Rękas: China, Rosja, świat. Rok Zero?

Żegnając się z Władimirem Putinem, Xi Jinping powiedział: „Zachodzą dziś zmiany, jakich nie widziano od stu lat”. Wiele już napisano (niestety, przeważnie nie w Polsce) o globalnych konsekwencjach sojuszu Moskwy i Pekinu, ale najważniejszym pozostaje pytanie co układ ten może oznaczać dla Europy, w tym zwłaszcza dla Polski i Ukrainy.

W istocie rozstrzygnięcie owego dylematu zależy od tego czy Polska, Ukraina, a przede wszystkim Europa Zachodnia odnajdą swoje naturalne miejsca wśród sił reorganizujących porządek światowy, czy też wbrew własnym interesie będą próbowały spowalniać i utrudniać nieuniknioną transformację. Inicjatywa Pasa i Drogi, która Anglosasi starają się zablokować wywołując kolejne wojny jest przecież klasycznym przykładem strategii win-win, korzystnej obustronnie dla wszystkich partnerów: Chin, jako zaplecza przemysłowego i kapitałowego, Rosji z jej potencjałem energetycznym, Europy, której model konsumpcyjny zbliża się obecnie do kresu, ale która jednak nadal pozostaje atrakcyjnym wielkim rynkiem, o znaczących możliwościach również kapitałowych. Sojusz rosyjsko-chińsko jest zatem porozumieniem z gruntu pro-europejskim, szczególnie jednak korzystnym dla podmiotów najbardziej pokrzywdzonych w ramach obecnego globalnego układu sił, czyli także Europy Środkowo-Wschodniej.

Kto straci na kapitalistycznym Transformismo

Na naszych oczach realizowana jest wizja zamrożenia kapitalizmu, jego przejścia w formę stazy, z zerowym wzrostem gospodarczym, przy ponownym ograniczeniem konsumpcji dla ogółu i przy wręcz jej wzroście dla klas wyższych. Realizacja tego scenariusza jest wymuszana ograniczeniem możliwości dalszego rozwijania akumulacji kapitalistycznej. Dzięki strategii Transformismo (wg terminologii Gramsciego), czyli formalnej adaptacji treści i metod zmiany, utrwalającej zastany porządek rzeczy – interesy dotychczasowych beneficjentów świata jednobiegunowego, globalizmu, neoliberalnego ładu światowego będą zabezpieczone. Oczywiście ma to być cios w gospodarki i społeczeństwa skutecznie odbudowujące się i aspirujące dzięki własnym kluczowym niszom Systemu-Świata, chodzi bowiem o odprawienie Rosji z jej surowcami i Chin z ich produkcją. Oba te organizmy półperyferyjne są jednak w stanie przetrwać nawet wbrew całemu Zachodowi, tak stopniowo odtwarzając własne rynki wewnętrzne, jak i operując poza 13 procentami ludzkości, do których ogranicza się rdzeń anglosaskiej hegemonii. Znacznie gorsze perspektywy mają jednak średnie i małe narody wyspecjalizowane dotąd jako dostarczyciele taniej siły roboczej i wykonawcy półproduktów dla gospodarki kapitalistycznej. Pomijając już, że wizja „doścignięcia Zachodu” jest od początku do końca propagandową fikcją, kółkiem, w którym biegają chomiki i marchewką wieszaną przed oczami osłów – mamy do czynienia ze zdjęciem dekoracji. Nie, będąc peryferiami anglosaskiego systemu ani Polska, ani Ukraina, ani żadne inne społeczeństwo aspirujące nigdy nikogo nie dogoni, pozostaniemy na zawsze w pułapce średniego wzrostu, a z czasem nasza sytuacja będzie się pogarszać, bo przestaniemy być potrzebni już nawet jako rolnicy, sprzątaczki czy robotnicy.

Wybór więc wydaje się oczywisty. Nieodmiennie, Europa może być albo zaatlantycką kolonią USA, albo organiczną częścią Eurazji, ze wszystkimi jej składowymi, tj. Rosją. Chinami, Indiami, Pakistanem, Iranem. Niestety, równie oczywiste jest to dla ludzi postawionych u władzy w naszych państwach właśnie po to, byśmy korzystnych dla Polaków czy Ukraińców wyborów nie dokonywali.

Nowy Jedwabny Szlak szansą dla Polski

Z polskiego punktu widzenia warto zauważyć, że nasz kraj pozostaje jednym z ważnych elementów Nowego Jedwabnego Szlaku, to właśnie przez granicę polsko-białoruską przechodzi większość tranzytu kolejowego z Chin do Europy. Pytanie o zagrożenia dla tego ruchu jest więc dla nas kwestią naszego umiejscowienia w nowym ładzie transkontynentalnym. Niestety też oczywistym jest, że prędzej czy później tranzyt ten MUSI zostać zablokowany. Czy to w drodze jednostronnych decyzji politycznych, czy też poprzez wyłączenie Białorusi, w drodze kolorowej rewolucji, zamachu stanu albo wojny. Tak jak do wojny z Rosją Zachód musiał się przygotować wychładzając gospodarkę w czasie COVIDa, szykując infrastrukturę do przyjmowania częściowej substytucji energetycznej ze strefy amerykańskiej, ograniczając potrzeby konsumpcyjne, w tym zwłaszcza paliwowe – tak potrzebny jest pewien okres przejściowy dla odcięcia się od Azji. Nie można jednak mieć wątpliwości, że taka próba zostanie podjęta, rzecz jasna ze szkodą przede wszystkim dla Polski i całej Europy.

Warto przy okazji zastanowić się jednak kto na tym może skorzystać. Samonarzucająca wydaje się kandydatura Turcji, która już przecież zadeklarowała gotowość przejęcia roli pełnowymiarowego hubu gazowego dla południowej Europy. Ponieważ dotychczasowe próby destabilizowania Ankary i Stambułu w tym właśnie kontekście należy rozumieć powtarzające się próby eskalacji na Zakaukaziu, w Gruzji i na pograniczu ormiańsko-azerskim, a także uparte dążenie już to do kolorowej rewolucji w Iranie, już do izraelsko-amerykańskiej bezpośredniej agresji na to państwo.

Analizując złożoność globalnej szachownicy musimy też jednak być świadomi fundamentalnego spostrzeżenia, które niegdyś za Antonio Gramscim rozwinął prof. Robert W. Cox: jeśli dla obrony hegemonicznego ładu światowego hegemonia coraz częściej odwołuje się do siły militarnej, wówczas słabnie globalne posłuszeństwo wobec hegemonii, a świat staje się tym samym coraz mniej hegemoniczny. I to, mimo wszystko, pozostaje naszą szansą.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 31 Average: 4.5]
Facebook

8 thoughts on “Rękas: China, Rosja, świat. Rok Zero?”

  1. Oczywiście nie jest prawdą, że blokada „nowego jedwabnego szlaku” jest dziełem USA. Robi to Rosja swoją awanturniczą polityką.

    Nie jest też prawdą, że kraje Zachodu mają utknąć w „pułapce średniego dochodu”. Przeciwnie, w tej pułapce już znalazła się Rosja, a lada moment trafią do niej i Chiny (ChRL). W obu przypadkach wysokość tej pułapki (PKB per capita na poziomie ok 30 tys $ wg wartości $ z 2022) jest NIŻSZA niż PKB pc, który Polska ma OBECNIE (39 tys $). Dochód rzeczywiście bardzo średni. 🙂 Przeciętna konsumpcja w tych krajach pozostanie wiec bardzo niska, pomijając oczywiście ich skorumpowane elity władzy, gdzie zapewne jeszcze wzrośnie.

    Niestety w tej pułapce znalazła się też Ukraina i teraz toczy ona bój o wyrwanie się z niej i dołączenie do krajów rozwiniętych, w czym jej życzliwie kibicujemy.

    Kraje Zachodu, a także np Japonia, Tajwan, czy Izrael, też bowiem w końcu wyhamują wzrost gospodarczy, ale odbędzie się to na poziomie dużo (2-4 razy) od rosyjskiego i chińskiego wyższym. Z krajów postkomunistycznych Estonia dogoniła już cywilizacyjnie Zachód, kilka innych krajów (Słowenia, czy Litwa) jest bardzo tego blisko. Polska też by była, gdyby nie PIS.

    Zaprawdę teksty autorstwa p. Rękasa robią się coraz bardziej odjechane i coraz bardziej histeryczne. Oznacza to, że sprawy idą we właściwym kierunku. 🙂

    1. Raczej to Portugalia, Grecja, Hiszpania i Włochy pogrążyły się w marazmie aniżeli Estonia i Czechy je przegoniły.

  2. re PILASTER> skąd gostku bierzesz dane do tych swoich konfabulacji rodem z klubu jagielońskiego (bo słuchałem ostatnio takiego mędrca na TVPkultura ws. plandemii-że wina chinoli)???
    bo właśnie dzisiaj neoliberalizm wyrżnął mordą w sposób KLASYCZNY>se wejrzyj na https://www.zerohedge.com/ (outlet z usa a zajmuje się finansami-ekonomią i oczywiście polityką)
    i może teksty Rękasa są odjechane ale z całą pewnością nie histeryczne
    a co do histeria – paniki to raczej w obozie Pax Americana
    bo się chinole dogadali z ruskimi i radością i dużą dozą satysfakcję przeczytałem:
    In Moscow, Xi and Putin Bury Pax Americana
    czyli „w Moskwie, Xi i Putin pogrzebali Pax Americana”
    .https://www.unz.com/pescobar/in-moscow-xi-and-putin-bury-pax-americana/
    .
    PS. misiu ptysiu>takim gostkom to ja zawsze proponuję: wyżyj z % PKB

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *