Szlęzak: Afera goni aferę

Bieżący rok pod kątem wydarzeń politycznych zapowiada się wyjątkowo paskudnie. Już ujawniły się najgorsze cechy polskiego życia politycznego, co w zasadzie nie powinno dziwić. Afera goni aferę, trwa licytacja na obyczajowe skandale i głupie wypowiedzi, pokazujące jak mierny poziom intelektualny reprezentują czołowi politycy największych partii.

Po sprawie czy aferze z budową wieżowców przez Jarosława Kaczyńskiego widać, że w polskiej polityce fakty nie mają znaczenia. Ogromna większość opinii publicznej jest bezradna wobec tych faktów. Ważniejsza jest interpretacja i komentowanie tych faktów przez czołowych polityków i związane z nimi media. To, że interpretacja faktów nie ma z tymi faktami nic wspólnego, mało kto zauważa. W sprawie budowy wieżowców przez Kaczyńskiego mamy sytuację, którą można podsumować jednym zdaniem; łapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma. Uważam, że najważniejszym wnioskiem z tej sprawy nie jest to czy Kaczyński jest lub nie jest uczciwy i czy zamiar budowy tych wieżowców to afera, czy też nie. Najważniejszy wniosek jest taki, że system prawny w państwie stał się przenośna toaletą. Politycy wiodących partii zrozumieli, że nie ma sensu załatwianie partyjnych interesów poprzez ukrywanie i maskowanie łamania prawa, co przypominało załatwianie potrzeb w krzakach. Było to trudne do ukrycia, narażało na zarzut, że się nie dba o czystość i nie dawało komfortu, że w takiej sytuacji nie ma ryzyka wdepnięcia w gówno cudze albo swoje. Poza tym, że trzeba się było z tego tłumaczyć, to smród niósł się daleko i trzymał długo. W ten sposób politycy głównych ugrupowań parlamentarnych zanim zabrali się za przekręty, to tak zmieniali prawo, żeby przekręt był jak najbardziej legalnym działaniem. Pisałem już kiedyś o „nożycach Szlęzaka”. To taki mój pomysł według którego w normalnym państwie legalne jest tożsame z tym, co uczciwe. Natomiast w Polsce mamy sytuację w której legalne ma coraz mniej wspólnego z uczciwym i są to coraz bardziej rozchodzące się ramiona nożyc. To legalne stało się przenośną toaletą, którą zabiera się ze sobą na każdy przekręt i już nie trzeba się obawiać, że ktoś przyłapie w krzakach. I tak jest w przypadku budowy wspomnianych wieżowców. W sprawie czuć, że mechanizm całej operacji nie jest uczciwy. I co z tego, skoro PiS tak zmienił prawo, czyli załatwił sobie przenośną toaletę, że jest to legalne. Musi również martwić fakt, że PiS wyraźnie zmierza do tego, żeby to, co uważa za legalne uważać za uczciwe, a to już bardzo niebezpieczne.

A Państwo czujecie ten smród mimo przenośnej toalety?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 14 Average: 4.9]
Facebook

1 thoughts on “Szlęzak: Afera goni aferę”

  1. Teraz już widać, że u nas jest niewiele lepiej niż na Ukrainie pod względem afer. Przecież aferzyści korzystają zazwyczaj z ochrony niektórych organów aparatu państwa, bo inaczej nie mogliby rozwinąć działalności na taką skalę. Potem zarobione pieniądze umożliwiają unikanie kary lub karę w zawieszeniu. Wśród głównych sił politycznych z kolei obowiązuje zasada my nie ruszamy waszych. a wy nie ruszacie naszych. Podobnie jak na Ukrainie garstka bogaci się nadzwyczaj szybko a szara masa uczciwych ludzi na etatach klepie biedę i patrząc na bogacących się zostaje nieudacznymi nienawistnikami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *