Dziś 23 lutego, niegdyś rocznica wyzwolenia Poznania. Na szczęście „historycy” z IPN wyjaśnili nam wszystkim, że 23.02.1945 roku w zasadzie nic się nie stało. Jedną okupację zastąpiła druga, nawet znacznie gorsza.
Niestety nie mogę „kupić” tej opowiastki. Po pierwsze dlatego, że jestem historykiem po drugie dlatego, że jestem poznaniakiem, jak to mawiają, „z dziada pradziada”. Zarówno z dostępnych źródeł i opracowań historycznych, jak i z rodzinnych opowieści znam tą „lżejszą” okupację. Wiem, że „rasa panów” nie patyczkowała się z podludźmi. Na skutek działań bezpośrednich Niemców (tak Niemców, nie żadnych hitlerowców) życie straciły dziesiątki tysięcy Wielkopolan, w tym brat mojej babci, Stefan Molik. Wysiedlani, torturowani, mordowani, bezlitośnie tępieni.
Potem przyszli sowieci. Nie byli aniołami. Nie przynieśli nam upragnionej wolności. Ale ocalili nas. Jeszcze w czasie walk o Poznań szkoły wznowiły nauczanie w języku polskim. Skończył się koszmar „Kraju Warty”. Wróciła Polska, zapewne inna niż ta wymarzona przez naszych dziadków i pradziadków, czasami pewnie rozczarowująca. Jednak Polska.
Dlatego dziś, warto pochylić głowę nad tymi, którzy zginęli, by mogli przeżyć nasi przodkowie. Byśmy mogli żyć i my.
PS. Na poznańskim Łazarzu znajduje się skromny pomnik upamiętniający powrót polskiej szkoły w lutym 1945 roku. Okolicznościowy napis głosi „W tej szkole w dniu 12 II 1945 r. rozpoczęto naukę, gdy trwały jeszcze walki o wyzwolenie Poznania spod okupacji hitlerowskiej.”. Aż dziw bierze, że siepacze z IPN-u jeszcze nie wpadli na pomysł by ten pomnik „zdekomunizować”. Niezależnie od tego czy zniszczą kolejny ślad historii czy też nie, bilans ich działań jest jednoznaczny. Jeśli by kiedyś kapryśny los dał nam decydować o kierunkach naszego państwa* niech wiedzą, że nie będzie tu dla nich miejsca. To nie groźba. To obietnica.
*szansa na to zdarzenie jest tak mała, że możliwa do pominięcia w modelach teoretycznych.
Click to rate this post!
[Total: 22 Average: 4.8]
Facebook
Sowiety w Poznaniu zachowywali się inaczej niż w Wilnie czy nawet Lublinie,inaczej traktowano struktury podziemne w zachodniej Polsce,inny był stosunek do AK-owcow.Rózne doświadczenia,a więc i różna jest pamięć Wilniuka czy Lwowiaka,a ludzi z Wielkopolski
A ja się dziwie że w Polsce nie ma jeszcze pomników Felka Dzierżyńskiego, no bo to przecież prawdziwy, z krwi i kości polski magnat, no i ruskich mordował.
Co więcej, raczej nie ma w historii Polaka z większymi osiągnięciami na tym polu…
Nie zapomnij upomnieć się też za Andriu Wyszyńskim…
re: DOM>
pomnik Dzierżyńskiego był w Warszawie>poza tym był (dzierżyński) był 'fachowcem’ na tyle, że nawet Trocki mu nie podskoczył.
Pozostałym postowiczom a pośrednio Autorowi>ku pamięci:
Cyceron>inter arma enim silent lege
w czasie wojny prawo nie działa (a była przecież WWII)
i tyle w 'przedmiocie’ postów
ALE jeszcze p. Piastowi>w myslpolska.info
broni Pan tego szkaradzieństwa wybudowanego w Stobnicy: horror architektoniczny do n-tej potęgi i zwisa mi kalafiorem czy zgodne z prawem czy niezgodne>broni Pan 'PRYWATNEJ” inwestycji
wg zasady 'róbta co chceta’ <wg przepisu Kurwin vel Mikke czy Michalkiewicza. WAŁA.
i
w Stobnicy jest Stacja Doświadczalna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zajmująca się wilkami w Polsce:
https://www.youtube.com/watch?v=fte8RT3VlFs
plus:
https://www.youtube.com/watch?v=11Kiuf3NNmQ
.
Panie RAST, Pan nam tu łaciną (z drobnym błędem w końcówce), to ja Panu: de gustibus non disputandum (to odnośnie Stobnicy).