosji albo Indiom jest kolejna przeszkoda w uzyciu tych czolgow w walkach na Ukrainie. Z informacji, z ktorymi sie zetknalem czolgi dla Ukrainy maja byc starodawnych typow .Parametrami przypominajace t-62 tylko ciezsze , co w pewnych warunkach moze byc duza wada. Czasem ogladam na Telegramie zakopane w blocie na Ukrainie calkiem lekkie pojazdy wojskowe. Sa opinie ze takie warunki sa tam dosyc powszechne

    2. A szanowny autor wziął pod uwagę jeżeli chodzi o czołgi rosyjskie T34 czy zatrzymał się na T62 z lat 60-tych składowanych w błocie.

    3. To Rosja musi ponosić gigantyczne straty skoro mając 7 razy więcej czołgów niż Ukraina, nie dość że nie robi prawie żadnych postępów, to jeszcze wyciąga z magazynów T-54… czołg produkowany w latach 40 i 50 ubiegłego wieku.
      To znaczy, że jest bardzo źle z armią rosyjską. Ich straty muszą być znacznie wyższe niż podają nawet Ukraińcy.

  8. Wszyscy znamy wypowiedzi generałów Polko i Skrzypczaka, a także bajki lasowane przez domorosłych historyków i „ekspertów”, czy też geostrategów takich jak np. niejaki Wolski, czy Zychowicz.
    No nie trzeba słuchać Wolskiego żeby się dowiedzieć ze ruska armia to jakaś padaka i katastrofa a głupota dowódców jest na najwyższym poziomie. Wystarczy posłuchać ruskich turbopatriotow jak Girkin albo Kwaczkow.

  9. Nie wierzę, że ten tekst powstał w Polsce. Przecież to czysta rosyjska propaganda.
    Rosyjska armia jest w takim stanie, że przez prawie rok nie jest w stanie zdobyć Bachmutu. Miasta takiej sobie wielkości, jak jakaś siedziba powiatu.
    Berlin zdobywali 2 tygodnie, a pod małym miasteczkiem stracili ok. 50 000 zabitych i nic nie osiągnęli.
    Ukraina na kroplówce z zachodu potrafi powstrzymać druga armię swiata. To tylko pokazuje jak zacofana, źle zarządzana i słaba jest rosyjska armia.

    Wg. rosyjskich danych każdego tygodnia ich urzędy stanu cywilnego rejestrują 7-9 tysięcy nadmiarowych zgonów mężczyzn. To może oznaczać nawet 400 tys. rosyjskich ofiar wojny na Ukrainie.
    Znacznie więcej niż ocenia NATO i Ukraina.

      1. Pewnie liczą na to, że kilka milionów obywateli Ukrainy wcielonych do FR, wyrówna straty i to z nawiązką. Oby tylko nie okazało się, że to sami renciści i emeryci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *