Wielomski: Polska spada w rankingu demokracji. „To nie przypadek, gdzie powstał ten ranking”

Spośród 41 krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Polska zajęła 37. pozycję w ratingu demokracji. Według gazety „Rzeczpospolita” Polska spadła aż o 29 miejsc. Międzynarodowe badania na temat jakości rządów zostały opracowane po raz trzeci przez ekspertów niemieckiej fundacji Bertelsmanna. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest pogorszenie praworządności, w tym ograniczenie niezależności sądownictwa. Raport zauważa także upartyjnienie mediów publicznych, ograniczenie prawa do zgromadzeń, rosnącą brutalność policji, próby kontroli organizacji pozarządowych oraz zmiany w prawie wyborczym.

Korespondent Sputnika Leonid Sigan poprosił o komentarz w tej sprawie publicystę, prof. Adama Wielomskiego.

— Jako Polak zupełnie nie dostrzegam tego wszystkiego, co jest opisane w tym raporcie, to znaczy oczywiście zdaję sobie sprawę z niedomagań polskiej demokracji, ale nie są to niedomagania nowe, ponieważ one również były za poprzednich rządów, między innymi przez 8 lat Platformy Obywatelskiej działy się bardzo podobne zjawiska upartyjnienia, braku wolności, ograniczania różnych struktur pozarządowych itd., to się wszystko działo. Ten krzyk wynika z faktu, że pewna grupa polityczna, która przez ostatnie lata rządziła Polską, jest odsuwana od władzy i na to miejsce wchodzi inna grupa polityczna, która robi dokładnie to samo, co robili poprzednicy. Tyle tylko, że grupa odsuwana od władzy ma bardzo silne powiązania międzynarodowe, szczególnie z Niemcami, i nie jest to przypadek, że ten raport zrobiła właśnie niemiecka organizacja. Tworzy się dziś jakiś wizerunek, że w Polsce załamuje się demokracja. Ja jako Polak osobiście tego nie dostrzegam, co nie zmienia faktu, że jestem bardzo krytycznie nastawiony i bardzo krytycznie oceniam funkcjonowanie polskiej demokracji, ale jakiejś zmiany jakościowej tutaj nie widzę.

— Zdaniem autorów raportu niepokojące jest to, że mimo spadającej jakości demokracji w krajach takich jak Polska, Węgry czy Turcja zaufanie obywateli do rządu w ciągu ostatnich kilku lat wzrosło. Czym może Pan profesor wytłumaczyć ten fenomen?

— Fenomen ten możemy wytłumaczyć jedną bardzo prostą rzeczą, mianowicie przy całym rzekomym ograniczeniu demokracji, jak by nie patrzeć, zdecydowanemu wzmocnieniu uległy struktury państwa oraz również w sposób zdecydowanie większy zaspokajane są różnego rodzaju potrzeby socjalne, szczególnie najuboższych warstw społecznych. Właśnie dlatego grupy te udzielają ekipom rządzącym, bardzo krytycznie ocenianym i źle cenzurowanym przez zachodnie media i ośrodki polityczne, swojego zaufania.

Jako politolog powiedziałbym tak, wyrażę to w ten sposób: liberalna demokracja składa się z dwóch elementów. To znaczy z instytucji liberalnych i z elementu demokratycznego, czyli legitymizacji władzy przez obywateli. Te elementy liberalne rzeczywiście w tych wszystkich rządach, o których Pan wspomniał, czyli Turcja, Węgry czy Polska, słabną, ale wzmocnieniu ulega zaufanie społeczeństw do państwa i silniejsza jest identyfikacja z państwem. Społeczeństwa te uważają, iż instytucje liberalne były głuche na ich roszczenia, żądania i oczekiwania, a w tej chwili sądzą, że te władze, które są akurat oceniane przez tę niemiecką fundację, realizują właśnie ich oczekiwania. Można powiedzieć, że oczekiwania liberalnych elit zachodnioeuropejskich i nieliberalnych, ale jak najbardziej demokratycznych społeczeństw wymienionych w raporcie, po prostu się nie pokrywają w sposób radykalny.

— Według raportu model liberalnej demokracji jest coraz bardziej pod presją także w krajach, o których mówiliśmy, w UE. W niektórych państwach centralne standardy demokratyczne i konstytucyjne, takie jak wolność mediów, są już poważnie naruszone.  Czy można w ogóle stwierdzić, że mamy do czynienia z ogólnym kryzysem modelu liberalnej demokracji?

— Tak, z takim kryzysem zdecydowanie mamy do czynienia i dotyczy to nie tylko tych wymienionych krajów, ale moim zdaniem całej Unii Europejskiej, dlatego, że o ile współczesne społeczeństwa są bardzo przywiązane do elementu demokratycznego, do tego, że to naród wybiera władzę, i tutaj to przywiązanie jest znaczące i rośnie również w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, o tyle społeczeństwa nie bardzo przywiązane są do instytucji liberalnych, które uznają za instytucje stworzone przez elity dla swojej korzyści, w związku z czym uznają je w znacznym stopniu za przeciwne swoim własnym oczekiwaniom. Dlatego obserwujemy kierunek, że liberalna demokracja powoli przekształcała się w demokrację nieliberalną, polegającą na tym, że naród co cztery lata wybiera pewne elity do rządzenia, powierza im władzę, ale jednocześnie nie oczekuje od nich liberalnych rządów.

za: https://pl.sputniknews.com/

Click to rate this post!
[Total: 10 Average: 3.5]
Facebook

4 thoughts on “Wielomski: Polska spada w rankingu demokracji. „To nie przypadek, gdzie powstał ten ranking””

  1. Pan Wielomski popełnia podstawowy błąd politologiczny, mianowicie nie ma innej demokracji niż demokracja liberalna. To specyficzne zestawienie dwóch wydawałoby się przeciwstawnych trendów ustrojowych: równości, która jest kwintesencją demokracji i wolności, która wyznacza liberalizm, okazało się jedynym sposobem na uzyskanie demokracji, która nie przeradza się w anarchię i autorytaryzm. Wiedział o tym dobrze już Platon, który wskazywał na fundamentalne wady demokracji jako woli ludu do rządzenia lub wyboru swych reprezentantów i oddanie im pełni władzy. Demokrację nazywał ochlokracją, a wiec rządami chołoty, które zawsze przerodzą się w tyranię. Liberalizm, a wiec wolność: poglądów, sądów, prasy, zgromadzeń, manifestacji i każdej innej sfery społecznej działalności człowieka jest gwarantem równości obywateli jaka ma miejsce przy urnie wyborczej. Co bowiem się stanie np. kiedy ograniczymy wolność mediów i pozwolimy na to, aby partia, która wygrywa wybory mogła przejąć lub zdominować media i opisywać rzeczywistość polityczną tylko ze swojego punktu widzenia? Obywatel, który dokonuje wyboru nie ma dostępu do rzetelnych i prawdziwych informacji o stanie państwa, a jedynie te, które podsuwa mu dysponent mediów, z całym aparatem partyjnej propagandy. Co się stanie kiedy sądy zostaną upolitycznione, czyli obsadzone przez sędziów powiązanych z partią rządzącą i to samo stanie się z prokuraturą? Nastąpi eliminacja opozycji. Dlatego już w xviii w., kiedy ugruntował się oświeceniowy racjonalizm i zaczęto prowadzić badania politologiczne uznano, że jedynym sposobem odejścia od władzy autorytarnej lub absolutnej, która zawsze rujnuje społeczeństwo, ponieważ zabezpiecza wyłącznie interesy jednostek, jak w monarchii lub wąskich grup społecznych, jak w oligarchii, jest rozbicie monopolu władzy. Tak powstała w głowie Locke’a koncepcja trójpodziału władzy na wykonawczą, ustawodawczą i federatywną, czyli politykę zagraniczną. Władze ustawodawczą miał wykonywać parlament, a władze wykonawczą król. Ten podział uzupełnił potem Monteskiusz, który za trzecią władzę uznał sądownictwo. Wszystkie światłe przemiany ustrojowe były potem oparte o ten właśnie trójpodział władz. Rewolucja francuska, konstytucja 3 maja i konstytucja amerykanista wprowadzały trojpodzialwladzy. Król Prus chwalił się, że może przegrać z młynarzem sprawę w sądzie.
    Natomiast Pan prof. Wielomski uznaje, że zniszczenie trójpodziału władzy, czyli obsadzenie sądownictwa przez upartyjnionych pisowskich sędziów jest takim samym działaniem upolitycznienia państwa jakie prowadziła PO. Mamy tu do czynienia albo z kompletnym brakiem wiedzy politologicznej lub heurystyką potwierdzenia. Pan Wielomski ma swoje prawicowe, autorytarne poglądy i jego umysł, być może w nieświadomy sposób, akceptuje tylko te informacje, które pasują do jego światopoglądu. Widzę, że problem ten coraz częściej dotyka prawicowych publicystów.
    Nie dziwi wiec, że nie są w stanie zrozumieć zarzutów wobec polskiej demokracji jakie wysuwa fundacja Bertelsmanna, dla której pracuje ok. 100 wybitnych naukowców z całego świata, więc trudno posądzić ją o nacjonalistyczną stronniczość. O nacjonalizm można natomiast posądzić polskich konserwatystów.

    1. @RafalJ – wprost przeciwnie, demokracja i liberalizm są zaprzeczeniem i zostały sztucznie połączone. PiS występuje po stronie demokracji (woli ludu) przeciwko liberalizmowi, niszcząc konsekwentnie instytucje liberalne. O zniszczeniu demokracji będzie można mówić, jeśli następne wybory parlamentarne się nie odbędą lub zostaną dosypane głosy. To, że nie będzie niezależnych mediów lub prasy nie ma tutaj znaczenia. Prasa „niezależna” nigdy nie istniała i nie istnieje, zawsze była, jest i będzie partyjna. Dam prosty przykład: nie ma dziś w Polsce ani prasy ani telewizji konserwatywnej, bo jest podzielona między PiS i PO. Z mojej perspektywy żadna z nich nie prezentuje obiektywnej wizji świata. Czy to będą media PiS czy PO to dla mnie rzecz zupełnie obojętna, bo to nie mój obraz świata.

    2. @RafałJ – Po pierwsze : „(Platon) Demokrację nazywał ochlokracją, a wiec rządami chołoty, które zawsze przerodzą się w tyranię.” – nieprawda. Platon w Państwie (podobnie też Arystoteles w Polityce) dokonał klasyfikacji poszczególnych ustrojów i wskazywał zagrożenia. Platon owszem uważał demokrację za niezbyt fortunny ustrój, ale ochlokracja, plutokracja itp. są zdegenerowanymi odmianami demokracji. U Platona nie ma utożsamienia ochlokracji z demokracją a co za tym idzie nie ma też związku konieczności pomiędzy demokracją a przerodzeniem w tyranię. Już nie mówiąc o tym, że w obrębie Pana twierdzeń, które są obok siebie (od „Wiedział o tym dobrze” do „przerodzą się w tyranię”) występuje sprzeczność i chyba w tym tkwi problem – nie potrafi Pan na gruncie Platona właściwie zdefiniować poszczególnych odmian ustrojów.
      Po drugie – „Tak powstała w głowie Locke’a koncepcja trójpodziału władzy na wykonawczą, ustawodawczą i federatywną, czyli politykę zagraniczną.” – miło, że zauważa Pan, że Monteskiusz jedynie uzupełnił Locke’a. Jednakże mechanizmy kontroli (podobne jak u Locke’a) są już u przywoływanego przez Pana Platona w tym samym dziele, w którym widnieje ów podział, na który Pan się powołał. Nota bene sam Platon uznał ten mechanizm kontroli za niezbyt skuteczny, stąd też zaproponował zupełnie inny kształt swojego państwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *