Szymerska: Konserwatyzm a godność robotnika

Wielu z nas widziało film Romana Polańskiego z 2005 „Oliver Twist”. Już w pierwszych minutach widzimy dość wymowną scenę obrazującą angielskie sieroty pracujące przy starych linach w ramach służby krajowi, by potem zjeść niewielki posiłek w stołówce, gdzie na ścianach widniały napisy „God is Holy God is True” (ang. Bóg jest święty, Bóg jest prawdziwy). Odchodząc jednak od wizji literackiej pisarzy XIXwiecznych takich jak Dickens, Zola czy też nasz polski Prus szeroko pojęty konserwatyzm nie miał reputacji ideologii prorobotniczej. Do czasów opanowania lewicy przez szkołę frankfurcką, a nawet teraz, prawica utożsamiana jest często z wyzyskiem klasy pracującej a monopol na dobrobyt niższych warstw występuje w retoryce socjalistycznej. Mimo starań pana Marksa, pana Bieruta i innych lewicujących myślicieli oraz polityków należy zauważyć, że podział jednoosiowy znany nam z Rewolucji Francuskiej po raz kolejny zwodzi nas w pułapkę zerojedynkowego myślenia pt. Tradycja albo Godne Życie.

Fałszywa Dychotomia

O sprzeczności tradycjonalizmu z dobrobytem proletariatu słychać było prawdopodobnie od czasów ww. rewolucji 1789. Wymownym momentem w powstawaniu tej retoryki był sam w sobie „Manifest Komunistyczny” Karola Marksa, gdzie niemiecki filozof obarczał winą między innymi Metternicha i zapewniając o poprawie warunków życia robotników występował z chęcią zrobienia rewolucji (podważając przy tym większość wartości Okcydentu). Dychotomię tą wykorzystywali późniejsi dyktatorzy i ich pionki, z elitą ZSRR na czele. Zasadniczy problem w tym rozumowaniu leży nie tylko w komunistycznej propagandzie, lecz również w utożsamianiu liberałów i leseferystów z prawicą. Powoduje to sytuację, w której zdanie nawet Leona XIII w jego encyklice Rerum Novarum jest bagatelizowane, na rzecz postulowanych przez fanatycznych wolnorynkowców poglądów. Prawda jest zgoła inna: owszem, ani Kościół, ani Nacjonaliści, ani konserwatyści nie postulowali nigdy komunizmu, ale to nie znaczy, że nie pojawiały się działania mające na celu poprawę warunków bytowych robotników. Jan Paweł II w encyklice Laborem Exercens (14.09.1981) podkreślał iż praca jest aspektem odwiecznym i pierwszoplanowym, jako iż stanowi podstawowy wymiar bytowania człowieka na Ziemi, co implikuje zainteresowanie losem biedniejszych. Warto też wspomnieć iż samo w sobie Pismo Święte ukazuje ubóstwo, jako wręcz cnotę i nakazuje jałmużnę. Niestety, ile by przykładów nie wymieniać trzeba zdać sobie sprawę iż ta dychotomia została już trwale zapisana w dyskursie politycznym.

Gospodarka a aksjologia

Jednym z powodów, dla których wyżej opisana dychotomia została utrwalona jest samo w sobie podejście do gospodarki. Podczas gdy Karol Marks ze swoim współpracownikiem Fryderykiem Engelsem brali na pierwszy plan samą w sobie ekonomię, konserwatyści uznawali ją jako kwestię służącą większej idei. U komunistów ich podejście do gospodarki wynika z traktowania jej w sposób wręcz aksjomatyczny, szczególnie przy założeniu życia w świecie materialnym i uznaniu walki klas jako napędu historii. Najlepszym przykładem na starcie się wspólnego postulatu z jego motywami będzie porównanie Engelsa z Salazarem. Ten pierwszy uznawał, że tanie lub nawet darmowe mieszkanie należy się robotnikowi z samego faktu przynależności do proletariatu. Antonio de Oliveira natomiast wspominał w „Rewolucji Pokojowej” iż tani dom powinien przysługiwać proletariuszowi ze względu na możliwość utworzenia tam ogniska domowego. Konserwatyści powołują się również na przyrodzoną godność ludzką i kwestie teologiczne, czego przykładem był Chesterton uważający, iż mężczyzna powinien zarabiać tyle, by utrzymać rodzinę. Nacjonaliści z kolei kierują się dobrem narodu, tak jak przywołany Antonio Salazar. Nie pozwolą jednak nigdy na komunizm, nie tylko ze względu na znajomość historii lecz także mając na uwadze wartości. Wyżej wspomniany portugalski polityk uważał, że odebranie prawa do dziedziczenia uderzyłoby w instytucję rodziny. Wysuwają się z tego wnioski iż ograniczenia leseferyzmu na rzecz robotników są dosyć częste wśród tradycjonalistów, ale nigdy nie są pierwszoplanowe.

Ślepy liberalizm a konserwatyzm

O ile marksizm i konserwatyzm są sobie przeciwstawne pod względem aksjologii i środków, o tyle liberalizm a w szczególności leseferyzm w gospodarce bardzo często bywa sprzeczny z fundamentalnymi dla tradycjonalisty wartościami. Przede wszystkim należy podkreślić kwestię pracownika. Cytując „Laborem Exercens” Jana Pawła II odnoszącego się do świata wypełnionego materializmem „(w myśleniu materialistycznym) złowiek zostaje potraktowany jako narzędzie produkcji, podczas gdy powinien on — on jeden, bez względu na to, jaką pracę wypełnia — być traktowany jako jej sprawczy podmiot, a więc właściwy sprawca i twórca”. Liberalizm opiera się w dużej mierze na jednostce, przez co prowadzi do anomii społecznej w ramach permisywizmu obyczajowego na zasadzie wolności ponad wszystko i samoregulacji rynku. Niekontrolowany w żaden sposób, uderza w klasę niższą, prowadząc do wszelkiej maści patologii. O ile w przypadku komunizmu błąd tkwi w założeniu (odwołując się do „Rerum Novarum”; Leon XIII ukazywał wzbudzanie zazdrości biednych do bogatych w tej ideologii oraz nienaturalność własności kolektywnej” , o tyle tutaj mamy przykład systemu, który zawodzi w praktyce. Skrajne odmiany liberalizmu, takie jak obiektywizm Ayn Rand (która wprost pisała, że nie ma się obowiązków wobec nikogo z wyjątkiem siebie) podważają przyrodzoną godność ludzką utrwalając przy tym postmodernistyczne pseudowartości. Warto też zaznaczyć, że postawa materialistyczna jest niemniej sprzeczna z chrześcijaństwem od marksizmu. Nie oznacza to iż mamy nagle kolektywizować wszystko- należy się kierować przede wszystkim tym, co jest zgodne z normami moralnymi.

Stanowisko konserwatystów

Można powiedzieć, że ile konserwatystów tyle pomysłów na system gospodarczy. Pewnym jest, że po upadku starego ładu należało stworzyć coś nowego, uniwersalnego. Niestety mając na uwadze szerzący się postmodernizm i indywidualizm można to uznać za niemożliwe. Jest oczywiście parę aksjomatów, które uznaje praktycznie każdy tradycjonalista. Można tu zapisać antykomunizm oraz kwestię prawa do dziedziczenia. Salazar dopisałby tutaj pensję minimalną stanowiącą niezbędne minimum egzystencjalne, a Pius XI i Leon XIII dodadzą kwestię pracy nieprzewyższającej możliwości robotnika. Wspólnym punktem dla nich będzie człowieczeństwo każdego pracownika, z którego wynikają prawa, jak i obowiązki, w tym ten pracy. De facto można powiedzieć, że system opracowany przez wyżej wymienione osoby zwany Katolicką Nauką Społeczną, a także korporacjonizm Salazara idealnie łączy postulaty obu stron konfliktu o gospodarkę. Swoim racjonalnym podejściem, opartym na solidaryzmie pozwala na rozwój (którego chcą wolnorynkowcy) jak i na wsparcie ubogich (czego domaga się lewica). Naszym zadaniem jest oczyścić z mitów konserwatyzm, nie tylko ze względu na pragmatyzm, lecz także mając na uwadze konieczność budowy zdrowej alternatywy dla nurtów antykulturowych atakujących dyskurs publiczny.

Hanna Szymerska

Młodzież dla Niepodległej

Click to rate this post!
[Total: 74 Average: 4.6]
Facebook

1 thoughts on “Szymerska: Konserwatyzm a godność robotnika”

  1. Z pozycji niezaangażowanego obserwatora należy wspomnieć, iż Autorka pominęła pewien niezwykle istotny związek przyczynowo-skutkowy. Trafnie wskazując na fałsz podejścia zero-jedynkowego, zapomniała dodać, że katolicka nauka społeczna oraz wszelkie „miłe” oblicza konserwatyzmu, nacjonalizmu czy też liberalizmu (sic!) nie wyszły pierwsze z własną inicjatywą do ludu, lecz… pod wpływem socjalistycznego noża na gardle. Lud zaczął się organizować, a udana rewolucja bolszewicka w Rosji (ówczesnym najsłabszym ogniwie globalnego kapitalizmu) pokazała skutki braku ustępstw. Chcąc stłumić nastroje rewolucyjne, trzeba było pójść ludowi na rękę. Dopóki ZSRR był rządzony przed twardogłowych komunistów, dopóty te wszystkie wskazane przez Autorkę idee przeżywały wymuszony rozkwit. Następnie stały się zbędnym, ograniczającym pomnażanie zysków, balastem, który musiał pójść w odstawkę wobec braku stosownego „kija”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *