Szlęzak: UPA po polsku i po ukraińsku

Byłem kilka dni temu w miasteczku Cieszanów w powiecie lubaczowskim, na konferencji poświęconej osiemdziesiątej rocznicy ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. Organizatorzy zadbali o udział bardzo znanych naukowców, zajmujących się tą tematyką. Najważniejszym punktem konferencji była dyskusja „Jak rozmawiać o Wołyniu w 2023 roku?” W dyskusji udział wzięli: Ewa Siemaszko, Grzegorz Motyka, Jan Pisuliński, biskup Marian Buczek, emerytowany ordynariusz diecezji charkowsko – zaporoskiej oraz Leonid Zaszkilniak ze Lwowa, reprezentujący stronę ukraińską. Chciałem się wypowiedzieć i ja (głównie z powodu tego, co powiedział profesor Motyka), ale dyskusja się przeciągała, a ja musiałem wracać do Stalowej Woli.

.
Dyskusja nie dała żadnej nowej odpowiedzi na pytanie postawione w jej tytule. Ukraiński profesor – autor ponoć jedynej historii Polski po ukraińsku – jak to ukraińscy historycy, tworzył zawiłe intelektualnie konstrukcje, żeby rozmyć odpowiedzialność Ukraińców za ludobójstwo i „ostrzegać”, że na roztrząsaniu tego problemu zyskują tylko Rosjanie. W podobnie przewidywalny sposób wypowiadał się doktor Pisuliński. Usilnie wyszukiwał każdego Ukraińca zabitego przez Polaków, by wykazać, że mordowała nie tylko strona ukraińska. Odniosłem wrażenie, że stosunek ponad stu tysięcy Polaków zamordowanych z wyjątkowym okrucieństwem do kilkunastu tysięcy zamordowanych Ukraińców, głównie w odwecie za zamordowanie Polaków, nie robił na doktorze Pisulińskim wrażenia. Co prawda nie powiedział tego wprost, ale jego spekulacje nad znaczeniem określenia ludobójstwo, skłaniało do powątpiewania czy ludobójstwo na Wołyniu uważa za faktyczne ludobójstwo. Pani Ewa Siemaszko wręcz z nudną rzeczowością podawała liczby zamordowanych Polaków i relacjonowała swoje kontakty z Ukraińcami z których wynika, że zaprzeczają oni faktowi ludobójstwa, relatywizują je – podobnie jak profesor Zaszkilniak – i ogólnie nie maja najmniejszego zamiaru zmierzyć się z tą haniebną częścią historii swojego narodu. Wypowiedź biskupa Buczka była interesująca, ale odniosę się do niej w oddzielnym tekście poświęconym postawie Kościoła w Polsce (świadomie nie piszę polskiego Kościoła) wobec wspomnianej rocznicy.

.


Przechodzę teraz do wypowiedzi profesora Motyki, która wywołała u mnie chęć polemiki. Jako ciekawostkę wspomnę, że gdy przed ponad dwudziestu kilku laty prowadziłem na wydziale historii KUL-u konwersatorium z historii PRL-u, ówczesny student Grzegorz Motyka miał u mnie zaliczenie z tego tematu i o ile mogę sobie przypomnieć, to zaliczenie otrzymał. Po tym, co dzisiaj usłyszałem miałbym duży problem, żeby mu zaliczenia udzielić. Otóż profesor Motyka powiedział, że w dyskusjach ze stroną ukraińską kieruje się dwoma zasadami. Pierwsza, to szacunek dla partnera, a druga to świadomość, że Polacy „nie będą wybierać Ukraińcom bohaterów”. To w kontekście kultu Stefana Bandery i Jerzego Szuchewycza na Ukrainie.

.
Odnośnie pierwszej zasady profesora Motyki, to oczywiście generalnie zgoda. Żeby jakakolwiek dyskusja miała sens obie strony muszą być otwarte na swoje argumenty. Problem w tym, że dyskusja z Ukraińcami o ludobójstwie na Wołyniu trwa już dziesiątki lat i jest tam żelbetowy mur, odporny na uznanie oczywistych faktów. To swoją stroną zdumiewający fenomen, że na Ukrainie nie ma choćby jednego naukowca, który uznałby fakt ludobójstwa na Polakach. Żaden ukraiński historyk albo polityk nie ośmielił się skrytykować w oczywisty sposób skandalicznego faktu uniemożliwiania Polakom przeprowadzenia ekshumacji w miejscach, gdzie doszło do ludobójstwa. Jakże to różne od sytuacji w Polsce! U nas historyków, publicystów i polityków otwartych na oścież na argumenty strony ukraińskiej jest chyba zdecydowanie więcej niż tych, reprezentujących polski punkt widzenia. Żeby się o tym przekonać wystarczyło dzisiaj w Cieszanowie posłuchać panów Motyki i Pisulińskiego. Zatem partnera należy szanować, jednak jak długo, skoro partner cały czas zaprzecza faktom, wprost kłamie albo niszczy źródła niewygodne dla Ukraińców, jak były szef ukraińskiego IPN-u Włodzimierz Wiatrowycz? A co o szacunku dla partnera miałby do powiedzenia profesor Motyka, gdyby zadać mu pytanie o wypowiedź obecnego szefa ukraińskiego IPN-u, że ekshumacje będą możliwe, jeśli w Polsce zostaną odbudowane pomniki członków ludobójczej UPA? Swoją drogą, dopóki byłem na konferencji, o tym fakcie nie zająknął się ani pan Zaszkilniak, ani pan Pisuliński, ani pan Motyka, a jest to na pewno bardzo ważny fakt w dyskusji o tym „Jak dyskutować o Wołyniu w 2023 roku?”.

.
I na koniec o tym, że nie będziemy wybierać Ukraińcom bohaterów, których czczą. Owszem, Ukraińcy mogą czcić kogo chcą. Czy jednak profesor byłby tego samego zdania, gdyby w Niemczech odrodził się kult nazistów? Czy powiedziałby tak, jak na dzisiejszej konferencji o Banderze, że pewnie Hitler nie będzie bohaterem dla Polaków, ale skoro jest dla Niemców, to trudno – to sprawa Niemców. Nie wiem czy profesor Motyka nie rozumie, że Bandera jest współtwórcą zbrodniczej ideologii, wprost prowadzącej do ludobójstwa i nie tylko Polakom nie wolno się godzić z jego kultem na Ukrainie i również z tego powodu nie może to być wyłączna sprawa Ukraińców.

.
Dla mnie są to sprawy oczywiste, ale warto pojechać czasami do Cieszanowa, żeby się naocznie przekonać, jak źle jest z tym u ludzi od których należy wymagać, żeby to rozumieli lepiej niż ja.
A Państwo wiecie ile Cieszanów ucierpiał od ukraińskiego terroru?

Andrzej Szlęzak

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 44 Average: 4.2]
Facebook

14 thoughts on “Szlęzak: UPA po polsku i po ukraińsku”

  1. Czy Ukraina istniała jako podmiot prawa międzynarodowego podczas II wojny światowej? Wycinek argumentacji w odniesieniu do działalności UPA sprowadza się do tego, że skoro nie było państwa ukraińskiego to nie ponosi ono żadnej odpowiedzialności za tę działalność. Trzeba tu stwierdzić, że co najmniej od utworzenia ONZ Ukraina istniała jako podmiot prawa międzynarodowego i członek tej organizacji. Wcześniej, do 1922 r., Ukraina istniała jako podmiot prawa międzynarodowego a od 1922 r. współtworzyła ZSRR (państwo federalne). Skoro w 1945 r. Ukraina uzyskała członkostwo w ONZ to znaczy, że wcześniej też była podmiotem prawa międzynarodowego. UPA może być zatem traktowana jako organizacja powstańcza działająca na rzecz utworzenia państwa ukraińskiego lub jako organizacja państwa już istniejącego.

  2. Wydaje mi się, że jeśli „nasi rozmówcy” upierają się, żeby wybierać sobie bohaterów takich a nie innych, to nasz szacunek do nich nie musi być większy od tego, jaki odczuwamy do ich „bohaterów”.

  3. W kontekście wystąpienia polskich i ukraińskich chierarchów kościelnych przytoczę gorzko – sardoniczny komentarz zamieszczony przez czytelnika w jednej z prawicowych gazet;

    „Moja teściowa przyłącza się do apelu abp. Gądeckiego i prosi o wybaczenie za to, że jako mała dziewczynka uciekła z pod wideł i siekiery „braciom Uraińcom”. Marek Markowski

  4. A czego oczekiwać po Ukrainie, skończonym trupie upadłego narodu i jej polskim sługom ze swoją fikcyjną przyjaźnią świadczącym każdą pomoc tym niewdzięcznym kanaliom, która już odbija się czkawką, bo od początku była grubo podszyta tępą rusofobią. Ale ujął Pan w niezdarne ręce delikatny instrument i „zagrałeś, tak że muzyka cię sama niosła” i poniosła „o jeden most za daleko”. „Odniosłem wrażenie, że stosunek ponad stu tysięcy Polaków zamordowanych z wyjątkowym okrucieństwem do kilkunastu tysięcy zamordowanych Ukraińców, głównie w odwecie za zamordowanie Polaków, nie robił na…… wrażenia”. Zapomniałeś Pan dodać z porównywalnym zwyrodnialstwem. Co to ma być Sienkiewicz ku pokrzepieniu serc i jego Kmicic ksywa Babinicz, który palił i mordował niewinnych „głównie w odwecie”, a potem grzechy odkupił, broniąc jasnogórskiej Czarnej Madonny. Matematyka się Waści nie zgadza, można dorzucić podobnych Banderze herojów, Łupaszka ,Bury, Ogień, Wołyniak a jak mało to nam wyciągną więcej truchła z szafy, jak podobni Panu wirtuozi remontów sprzętu ciężkiego na serio zaczną naprawiać zegarki.
    „… na wydziale historii KUL-u……student……miał u mnie zaliczenie… to zaliczenie otrzymał. Po tym, co dzisiaj usłyszałem miałbym duży problem, żeby mu zaliczenia udzielić.” Po tym, co tu przeczytałem nie zaliczyłbym Panu piątej klasy podstawówki.

    1. Jak zwykle podczas dyskusji na temat zwyrodniałych ukraińskich bandziorów z UPA pojawia się tutaj jakiś pomiot komunistycznych propagandystów szerząc swoją kłamliwą teorię zrównywania żołnierzy powojennego podziemia, walczących z ubekami na żołdzie Stalina z mordercami bezbronnych, głównie kobiet, starców i dzieci, grasującymi na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. I jeszcze kanalia nie ma nijakich oporów, by robić to z piedestału moralnego oburzenia. Na pohybel!

      1. Szanowny Panie chyba mnie nie zabijesz? Ja wyraziłem tylko swoje „zdanie odrębne”. Proszę tak nie przeżywać. Nadąłeś się patriotycznie i wygląda, że zaczęło Panem antykomunistycznie rzucać jak stołem wibracyjnym do wytwarzania pustaków, jeszcze dostaniesz zawału lub co gorsza, udaru, a to już pampers i wózek. Pomiot, kanalia, na pohybel, takie brzydkie i obraźliwe słowa nie przystoją człowiekowi przyzwoitemu. Pan tego nie napisał. To jest zarezerwowane dla bezrefleksyjnych, zajadłych frustratów-komentatorów internetowych. Jest ich wielu, są jak psie gówno wysrane raz tu raz gdzie indziej. Można to zebrać szufelką i wyrzucić do śmieci albo zostawić, słońce spopieli, a wiatr rozniesie. Z pozdrowieniami: https://youtu.be/wsa0sOEdGa4.

        1. Nie, bez obawy, nie zabiję, nie mam w sobie nic z idoli Lorda tawariszcza tepiących swego czasu wytrwale wrogów ludu. Ja rozumiem, że kiedy Lord tawariszcz w nadęcięm łajał p. Szlęzaka rzucało nim jak stołem wibracyjnym do wytwarzania pustaków, itd., lecz ja swój komentarz pisałem na chłodno – i na spkojnie stwierdzam, że jesli ktoś kanalia, kanalią nazwać go trzeba. I wypraszam sobie, by indywiduum posługujące się bezczelnymi kłamstwami uczyło mnie przyzwoitości.

          1. A jednak psi stolec, chłodny, stwardniały jak beton zbrojony. Synoptycy radzą nie ruszać, warunki atmosferyczne same się tego pozbędą.

  5. Dzieki dzisiejszej sprzedajnosci biskupow w sprawie ludobojstwa dokonanego na Polakach przez Ukraincow mozemy rowniez inaczej zobaczyc wybaczenie i prosbe o wybaczenie z lat szescdziesiatych. Kosciol w Niemczech dofinasowywal jakimis groszami kosciol w Polsce via Watykan , wiec mozna sie domyslac , ze wtedy tez doszlo do sprzedania polskiej sprawy. Dla Niemiec byl to wieki sukces, uzyskac od kraju najbardziej poszkodowanego przez nich w czasie wojny deklaracje o rownoawdze win. Po kildziesieciu latach widzimy , ze innego sensu ta deklaracja nie miala. Nigdy nie doszlo do najmniejszej proby ulozenia przez Niemcow stosunkow z Polakami na zasadach partnerskich .Dzisiaj widzimy jak glupia , szkodliwa i antypolska byla polityka uprawiana przez prymasa Wyszynskiego.To bylo szukaniem oparcia zagranicznego w walce wewntetrznej za cene wyprzedazy polskich interesow .Co z kolei jeszcze bardziej uzaleznialo lokalnych kacykow od Moskwy. Najgorszym zlem bylo tworzenie wsrod Polakow iluzji zachodu , ktory jest przyjacielem Polski. O ile blizsza prawdy byla toporna propaganda o zachodzie w czasch Gomulki.

  6. Do najazdu katechona Putina w 2022 nie było na Ukrainie żadnego masowego kultu Bandery i UPA. Jeszcze na początku 2022 na 85 tysięcy wszystkich ulic na Ukrainie (bez terenów okupowanych przez Moskwę od 2014) było ulic:

    Bandery – 500
    Szuchewycza – 74
    UPA – 31

    To był margines, który propaganda kremlowsko-pisowska usilnie starała się rozdmuchać

    1. Lecz gdy przypatrzeć się U. na zachód od Dniepru, odsetek tych ulic na pewno drastycznie wzrośnie.

      1. Zapewne koncentrują się one w zachodniej części Ukrainy. Ale Ukraina to jedna całość, zachód i wschód. Co jeszcze 10 lat temu wcale nie było oczywiste.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *