Lewicki: Perspektywy zakończenia wojny na Ukrainie

Konflikt zbrojny na Ukrainie trwa od 2014 roku, zaś od 24 lutego obecnego roku wszedł w fazę  wielkoskalowych działań militarnych obejmujących obszar całego kraju. Jest to największa wojna na terenie Europy od czasu zakończenia II wojny światowej. Patrząc z dalszej perspektywy jest to następstwo rozpadu ZSRR i tym samym początkowe oceny wskazujące na relatywnie spokojny przebieg procesu rozpadu tego imperium wydają się być nieuzasadnione, gdyż Rosja postanowiła jednak zmienić granice państw sukcesorów ZSRR i ustanowić nowe, inne od wewnętrznych, administracyjnych granic dzielących  republiki radzieckie.

Zasady, według których odbywał się podział ZSRR, wynikały z konstytucji ZSRR, gdzie zapisano możliwość wyjścia republik ze składu związku i ograniczały liczbę podmiotów mających takie prawo do 15. Do roku 1956 istniała jeszcze 16 republika, Karelo-Fińska SSR, i gdyby nie dokonano jej likwidacji to obecnie istniałoby jeszcze jedno państwo niepodległe. Po II wojnie światowej obawiano się nawet, że Polska stanie się 17 republiką. Wszystko to pokazuje, że ZSRR nie był żadnym wyjątkiem wśród imperiów i proces ich dezintegracji zawsze wiązał się z wojnami o granice państw sukcesorów.

Jeśli chodzi o Ukrainę to wydawało się, że jej długa obecność w ONZ, jak i rodzaj pewnych gwarancji uzyskanych w ramach memorandum budapeszteńskiego, pozwolą uniknąć temu państwu poważnego konfliktu o granice. Tak się jednak nie stało i Rosja, całkowicie lekceważąc, wręcz nie uznając państwach ambicji Ukrainy, zaatakowała to państwo. Okazało się jednak, że Putin przeszacował swoje siły i całkowicie zlekceważył siły Ukrainy, która wspomagana z zewnątrz potrafiła stawić zdecydowany opór.
Z dotychczasowego przebiegu zdarzeń widać, że żadna ze stron nie jest obecnie w stanie zrealizować swoich celów. Ukraina nie będzie  w stanie, na drodze militarnej, odepchnąć sił rosyjskich na linię sprzed 24 lutego, zaś Rosja nie będzie w stanie ustanowić w Kijowie marionetkowego rządu, który zgodziłby się przyjąć rosyjskie żądania i zakończyć konflikt tak jakby tego chciała Moskwa.
Postępy wojsk rosyjskich na Donbasie są bardzo skromne i i nawet w rosyjskiej telewizji są one oceniane na poziomie około 100 metrów dziennie. Oznacza to, że pokonanie tym tempem tylko 100 kilometrów terenu zajmie 3 lata.

Tymczasem, nie tylko Rosję i Ukrainę, ale także Niemcy nie stać na długotrwałą wojnę, która oznacza dla nich wielkie straty gospodarcze związane z brakiem gazu z Rosji. Dlatego też coraz bardziej nasilają się działania mające, w zamyśle, doprowadzić to zakończenia konfliktu, a co najmniej do jego zamrożenia. Nie są one może mocno eksponowane, tym niemniej intencje, faktyczny cel i kolejność wielu przeprowadzanych jak i zapowiadanych działań jest oczywisty.
Zacznijmy od nagłaśnianego propagandowo planu odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych, jest oczywistym, że wdrożenie tego planu będzie możliwe dopiero po zakończeniu wojny, a co najmniej po ustanowieniu trwałego zawieszenia broni. Głównym dostarczycielem środków dla odbudowy i wykonawcą mają być kraje UE, gdzie wiodącą rolę spełniają Niemcy. Z tego wynika, że pieniądze na Ukrainę zaczną płynąć dopiero wtedy gdy walki się zakończą. Zatem cała sprawa może posłużyć Niemcom do wywarcia wpływu na Ukrainę, by ta zgodziła się na zamrożenie konfliktu, faktyczne przyjęcie części rosyjskich warunków.
Niemcy posiadają także inne dźwignie wpływu na Ukrainę. Obecnie Unia rozpatruje przekazanie Ukrainie pomocy gospodarczej o wartości 9 miliardów euro. I okazuje się, że Niemcy blokują przekazanie tej pomocy. Celem tych działań jest zapewne znowu presja na Ukrainę by ta wyraziła gotowość do rokowań z Rosją, czego dalszym następstwem byłoby jakieś pozorne uregulowanie konfliktu, może na wzór poprzednich umów z Mińska.

Rzecz oczywista, że prezydent Zełenski opiera się przed takim rozwiązaniem, gdyż umowa z Mińska nic nie dała, a tylko, w jakiejś formie, faktycznie usankcjonowała zabór przez Rosję części terytorium Ukrainy. Do 24 lutego tego roku Ukraina straciła kontrolę nad około 7 proc. swojego terytorium. Obecnie wojska rosyjskie zajęły kolejne 13 proc., tak że łącznie jest to już około 20 proc.
Celem Niemiec, będących w ciężkiej sytuacji z powodu uzależnienia od rosyjskiego gazu, jest taka normalizacja relacji z Rosją, która doprowadziłaby do wznowienia rosyjskich dostaw, bez których stanie niemiecki przemysł, a nawet nie będzie czym ogrzewać mieszkań w zimę.
Na razie Ukraina nie chce się zgodzić na negocjacje, ale, tak czy inaczej, nadchodzi jednak czas rozwiązań. W październiku nastąpi kolejny zastój na froncie działań wojskowych, gdyż wtedy zazwyczaj występuje dłuższy okres opadów deszczu (tzw. rasputica) które powodują rozmięknięcie terenu przez co niemożliwe stanie się manewrowanie czołgami i wszelkim ciężkim sprzętem. Ruch po utwardzonych drogach jest zaś łatwy do zablokowania.

Obecne rachuby Ukrainy na jakąś zwycięską kontrofensywę muszą się zatem spełnić do października. Niestety, ta wielokrotnie już zapowiadana ukraińska ofensywa jak dotychczas nie nastąpiła i wobec rosyjskiej przewagi w lotnictwie, ale także w artylerii, na jej sukces nie ma wielkich szans.
Wobec tego, dalsze kontynuowanie wojny nie wydaje się dawać dobrych perspektyw dla Ukrainy. Co więcej, świadomość tego dotarła chyba do władz ukraińskich, które zarządziły ostatnio obowiązkową ewakuację ludności cywilnej, ale też zakładów przemysłowych, z terenu obwodu donieckiego (obwód ługański   już wcześniej został w całości utracony). Poprzez ewakuację władze dają sygnał, że uważają  utratę także całości obwodu donieckiego za bardzo prawdopodobną.
Nieoczekiwanie, Ukraina odniosła także niepowodzenie na froncie propagandowym. Oto Amnesty International, ważna zachodnia instytucja kształtująca opinie, opublikowała raport, w którym twierdzi, że stosowane przez Ukrainę  metody prowadzenia wojny mogą  narażać ludność cywilną na niebezpieczeństwo, a to z powodu używania obiektów cywilnych, jak szkoły i szpitale, w charakterze baz wojskowych. Takie podejście, jakkolwiek niesprawiedliwie zrównujące napadniętego i napastnika, osłabia faktycznie pozycję Ukrainy, postrzeganej dotychczas wyłącznie jako ofiara.
Cała ta sprawa może wpłynąć na zmniejszenie sympatii światowej opinii wobec Ukrainy w tej wojnie.

Wobec przedstawionych perspektyw działań militarnych, istniejących  gospodarczych uwarunkowań, postępującego wyczerpania i znużenia stron, oraz zdecydowanych zachęt niektórych państw zachodnich, skłaniających Ukrainę  do ustępstw wobec Rosji, można oczekiwać, że gdzieś w październiku dojdzie jednak do jakiegoś zgniłego kompromisu i zaprzestania walk. Na porozumienie pokojowe nie ma co liczyć, jednak nie wyklucza to zawieszenia broni, które może faktycznie ustanowić coś podobnego do strefy zdemilitaryzowanej po wojnie koreańskiej.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 40 Average: 3.5]
Facebook

7 thoughts on “Lewicki: Perspektywy zakończenia wojny na Ukrainie”

  1. Największą wojną w Europie po IIWŚ była wojna domowa w Jugosławii. Formalnie ponad 10 lat i ponad 130 tys. zabitych w wyniku działań zbrojnych plus czystki etniczne. Wojna na Ukrainie wygląda blado a hasła o ludobójstwie na Ukrainie wyglądają jak żart w porównaniu do dawnej Jugosławii…

  2. Panie Autorze,
    a nie uważa Pan, że pomija Pan najważniejszego rozgrywającego: czyli naszego najważniejszego sojusznika czyli USA+NATO+WB+IMF+UN??

