Szlęzak: Między Andrzejem Dudą a Angelą Merkel

W minionych kilku dniach miały miejsce dwa wydarzenia bez istotnego znaczenia dla Polski i jak to u nas z okazji takich wydarzeń mnóstwo spekulacji, błyskotliwych komentarzy i mało odkrywczych analiz. Pierwszym wydarzeniem było ogłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Miała być rewolucja wyszedł pic i pomada. Miał się ukazać mąż stanu, wyszedł celebryta. Ostatecznie okazało się, że nie chodziło o naprawę systemu sadownictwa, ale o przechwycenie jak największej części władzy i jeszcze bardziej o zyskanie popularności w sondażach. Jeżeli prezydent Rzeczypospolitej wszem i wobec zapowiada zmianę konstytucji i po czterech godzinach się z tego wycofuje, to wychodzi na chłystka. Propozycje prezydenta Dudy w swej nieudolności mogą się rzeczywiście ścigać z propozycjami ministra Zbigniewa Ziobro, a powołanie izby kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych w swojej demagogii i populizmie może się równać z wprowadzeniem do konstytucji skargi konstytucyjnej w czasach PRL-u, którą mógł składać każdy obywatel. Działania prezydenta Dudy potwierdzają, że polityka w Polsce oddala się od spraw zasadniczych w kierunku celebrytyzacji. Zaskakujące jest to, że w Polsce wiedziano o tym już w XVIII wieku. Wtedy to jeden z twórców potęgi rodu Czartoryskich zwykł mawiać, że lepiej nie robić nic niż robić nic. To jak ulał pasuje do działania prezydenta Dudy i znakomicie opisuje bezsens celebrytyzacji polityki.
Drugie wydarzenie, które wywołało medialno – polityczną wrzawę, to wybory parlamentarne w Niemczech. Nie rozumiem lęków albo zachwytów partią Alternatywa dla Niemiec. Nie uważam, że Angela Merkel przegrała. W ogóle te wybory w Niemczech prawie nic nie zmieniły. Nadal rządzić będą ci, którzy chcą Europy podporządkowanej niemieckim interesom gospodarczym, Europy wrogiej państwom narodowym, odcinającej się od chrześcijańskich korzeni i bezradnej wobec postępującej islamizacji. A to jest z punktu polskiego interesu narodowego. najważniejsze. A jeśli chodzi o Alternatywę dla Niemiec, to albo za pół roku stanie się częścią establishmentu, albo się podzieli i rozleci, a raczej podziel ją i rozwalą. I w tym wypadku polityczna celebrytyzacja wzięła górę nad dostrzeganiem polskiego interesu narodowego.
A Państwo uważacie, że te wydarzenia wprowadziły istotne zmiany?

Andrzej Szlęzak

za: fb

Click to rate this post!
[Total: 8 Average: 4.5]
Facebook

1 thoughts on “Szlęzak: Między Andrzejem Dudą a Angelą Merkel”

  1. (…)W minionych kilku dniach miały miejsce dwa wydarzenia bez istotnego znaczenia dla Polski i jak to u nas z okazji takich wydarzeń mnóstwo spekulacji, błyskotliwych komentarzy i mało odkrywczych analiz.(…)
    A ja wymienię dwa wydarzenia, które są traktowane dokładnie odwrotnie:
    – prowokacja Saakaszwilego na granicy z Ukrainą, która wygląda na początek zamachu
    – Turcja zaczęła naloty na Kurdystan, wg. to wygląda na początek przygotowań do rozbiorów Iraku

    (…)Nie uważam, że Angela Merkel przegrała.(…)
    Z takimi ocenami ja wolę poczekać do zaprzysiężenia rządu.

    (…)Europy wrogiej państwom narodowym(…)
    A ja z kolei boję się „przyjaźni” Polski pod „Dobrą zmianą”, Francji pod Le Pen i Niemiec pod AfD.

    (…)bezradnej wobec postępującej islamizacji(…)
    Ciekawe, bo podczas prowokacji tureckiego ministra MSZ w Rotterdamie miałem wrażenie, że „Dobra zmiana” popiera APK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *