Szlęzak: Ukraina jest państwem nam wrogim!

Polityka międzypaństwowa prowadzona przez PiS, która odnośnie Ukrainy, Rosji oraz Chin, popierana jest przez PO, PSL i Lewicę, stała się już kompletnym absurdem. Utarło się, że w polityce między wrogimi państwami, obowiązywała zasada wróg mojego wroga jest moim sojusznikiem. Polityka rządów PiS-u, co prawda prowadzona na krótkiej smyczy przez ambasadora USA o polskim nazwisku, wywróciła tę zasadę do góry nogami. Cały czas dla większości Polaków Rosja jest największym wrogiem. Ukraina będąca wrogiem Rosji stała się zatem, według wspomnianej zasady, sojusznikiem Polski. Jednak co zrobić, jeśli to rozumowanie nie trzyma się kupy? Oto ostatnie wystąpienie kierującego ukraińskim odpowiednikiem polskiego Instytutu Pamięci Narodowej, to jakby przypieczętowanie faktu, że myślenie o Ukrainie, jako sojuszniku Polski zawaliło się w gruzy. To myślenie nigdy nie miało szans na przekształcenie się w solidny gmach, ponieważ jego fundamentem miało być i wygląda, iż nadal jest, zapomnienie o dziesiątkach tysięcy Polaków wymordowanych przez Ukraińców. I o tym po raz kolejny przekonał w ostatnich dniach wspomniany szef ukraińskiej instytucji od polityki historycznej.
.
Rozmiary tego tekstu nie pozwalają na cytowanie tego, co powiedział wspomniany Ukrainiec ani nie warto wspominać jego nazwiska. Wystarczy stwierdzić, że nie dał żadnych nadziei na to, iż Ukraińcy mają zamiar budować relacje z Polską na innym fundamencie niż ten wspomniany powyżej. W normalnym kraju po tym i wielu innych faktach, Ukrainę uznano by za kraj wrogi. Przecież Ukraina działa na dużą skalę całkowicie otwarcie przeciw polskim interesom gospodarczym. Władze Ukrainy konsekwentnie starają się wciągnąć Polskę do wojny. Polityka Ukrainy w przestrzeni pamięci historycznej, która w relacjach polsko – ukraińskich jest szczególnie ważna, jest również otwarcie wroga wobec Polski, czego kolejnym dowodem jest wspomniane wystąpienie ukraińskiego urzędnika. I co? I nic! Znaleźliśmy się w nonsensownym układzie, w którym wróg (Ukraina) naszego wroga (Rosja) jest naszym wrogiem, a nie sojusznikiem.
.
Idiotyzm działań PiS-u w tej sytuacji dopełnia polityka wrogości wobec Niemiec. W minionych dwustu latach największym zagrożeniem dla Polski był sojusz rosyjsko – niemiecki, który z reguły kończył się unicestwieniem naszego państwa. Szansą dla Polski była sytuacja, w której Rosja i Niemcy były w konflikcie. Tak jest teraz, a rząd PiS-u zamiast wyciągać z tego korzyści, doprowadza do absurdalnej sytuacji coraz większego konfliktowania się zarówno z Rosją, jak i z Niemcami. Ten absurd polityki wobec Ukrainy, Rosji i Niemiec dobrze obrazuje krążąca w internecie myśli według której rząd PiS-u domaga się miliardowych odszkodowań od Niemców, którzy do zbrodni na Polakach się przyznali, przeprosili za nie i przepraszać nie przestają, a jednocześnie miliardy płacą tym, którzy do zbrodni się nie przyznali, uparcie o tym kłamią i tym bardziej nie mają zamiaru przepraszać.
.
Uważam, że wszystkie sznurki polityki wobec Ukrainy, Rosji i Niemiec dzierży wspomniany ambasador USA w Warszawie, którym oczywiście kierują jego zwierzchnicy w Waszyngtonie. Pewnie również oni – jako bezalternatywny sojusznik – dbają o to, by nikt w Polsce nie odważył się nazwać Ukrainy inaczej niż sojusznikiem. Służby specjalne w Polsce – już dawno przejęte przez Amerykanów – pilnie baczą, żeby żaden polityk nie ośmielił się oficjalnie określić Ukrainy państwem wrogim. Biorąc pod uwagę liczbę polityków na których różne służby – również zagraniczne – mają różne haki, nie należy oczekiwać, żeby na przykład z trybuny sejmowej padło to stwierdzenie. W rządzie PiS-u są takie porządki, że ze stanowiska wylatuje minister, który odważył się ledwie wspomnieć o ludobójstwie Ukraińców na Polakach. Czy za stwierdzenie zgodne z faktami, że Ukraina, to państwo wrogie Polsce, będzie się lądować w więzieniu? A może kogoś takiego spotka los Andrzeja Leppera? To nie demagogia! Trawestując powiedzenie Stalina można wysunąć hipotezę, że w miarę zacieśniania – amerykańskim łańcuchem – oficjalnego sojuszu ukraińsko – polskiego, będzie narastać walka z tymi, którzy widzą i ośmielają się publicznie mówić, o jego katastrofalnych skutkach dla Polski.
A Państwo uważacie, że Ukraina to już państwo nam wrogie?
.
Andrzej Szlęzak
za: FB
Click to rate this post!
[Total: 41 Average: 4.9]
Facebook

13 thoughts on “Szlęzak: Ukraina jest państwem nam wrogim!”

  1. „Szansą dla Polski była sytuacja, w której Rosja i Niemcy były w konflikcie. Tak jest teraz” – przecież Niemcy tylko zacierają rączki, żeby znów korzystać z rosyjskich surowców i mówią wprost o budowaniu relacji po konflikcie. Co do zasady jest to oczywiście normalne, bo wojna nie będzie trwała wiecznie i jakieś relacje należy nawiązywać, natomiast w ustach Niemców w tych konkretnych okolicznościach jest to powiedzenie w zawoalowany sposób: „niech się od nas odpieprzą, bo my chcemy znów robić interesy jak dawniej”.

    1. Jak Niemcy i Rosja były w konflikcie to robiły sobie poligon na naszej ziemi (w obecnym/piastowskim kształcie). Jak się dogadywały to się naszą ziemią dzieliły.

      Szansą dla Polski jest rozpad Rosji na różne republiki + zapaść ekonomiczna oraz podobny scenariusz w przypadku Niemiec.

      W przypadku Rosji jest to możliwe i częściowo możemy się nawet do tego przyczynić w przypadku Niemiec trochę mniej.

      Oczywiście są to rozwiązania taktyczne, strategicznie (najbliższe 10lecia) w przpadku Rosji sprawę załatwi demografia (jakąkolwiek dzietność mają tam już chyba tylko nierosjanie, 700k+ młodych rosjan uciekło po ogłoszeniu mobilizacji i część już nigdy nie wróci) + ciężka demoralizacja tego narodku (wysokie współczynniki aborcji, alkoholizmu i HIV). A w przypadku Niemiec demografia (od 1972 więcej niemców umiera niż się rodzi rocznie) + demoralizacja (narkomania, aborcja, skutki rewolucji seksualnej) + emigracja nieasymilującego się bliskiego wschodu.

      Jak chcemy ograć i Rosje i Niemcy to musimy myśleć strategicznie ze zdefiniowaną dobrze racją stanu. Podstawową zaś racją stanu jest trwać, bo jak się trwać przestanie to żadnej innej racji stanu już się nie zdefiniuje.

      Strategicznie nasza przewaga polega na tym, że jesteśmy odrobine mniej zdemoralizowani niż Rosjanie i mamy odrobinę mniej problemów z nieasymilującą się emigracją ale problemy te widać już na nieodległym horyzoncie. Waga tych problemów oraz ich skala sprawi, że z odległej strategii staną się, w nieodległej przyszłości, silnie oddziałującymi taktycznymi czynnikami.

        1. Wszystko poniżej 20 roku życia w Urainie już nie istnieje (hiperbolizacja ale nie duża). Powyżej nie istnieją kobiety (hiperbolizacja ale nie za duża). Ukraina nie ma lepszej demografii od Polski, ma gorszą.

          Rosja ma lepszą tylko brutto. Rodowitych rosjan rodzi się tyle co kot napłakał, nadrabiają mniejszości.

  2. Niemcy nie są naszym wrogiem, tylko aliantem – państwem burżuazyjnym, kapitalistycznym, wolnorynkowym i demokratycznym – podobnie jak USA. Polska i Ukraina też chcą takie być, chcą przyłączyć się do zaplutych karłów reakcji z UE i NATO. Co innego Rosja, Chiny, Iran, Kuba i Korea Północna. Są to państwa lewicowe, komunistyczne i chłopsko-robotnicze, czyli de facto wrogie klasowo. Powinniśmy trzymać się z dala od nich.

    1. Też tak myślę. W PRL byliśmy podlegli jedynie Moskwie. W III RP podlegamy Waszyngtonowi, Watykanowi, Brukseli, Trojce i diabli wiedzą komu jeszcze ”wybitni politycy z Warszawy” nas sprzedali.

  3. „PiS domaga się miliardowych odszkodowań od Niemców, którzy do zbrodni na Polakach się przyznali, przeprosili za nie i przepraszać nie przestają, a jednocześnie miliardy płacą tym, którzy do zbrodni się nie przyznali, uparcie o tym kłamią i tym bardziej nie mają zamiaru przepraszać.”

    Dobrze powiedziane.

  4. Aaa! Skoro Ukraina jest państwem Wam wrogim, to automatycznie, jako wróg naszego wroga, jest jednak sojusznikiem Polski. 🙂

    Proszę zresztą zwrócić uwagę na sposób argumentacji. W odpowiedzi na nieokreśloną wypowiedź nieokreślonego ukraińskiego urzędnika, wypowiedź, której nawet nie wolno przytoczyć, na rozkaz PIS Polska ma wpaść w najwyższe moralne oburzenie i uniesiona szlachetnym gniewem, przynajmniej zerwać stosunki z wrogą Ukrainą. A w domyśle nawiązać, na wzór Białorusi, przyjazne relacje z Wielką Rosją katechona Putina, co jet przecież stałym celem polityki PIS i jedynie skrajnie antyrosyjska postawa polskiej opinii publicznej uniemożliwia PISowi jego realizację.

    Gdyby jednak udało się, dzięki nieustannemu szczuciu na Ukrainę i Ukraińców, jakie zachodzi w polskojęzycznych mediach pisowskich, osłabić to nastawienie, wówczas cel ten byłby znacznie łatwiejszy do osiągnięcia. 🙁

    Zbrodnia wołyńska i nadchodząca właśnie jej okrągła rocznica są ku temu świetną okazją, której PIS na pewno zmarnować nie ma zamiaru.

  5. Ukraina to państwo, które (gdyby było człowiekiem) kwalifikuje się do hospicjum. Całkowicie niesterowna administracja (poziom korupcji na poziomie niespotykanym w państwach zachodnich) – oczywiście możliwa do spacyfikowania w trakcie wojny ale po…

    Demograficznie trup, jest tam większa zapaść niż w Rosji a do tego dochodzą inne problemy. Miliony ukraińców – głównie ukrainek – wyjechały z Ukrainy w trakcie wojny. Im dłużej nie wracają tym większa szansa, że nie wrócą. Tysiące młodych ukraińców ginie w trakcie wojny a jeszcze przed wojną poziom dzietność będzie na katastrofalnym poziomie. Problem z HIV zbliża się do poziomu rosyjskiego (który w niektórych regionach Rosji jest większy niż w państwach afrykańskich).

    Nie będzie odbicia typowego dla czasów powojennych gdy konflikt już się skończy. Ukraińcy (podobnie jak Polacy) nie chcą mieć dzieci. Nie chcieli ich mieć już przed wojną.

    Szansa na to, że po wojnie
    gdy poziom życia w odbudowującej się Ukrainie będzie niższy niż przed wojną
    + powojenne traumy
    + nieobecność emigrantów (głównie kobiet i dzieci)
    + zmiejszona liczba mężczyzn (zabitych lub trwale okaleczonych)
    + niechęć do posiadania dzieci
    liczba urodzeń magicznie wzrośnie jest minimalna. Właściwie zerowa.

    Nie wiem czy Ukraina jest naszym wrogiem, ale jeżeli tak to z każdym miesiacem wrogiem coraz bardziej historycznym.

  6. jeżeli autor pisze 'prosto z mostu’:
    'wszystkie sznurki polityki wobec Ukrainy, Rosji i Niemiec dzierży wspomniany ambasador USA w Warszawie, którym oczywiście kierują jego zwierzchnicy w Waszyngtonie.’
    to bez sensu jest rżnięcie głupa że my coś 'możemy’: my możemy reagować jak marionetki poruszane nie sznurkami bo marionetkami się zarządza jak marionetkami w teatrze lalkowym – ”na sztywno’: od 1989!!!
    jednak coś mi mówi, że pan autor nie za bardzo wie gdzie żyje bo pisze:
    'dzięki 'nieustannemu szczuciu na Ukrainę i Ukraińców, jakie zachodzi w polskojęzycznych mediach pisowskich, osłabić to nastawienie, wówczas cel ten byłby znacznie łatwiejszy do osiągnięcia”???
    To na poważnie czy dla jaj???

  7. Sprawa , ktora wyklucza wszelka sensowna wspolprace polsko-ukrainska jest przyszlosc . Przyszlosc polsko-ukrainska nie ma zadnych szans w zadnej sferze. Polska i Ukraina sa dwoma skolonizowanymi panstwami , pozbawionymi suwerennosci , docelowo majacymi byc zorganizowanym przez Wallstreet obozem koncentracyjnym, bez wlasnosci , bez jedzenia i zarzadzanym terrorem. Ludzie z Wallstreet chca dowolnie dysponowac zasobami tego przekletego niby panstwa z masowym depopulowaniem i sprowadzaniem kolejnych fal imigrantow w zaleznosci od potrzeb. W takim planie polsko-ukrainski czynnik ma byc tyko zarzewiem wiecznego konfliktu , ktory w zaleznosci od potrzeb Wallstreet bedzie przechodzil od fazy tlenia sie do otwartej rzezi w rodzaju ludobojstwa dokonanego przez Ukrainacow na Polakach w latach czterdziestych ubieglego wieku.Kierunek mordowanie bedzie wlasnie taki ,poniewaz jedynie czynnik polski zawsze bedzie stanowil zagrozenie dla interesow ludzi z Wallstreet. W wypowiedziach agentow amerykanskich w rodzaju Kaczynskiego , Morawera i Zielinskiego dotyczacych czasow przyszlych sa tylko zapowiedzi swietlanej przyszlosci , do ktorej nie wiadomo jak mialoby dojsc. Realny jest jedynie dokonywany przez nich wielki transfer wlasnosci z rak miejscowych i do bankow i korporacji zza oceanu. To jest niewola jakiej nigdy nie zaznalismy i chyba tylko przypominajaca sytuacje ludow podbitych przez Asyrie tysiac lat przed przyjsciem Chrystusa. 300 lat temu Polacy stracili panstwo jak widac na zawsze. Jedyna sensowna opcja bylo wejscia w sklad monarchii rosyjskiej i przy jej pomocy realizowanie swoich interesow narodowych . Warunki jakie nam Rosjanie proponowali nawet w najgorszej fazie tych stosunkow tj w czasach PRL-u byly wspanialy podmiotowym i powaznym traktowaniem . Dzisiaj w obliczu szykowanej nam aglosaskiej zaglady nie mozna pojac , o co tym durniom Polakom chodzilo .Obie monarchie niemieckie byly tworami nie dajacymi zadnych perspektyw rozwoju. . Dzisiaj to jest oczywiste. O Austrii szkoda gadac. Natomiast Niemcy do niedawna wydajace po raz kolejny sie potega , tak naprawde zawsze sa tworem na kroplowce Anglosasow , niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Opcja antyrosyjska jest opcja prozachodnia , de facto anglosaska , w ktorej w ogole nie ma miejsca dla Polakow . Dawniej to miejsce znajdowalo sie na samym dnie hierarchii waznosci , a dzisiaj „nasze” miejsce zostalo zlikwidowane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *