Rząd PiS-u delikatnie mówiąc robi różne dziwne rzeczy, ale chyba najgłupsze maja miejsce w polityce zagranicznej. Najnowsza z nich to, jak to ujęto, wspólna z Węgrami kradzież koni w Unii Europejskiej.
Politycy PiS-u zauroczeni są tym, co robi Wiktor Orban na Węgrzech. Imponuje im przede wszystkim, że Orban przeciwstawia się władzom Unii Europejskiej. Zapominają przy tym o fredrowskiej zasadzie „znaj proporcjum mocium panie”. Znaczenie polityczne i gospodarcze Węgier jest zdecydowanie mniejsze niż Polski. Ich położenie geopolityczne zdecydowanie mniej ważne niż Polski. Poza tym Węgrzy mają zamrożone konflikty terytorialne prawie za wszystkimi sąsiadami, a zwłaszcza ze Słowakami i Rumunami. To zdecydowanie osłabia ich pozycje w regionie Europy środkowo – wschodniej. Wyraźnie widać, że Orban ma tego większą świadomość niż Jarosław Kaczyński. Dla Węgier wciągnięcie większej i silniejszej Polski w konflikt z UE jest zdecydowanie lepszym interesem niż taki sam konflikt dla Polski z małymi i słabymi Węgrami jako w zasadzie jedynym sojusznikiem. Polska musi znaleźć sposób jak wzmacniać swoją pozycję między mocarstwami, czyli Niemcami i Rosją. Węgrzy są na tyle mądrzy, że nie dadzą się w to wciągnąć. To nie ich problem. Ich problemem jest mniejszość węgierska w Rumunii i na Słowacji. Wyżej nie sięgają, bo za słabi, a u Niemców siedzą bardziej w kieszeni niż Polska. Z kolei z Rosja bardzo dobrze się dogadują w przeciwieństwie do Polski.
W tej chęci zbliżenia z Węgrami więcej jest sentymentu z przeszłości niż trzeźwiej analizy współczesnych realiów. Trzeba to jasno powiedzieć, że z Węgrami mamy mało wspólnych strategicznych celów w polityce zagranicznej. Jest co prawda jeden, ale tu również polityka PiS-u jest zasadniczo rozbieżna z tym, co robią Węgrzy. Chodzi o wspólne przeciwstawienie się rozplenianiu banderowskiej ideologii na Ukrainie, co jest niebezpieczne tak dla Węgier, jak i dla Polski. Orban ma tego świadomość. PiS poprzez działania prezydenta Dudy i ministra Waszczykowskiego być może przekroczył w tym już granicę zdrady interesów narodowych.
Wniosek jest prosty; współpracujmy z Węgrami jak blisko się da, ale ze świadomością, ze do realizacji naszych najważniejszych interesów narodowych jest to sojusznik mało użyteczny. A Państwo uważacie, że razem z Węgrami możemy zmienić Europę?
Andrzej Szlęzak
za: facebook