  3. Tym razem, w miarę trzeźwa ocena sytuacji, w wykonaniu Autora…

    Kilka małych poprawek.

    1-Konflikt nie zaczął się w 2014 roku, tylko w 2004, od zakwestionowania prawomocności wyborów prezydenckich.
    2-Zachód przeznaczył potęzne środki finansowe na urabianie ukraińskiej opinii publicznej..
    3-Od 2014 roku, nieustanny strumień doradców wojskowych i broni, płynął nieustannie.
    4-Pierwszym pociagnięciem rzadu Jaceniuka było podwazenie praw do używania języka rosyjskiego. Następne to blokada wody dla Krymu, energii elektrycznej, wysłanie czołgów i samolotów do pacyfikowania Donbasu.
    5-Wojnę przypieczętowała nieakceptacja Porozumień Mińskich, brak autonomii zbuntowanych terenów, zmian w Konstytucji to umozliwiających.

    Europę będzie popieranie polityki USA sporo kosztować.
    Amerykanie zarobią na militaryzacji Europy.
    Sankcje nakładane na Rosję, żony, kochanki, dzieci rosyjskich polityków, nie mają precedensu w historii świata. Wprowadził Zachód odpowiedzialność zbiorową.
    Więc zbierze owoce.
    Gospodarcze harakiri…

    Ukraina nie chciała zgodzić się na status kraju neutralnego, więc ma wojnę.

  4. Panie profesorze, TAK SIĘ TO ROBI>>>

    Skoro już o tym mowa, na szczególną uwagę zasługuje fakt, że dzięki aktywnym wysiłkom amerykańskiej dyplomacji w Kirgistanie powstała rozległa sieć ponad 18 tys. który Kirgistan nazywany jest nawet „krajem organizacji pozarządowych”. Wśród tych organizacji pozarządowych jest wiele otwarcie antyrosyjskich i zakazanych w Rosji organizacji, które stworzyły własną prozachodnią siatkę w całym Kirgistanie i próbują przejąć kontrolę nad umysłami publicznymi. Według niektórych doniesień wysokość rocznych środków przeznaczanych przez darczyńców lokalnym organizacjom pozarządowym przekracza budżet instytucji państwowych i niektórych regionów Kirgistanu. Działania prozachodnich organizacji pozarządowych tłumaczą także gwałtowne zmiany polityczne w republice, wyrażające się w finansowaniu wywołanych nimi protestów i kolorowych rewolucji. Działając w parze z lokalną ambasadą USA, organizacje te starają się systematycznie infiltrować życie polityczne republiki, angażując się m.in. w bezpośrednie wykupywanie mediów i prominentnych przedstawicieli elity, bezceremonialnie ingerując w wewnętrzne sprawy Kirgistan.
    https://journal-neo.org/2022/08/06/us-is-actively-trying-to-transform-kyrgyzstan-into-anti-russia/
    =============

    Destabilizacja kraju jest prosta.
    Wystarczy opłacić idiotów.
    Sprzedadzą swój kraj za bezcen.

  5. „Obecne rachuby Ukrainy na jakąś zwycięską kontrofensywę muszą się zatem spełnić do października. Niestety, ta wielokrotnie już zapowiadana ukraińska ofensywa jak dotychczas nie nastąpiła i wobec rosyjskiej przewagi w lotnictwie, ale także w artylerii, na jej sukces nie ma wielkich szans”.

    Szanowny Panie Redaktorze, nie chce mi się nawet cytować Pańskich słów sprzed kilku miesięcy, kiedy to wieszczył Pan nieuniknioną klęskę Putina (jedną z dat granicznych miał być dzień pabiedy). Proszę przestać, wespół z innymi tytanami intelektu jak pan Kapa, kompromitować się.

  6. Porozumienia minskie posluzyly do powstrzymania wejscia wojsk rosyjskch na Ukraine zaraz po 2014 roku. Ekipa Putina musiala zostac przekonana ,rowniez przez osrodki wewnetrzne , ze Rosja uzywajac procedur demokratycznych i majac 15 milionowa mniejszosc na Ukrainie jest w stanie ugrac wiecej . To bylo po zamachu stanu nazywnego majdanem , wiec ze strony Niemiec i Francji musialy zostac zlozone duze zobowiazania . Nic z tego nie wyszlo , poniewaz Francja i Niemcy sa z bandy , ktora juz podzielila miedzy siebie bogactwa Rosji. Zniszczenie Iraku , czemu te kraje oficjalnie sprzeciwialy sie , a nastepnie wziely udzial w jego rozgrabieniu , powinno dac do myslenia. Dodatkowa wskazowka jest bezwarunkowy udzial Niemiec i Francji w globalnych , kolonialnych politykach Stanow Zjednoczonych. Francja i Niemcy musza miec co najmniej obietnice uczestniczenia w podziale lupow po sprowadzeniu calego swiata do poziomu epoki kamiennej przy zastosowaniu tych polityk. W XVIII wieku Rosjanie zostali zaproszeni przez zachod do narodow historycznych . Przez 3 stulecia Rosjanie byli ogrywani przy pomocy takich sztuczek przez zachod. Na pewno pomagaly w tym obcoplemienne biurokracje zarzadzajace Rosja. Dzisiaj obcoplemienna , narzucona w wyniku przewrotu bolszewickiego biurokracja , moze zostala zdominowana przez ruski element , moze sama sie zrusyfikowala , a moze sytuacje zmienil internet, ktory ma rowniez dobre strony wbrew zalozeniom jego jego pomyslodawcow . W rosyjskim internecie sa czeste opinie , ze zachod nie jest partnerem i nigdy nie byl. Z duza pieczolowitoscia sa odnotowywane banderowskie ataki na ludnosc cywilna przy uzyciu niemieckiej , francuskiej i przekazanych przez inne kraje zachodnie broni. Dosyc powszechne sa opinie , ze wojna zaraz musi sie skonczyc , poniewaz wszyscy chca robic z Rosja interesy. Nie wiem , czy to jest prawda. Stan sprzed 24 lutego nic Rosji nie dawal , wiec nie ma powodu , zeby do niego wracac. Tu trzeba byloby miec dane o zaleznosci Rosji od zachodniego importu i mozliwosciach jego zamiany.Na dodatek zapowiedzi podzialu Rosji kolportowane przez USA mocno skonsolidowaly Rosjan przy obecnej ekipie, poniewaz to bylo wylozeniem wprost przez strone przeciwna bez owijania w bawelne , o co idzie ta wojna. To jest unowoczesniona wersja przestrzeni zyciowej Adolfa Hiltlera. Drugim waznym czynnikiem decydujacym o trwaniu wojny jest kondycja Polski , ktora glownie ponosi koszty finansowe amerykanskiej operacji w srodkowej Europie . Nie sadze , zeby Polska byla w stanie dlugo funkcjonowac w takim trybie. Jesli w Polsce zaczna sie niepokoje wywolane przez rabunkowa polityke USA w naszym kraju , to pociagnie za soba natychmiastowy upadek obecnego rezimu w Kijowie. Kolejnym czynnikiem determinujacym trwanie wojny jest fakt , ze Stany Zjednoczone i reszta zachodu udzielaja „pomocy” w zamian za ukrainskie aktywa. Te aktywa nie sa z gumy. Najwazniejszym czynnikiem decydujacym o trwaniu wojny na Ukrainie i jej przebiegu jest bron atomowa. Kwestia polega na tym , czy Rosjanie sa gotowi jej uzyc i czy Amerykanie nie podjeli juz decyzji o wywolaniu swiatowego konfliktu atomowego. Moze blyskotliwe umyslu z Pentagonu obliczyly , ze taka wojne mozna wygrac. Glupszy z Bushow atakujac Irak wydal rokaz uzycia broni jadrowej w przypadku niepomyslnego przebiegu inwazji . Widzimy , ze w Waszyngtonie nie ma zadnych barier

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *