W filmie „Wielka wsypa” z 1992 roku Krzysztof Wakuliński grał pułkownika SB, który podsumowując sytuację w PRL-u stanu wojennego mówi mniej więcej tak; na dole debil, na górze debil. To podsumowanie pasuje do tego, co teraz dzieje się w Polsce.
Gdy zapoznaję się z propozycjami pytań do referendum konstytucyjnego, firmowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę, pytanie czy układał to debil jest całkiem zasadne. Gdy słyszę, że w Rzeszowie radni uchwalili darmowe przejazdy komunikacją miejską tylko dla studentów z zagranicy, to pytanie czy nie jest to debilny pomysł też jest całkiem na miejscu. Gdy czytam, że normalna działalność polityczna i publicystyczna jest wzniecaniem nienawiści do Ukraińców i prowadzeniem hybrydowej wojny przez Rosję, to raczej nie mam wątpliwości, że wymyślił to debil. Podobnie jak to, że litewscy Polacy są rosyjską agenturą. Te i wiele innych przykładów układają mi się w działania, które określam jako redukowanie polskości.
Wypychanie młodych Polaków na ekonomiczną emigrację i tworzenie ich kosztem zachęt dla imigrantów do pracy i nauki w Polsce jest redukowaniem polskości. Sugerowanie Polakom, że członkostwo w Unii Europejskiej i NATO albo socjalne rozdawnictwo w stylu 500+ mogą być fundamentami polskiego państwa jest redukowaniem polskości. Robienie z Polaków na Litwie rosyjskiej agentury jest haniebnym redukowaniem polskości. To nie oni zostawili Polskę, ale Polska ich opuściła i to Polska ma wobec nich obowiązek wspierania oraz twardej obrony ich interesów. Po to istnieje państwo polskie, by bronić Polaków tam, gdzie ich historyczne prawa są gwałcone, a na Litwie są gwałcone.
Od 1945 roku obie formy polskiej państwowości, czyli PRL i III RP albo wcale, albo w niedostatecznej formie bronią praw Polaków na ziemiach należących niegdyś do II RP. A oni mimo dziesiątków lat wynaradawiania i prześladowań twardo trzymają się polskości. Jeżeli żeby dalej bronić swojej polskości i nie mając w tym wsparcia w III RP, wchodzą w polityczne porozumienia z rosyjską mniejszością, to mają do tego pełne prawo, a ten, kto robi im z tego zarzut sam stawia się poza polskością i jednocześnie polskość redukuje do antyrosyjskich strachów za którymi kryją się litewski szowinizm i amerykańskie interesy geopolityczne z polskością nie mające prawie nic wspólnego.
Z tego debilnego redukowania polskości wynika śmieszno-tragiczne szukanie wszędzie rosyjskiej agentury i oskarżenia o udział w „hybrydowej agresji” Rosji. Tym debilom chcę zwrócić uwagę, że w tej agresji udział bierze pisowska telewizja publiczna. W reklamie dotyczącej mistrzostw świata w piłce nożnej pokazani są „nowi ruscy”, którzy do Polski chcą się wybrać migiem Migiem. W końcowym ujęciu reklamy na ulicy polskiego miasta stoi rosyjski myśliwiec Mig. Przecież to żywcem z jednej strony zachęta, z drugiej groźba rosyjskiej agresji. Trzeba zatem sprawdzić czy w szefostwie publicznej telewizji nie ma rosyjskich „szpionów”.
Andrzej Szlęzak
Za: FB
Prawie wszystko, co Pan powiedział to niestety prawda, oprócz tej nieszczęsnej reklamy, z którą TVPiS nie ma wiele wspólnego, bo to reklama ncplus 🙂
Aż strach pomyśleć, jakie będą kolejne kroki tej pisowskiej ferajny. Być w sporze z UE, a jednocześnie proponować wpisanie do Konstytucji członkostwa w niej oraz stwierdzenia, że polskie prawo (chyba włącznie z Konstytucją) ma być podrzędne względem prawa unijnego. Takie to umocnienie naszej suwerenności się nam szykuje. Faktycznie określenie debile pasuje tutaj w sam raz.