Przed kilkunastoma dniami na XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping ogłosił, że jego państwo nigdy nie zrzeknie się praw do Tajwanu, domaga się jego zjednoczenia z Chinami „właściwymi” i nie wykluczając przy tym użycia w tym celu siły. Równocześnie Xi Jinping zapowiedział, że Kraj Środka rozpoczyna szeroki program zbrojeń, mających uczynić z jego armii jedną z najbardziej liczących się na świecie. Jakkolwiek nie powiedziano tego wprost, to trudno nie uznać, że Chiny przygotowują się do rozstrzygnięcia kwestii Tajwanu na drodze zbrojnej i zupełnie otwarcie rzucają wyzwanie Stanom Zjednoczonym, będącym protektorem tego państwa, choć – paradoksalnie – teoretycznie same nie uznają jego istnienia.
Równocześnie rozwija się konflikt zbrojny ukraińsko-rosyjski. Być może Czytelnicy pamiętają, że nie wierzyłem, iż do tej wojny dojdzie i że Rosja zaatakuje Ukrainę. Nie wierzyłem, gdyż wydawało mi się, że armia rosyjska nie jest do tej wojny przygotowana. Bez ogłoszenia mobilizacji Rosjanie nie byli w stanie zgromadzić na froncie sił większych niż 180 tys. żołnierzy, a była to liczba zdecydowanie zbyt mała na państwo wielkości Ukrainy. I nie myliłem się: armia rosyjska zaczęła tę wojnę bez mobilizacji, czyli liczebnie nieprzygotowana na konflikt na pełną skalę. Putin albo liczył na szybki Blitzkrieg (jak chcą jedni), albo operacja miała być tylko pokazem siły, aby na przykład sprowokować zamach stanu w Kijowie lub zmusić rząd ukraiński do kompromisu w sprawie uznania granic i oficjalnej rezygnacji z aspiracji do NATO (przychylam się do tego poglądu). Najpierw kontrofensywa ukraińska, a potem ogłoszenie w Rosji częściowej mobilizacji pokazały, że jakikolwiek był plan Kremla (możemy na ten temat jedynie spekulować), to się on nie udał. Najprawdopodobniej w zimie lub na wiosnę czeka nas wielka wojna z udziałem wielusettysięcznych armii po obydwu stronach.
W związku z tymi wydarzeniami, a także wieloma pomniejszymi, coraz częściej pisze się i mówi o początku III wojny światowej, która miałaby się zaczynać na naszych oczach. Prawdę mówiąc uważam określenie III wojna światowa za niezbyt fortunne. Wojna światowa kojarzy się z okopami i bitwami na lądzie i w powietrzu, przecinającymi całe kontynenty, wielkimi bitwami morskimi, etc. Taka przyszłość raczej nam nie grozi, choć oczywiście nigdy niczego nie można wykluczyć. Czynnikiem hamującym jest posiadanie przez głównych graczy broni nuklearnej, co grozi przekształceniem się wojny konwencjonalnej w jądrowej. Takim czynnikiem hamującym w okresie Zimnej Wojny też była broń nuklearna i tylko dlatego żołnierze amerykańscy i radzieccy nie stoczyli ze sobą żadnej bezpośredniej bitwy. W to miejsce toczono wojny zastępcze (proxy wars), za pośrednictwem niewyposażonych w broń jądrową wojsk państw sojuszniczych lub pomiędzy mocarstwem nuklearnym przeciwko nienuklearnemu, lecz wspomaganemu przez nuklearne. To wojny w Wietnamie, Korei czy Angoli. Dlatego dziś Amerykanie tak chętnie dozbrajają i finansują Ukrainę, ale tak, aby na ani jeden żołnierz w mundurze amerykańskim nie starł się z umundurowanym żołnierzem rosyjskim. Jeśli się nie mylę, to aż dotąd w dziejach świata wyłącznie raz doszło do bezpośredniego starcia dwóch mocarstw atomowych, a była to wojna indyjsko-pakistańska (1971), szybko zakończona, głównie z powodu presji całego świata, przerażonego widokiem grzybków atomowych.
Z tego też powodu rozpoczynający się konflikt o panowanie nad światem między Stanami Zjednoczonymi a Eurazją (Rosja + Chiny) należałoby raczej uznawać nie za III wojnę światową, lecz II zimną wojnę. I prawdopodobnie będzie się on toczył podobnie jak pierwsza zimna wojna: wojny zastępcze przy unikaniu bezpośredniej konfrontacji mocarstw atomowych. Podobnie jak w pierwszej ziemnej wojnie istotą konfliktu będzie też podział świata na dwie – używając języka niemieckiej geopolityki – „wielkie przestrzenie”, a mianowicie atlantycką i euroazjatycką. Obydwie strony rozpoczną gwałtowny wyścig zbrojeń, mobilizując swoje gospodarki w kierunku wyścigu wojennego. I wynik konfliktu może wcale nie zrodzić się z jakiejś wiktorii wojennej, lecz z osłabnięcia jednego z bloków, który nie będzie zdolny ponosić dalszych kosztów, uznając swoją porażkę. Osobiście na faworyta tego sporu typuję Chiny, które dzięki strategicznemu sojuszowi z Rosją uzupełniły swoje największe braki, a mianowicie uzyskały dostęp do surowców syberyjskich.
Co to oznacza dla Polski? Nie powiem, że wariant najgorszy z możliwych, gdyż takim byłaby wojna jądrowa, która musiałaby się skończyć unicestwieniem Polski jako państwa przez które przechodzą dostawy zaopatrzenia z Zachodu na Ukrainę. Ale jest to dla naszego kraju perspektywa niezbyt różowa. Osobiście nie spodziewam się, aby – mimo naszego wsparcia dla Kijowa – Rosja otwarcie zaatakowała państwo należące do NATO, gdyż to autentycznie groziłoby wybuchem III wojny światowej i groźbą wojny nuklearnej. Raczej grozi nam, że trwale staniemy się „wschodnią flanką NATO”, ze wszystkimi fatalnymi dla tego położenia konsekwencjami. Dla generałów, polityków i biznesmenów będziemy państwem narażonym na udział w pierwszej linii w ewentualnej III wojnie światowej. Biznesmeni raczej nie inwestują w takie obszary podwyższonego ryzyka. Moim zdaniem, wojna na Ukrainie może ciągnąć się wiele lat, podsycana przez Amerykanów z jednej, a Chińczyków z drugiej strony. W tej sytuacji problem wielomilionowych fal imigrantów może stać się problemem stałym, prowadząc do likwidacji państwa narodowego i zastąpienia go wieloetnicznym, wraz ze wszystkimi tego fatalnymi konsekwencjami. Tych uchodźców trzeba będzie latami wspierać finansowo. Do tego będziemy finansowo wspierać armię Ukrainy. Jeśli połączymy to z przewidywanym odpływem inwestycji szukających bezpieczniejszych miejsc, to czekają nas trwale niski czy zerowy wzrost gospodarczy i inflacja. Staniemy się strefą zerowego wzrostu, zmagającą się z imigrantami i budującą zasieki na wypadek wybuchu III wojny światowej.
Adam Wielomski
Niestety ponura perspektywa dość prawdopodobna.
Wszyscy wiedzą jaki był plan Putina. Tylko nikomu nie przyjdzie do głowy że był po prostu taki jaki się dokonuje . Oczywiście że najlepiej być młodym zdrowym i bogatym. Ale w realu raczej tak krawiec kraje jak mu materiału staje. Gdyby Ukraina nie prowokowała do eskalacji konfliktu pewnie by czekał dalej i patrzył jak ulega autodestrukcji i wlazł witany kwiatami . Ale widać uznał że musi wbić zęby dalej , jak wcześniej zrobił to na Donbasie . I czekać…
Usa ma przytłaczająca siłę i może gładko wygrywać z pustynnymi krajami. Ta siła wybaczy im każdy ich błąd. W zasadzie zwalnia ich o myśleniu o błędach. Rosja nie ma takiej mocy ekonomicznej , ale jestem przekonany że na rzemiośle wojennym znają się lepiej niż inni. Podobnie jak na dyplomacji. Wszak kultura turańska. I dobrze wiedzieli w co wchodzą. Wymyślanie niezrealizowanych planów Putina jest dobre dla propagandy.
Dobrze znaja się na rzemiośle wojennym? Przecież ta cała specoperacja to pasmo porażek i kompromitacji
Niemcy mieli same sukcesy. Wspaniałą organizacje i przytłaczająca siłę . Usa także w Afganistanie. Talibowie powiedzieli jednak : Amerykanie mają zegarki, my mamy czas . Krytycy myślą w sposób zachodni. Dobrze zorganizowanego Blitzkrieg. A tu jest wschód.
Na razie to oni są na terytorium Ukrainy a nie odwrotnie. I trzy na krzyż pojedyncze sukcesy Ukrainy na tyle miesięcy wojny wyrastają na monstrualne sukcesy. A są głównie dlatego bo włożyli duże siły żeby jakies wizerunkowo punktowo mieć.
Jasne… Ukraińcy właśnie zakładają pierścień oblężenia wokół Irkucka.
Zachód ma PKB prawie 3 razy większy niż Chiny i Rosja razem wzięte. Militarna oraz naukowo-technologiczna przewaga jest jeszcze większa. Tragicznie wyglądają problemy demograficzne Rosji i Chin. Bezmyślna polityka jednego dziecka doprowadziła do dewastacji struktury demograficznej ChRL, która przypomina znana z UE, ale przy dużo niższym poziomie zamożności. Do końca XXI wieku będzie 600 mln Chińczyków.
Chiny to poziom zamożności Białorusi, czyli więcej niż Ukraina, ale mniej niż Rosja. W zasadzie można pokusić się o stwierdzenie, że Chiny = 140 x Białoruś.
Skoro tak… to dlaczego Ukraińska kontrofensywa skończyła się na Łymanie, a rowy melioracyjne w okolicach Chersonia urastają do rangi linii Maginota?
„Osobiście na faworyta tego sporu typuję Chiny, które dzięki strategicznemu sojuszowi z Rosją uzupełniły swoje największe braki, a mianowicie uzyskały dostęp do surowców syberyjskich.” – największe braki Chiny mają technologiczne, co widać np. po rynku procesorów. Coś próbują, ale póki co nadal bazują na taktyce podkradania technologii zamiast poważnego udziału w wyścigu. To jest jeden z powodów łypania w stronę Tajwanu, gdzie jest fabryka i są fachowcy od procesorów.
Profesor Wielomski myśli anachronicznymi kategoriami, rodem sprzed 60 lat. To łechtanie polskiego ego „dziesiątą potęgą gospodarczą świata” jest właśnie z czasów PRL. Współcześnie gospodarka surowcowa to dziadostwo. Bogate państwa zachodnie po prostu kupią sobie te surowce. Japonia praktycznie ich nie miała, a mimo to jest potęgą technologiczną.
Problem Chin polega na tym, że flota USA może je odciąć od surowców, wyjąwszy syberyjskie.
(…)Bogate państwa zachodnie po prostu kupią sobie te surowce.(…)
Skoro to takie proste to dlaczego inflacja wywaliła w kosmos do tego stopnia, że FED co i raz podnosi stopy o 75 punktów procentowych?
Chinole raczej przerżną zimna wojnę 2.0. Systemy hybrydowe mieszczące się w kontinuum socjalistyczno-kapitalistycznym wcale nie łączą w sobie najlepszych cech socjalizmu z najlepszymi cechami kapitalizmu. Są to raczej rozwiązania przeciętne, które stanowią zubożona wersję kapitalizmu. Chińczykom ratuje tyłek duża liczba ludności, bo taką masę wystarczy obłożyć niewielkim haraczem, aby mieć znaczne wpływy do budżetu. Jednak jest to mało imponujące.
Tak. Jutro.
A właściwie wczoraj.
Tylko Jego Carska Mość Włodzimierz Włodzimierzowic Putin i Jego Cesarska Mość Xi Jinping są w stanie wyzwolić Polskę spod d***liberalnego jarzma !!
No tak, Niemcy Zachodnie strasznie źle wyszły na tym że w latach 1949-1997 były wschodnią flanką NATO. Po prostu bieda, nędza i głód
Turcja też była wtedy wschodnią flanką NATO i sytuacja jest jakby inna…
Chiny które nie potrafią wyprodukować samochodu który się nie psuje i samolotu który nie spada miałyby wygrać II Zimną Wojnę? No błagam. Pan Profesor jest chyba wielkim fanem chińskiego komunizmu że nie zauważa tak oczywistych rzeczy. Chińskie to są dobre majtki i biustonosze, ale samochody i samoloty dobre są tylko te wyprodukowane w krajach demokratycznych – USA, UE, Japonia, Korea Południowa.
Zachód też na początku nie umiał. Nauczył się. Ta masa ludu daje im przestrzeń do tego by też się nauczyli. My mamy szansę kurczące się do kwadratu. W zasadzie zostaje nam mesjanizm.
Taliban nie potrafi wyprodukować nawet takiego co się psuje… i co? Oblegli Amerykanów na lotnisku w Kabulu. Pół wieku podobna sytuacja była z Vietcongiem.
Panie Profesorze można prosić o artykuł lub audycję pt. „Czy ZSRR był rosyjskim państwem narodowym”? No bo niby formalnie nie był, ale w praktyce język rosyjski był obowiązkowy nawet w szkołach w innych republikach niż Rosja, podobnie osiedlano etnicznych Rosjan na Ukrainie, Białorusi czy Litwie.
Wkrótce będzie nagranie na ten temat.
Jest jeszcze inny wariant… Republikanie wygrają wybory uzupełniające i spełnią swoje zapowiedzi*… bez tzw. Lead Lease los Ukrainy jest przesądzony.
* Wyłączenie 1/3 ukraińskich terminali Starlinka wskazuje na to, że nie żartują.
Wyłączyli, żeby Ukraińcy nie wrzucali do internetu tego, co się dzieje na froncie. W sumie słusznie, bo po co Ruskim ułatwiać sprawę? Zresztą – akurat Republikanie byli dużo bardziej jadowici i imperialistyczni niż Demokraci. Te ciągłe wojenki „o wolność i demokrację”. Pytanie, czy jeszcze w GOP są prawdziwi, wojowniczy neocons.
(…)Wyłączyli, żeby Ukraińcy nie wrzucali do internetu tego, co się dzieje na froncie. W sumie słusznie, bo po co Ruskim ułatwiać sprawę?(…)
Jasne… Ukraińcy nieogarniają wojennego BHP. Nie widzisz, że takie twierdzenia obrażają rozum?
’naukowe’ podejście do polityki – a zwłaszcza ad 2022 – nie stanowi wystarczającej rękojmi jakości i real reality czyli to co się wie i dotyczy to prawie każdego zdania w pisaniu j.w. i komentowanie tego – jest bezprzedmiotowe.
Czy coś co się nazywa 'Republika Chińska’ jest 'podmiotem prawa międzynarodowego”>nie jest i sami cepy amerykańskie zwróciły to prawo do CHRL. Przy okazji zobacz se pan na mapę ze szczególnym uwzględnieniem 'zachodniej granicy’ „Republika Chińskiej’>to dwie wyspy „Lienchiang county” i 'Kinmen county’
w odległości 3 km od brzegów CHRL .https://wego.here.com/tajwan/tajpej/administrative-region/tajwan–loc-dmVyc2lvbj0xO3RpdGxlPVRhandhbjtsYW5nPXBsO2xhdD0yNS4wMzczNztsb249MTIxLjU2MzU1O2NvdW50cnk9VFdOO2NhdGVnb3J5SWQ9YWRtaW5pc3RyYXRpdmUtcmVnaW9uO3NvdXJjZVN5c3RlbT1pbnRlcm5hbDtwZHNDYXRlZ29yeUlkPTkwMC05NDAwLTAzOTk?map=24.43869,118.33906,12,normal&msg=Tajwan
i cały czas były i są używane przez jankesów jako 'niezatapialny lotniskowiec’ – np. wysyłanie samolotów szpiegowskich U-2 nad Chiny (pilotowane przez czajników z tajwanu) a z tych wysepek nadawno 'audycje propagandowe’ (taka wersja amerykańskiej Wolna Europa+Radio Liberty)
a poza tym>w doktrynie USA 'national security’>to CHRL jest głównym przeciwników 'wolnego, demokratycznego świata’ (czyli ukropolinu tyż)
i co – Chinole mają czekać co te cepy amerykańskie wymyślą??
Tak jak w 'europie’ robimy 'regime change’ w FR (rąsiami Ukropolin)
Jakim cudem doszedł Szanowny autor do przekonania że „wojna na Ukrainie może ciągnąć się wiele lat, podsycana…… a Chińczyków z drugiej strony” ?? Chinole 'wysyłają’ cokolwiek/komukolwiek aby 'podsycać’ 'wojnę’ z Ukropolin??
i z 'zachodu’ gdzie piszą:
Ukraine – U.S. Deceives Allies To Keep Them In Line = USA oszukuje sojuszników, by utrzymać ich w ryzach
.https://www.moonofalabama.org/2022/11/ukraine-us-deceives-allies-to-keep-them-in-line.html#more
.
Sugeruję, żeby przed wyrażaniem swoich 'opinii’ 'publicznie zapoznał się autor co myślą-piszą inni – szczególnie ci w USA – którzy obawiają się ……III wojny światowej
np. Pepe Escobar> wyśmiewajacy Scholza i EU:
Berlin Goes to Beijing: The Real Deal
.https://www.unz.com/pescobar/berlin-goes-to-beijing-the-real-deal/
i tym czekającym na 'rozpad’ CHRL czy FR to:
The One Chart That Explains Everything – jeden wykres, który tłumaczy wszystko
.https://www.unz.com/mwhitney/the-one-chart-that-explains-everything/
(oparty m.in. na danych IMF)- to USA rządzone przez żydow (tak jak w Ukropolin pod wodzą kaczorów-tusków-kwachów) są w stanie 'rozpadu’>>>se wybierz pan co chcesz stąd;
https://www.zerohedge.com/
czy stąd:
https://www.zerohedge.com/
czy stąd:
https://www.antiwar.com/
a my>ja se stosuję moją transkrypcję greckiego powiedzenia:
NEC LOCUS UBI POLONIA FUIT – nie ma miejsca gdzie ongiś była Polska
i dowód tego upadku>dzisiejsze spektale w rządowej, prawiczkowej TVP Kultura
z całą pewnością 'nienaukowe’ ale za to REALNE
.
PS, w ramach zapoznania się z upadkiem Ukropolin – i całego 'wolnego, demokratycznego świata- zacząć oglądać ….reklamy i 'sztukę’.
„Osobiście na faworyta tego sporu typuję Chiny, które dzięki strategicznemu sojuszowi z Rosją uzupełniły swoje największe braki, a mianowicie uzyskały dostęp do surowców syberyjskich. Co to oznacza dla Polski? ”
Amerykańsko-rosyjska proxy war na Ukrainie toczy się w interesie Polski, gdyż ewentualna obecność wojsk rosyjskich na linii Grodno-Brześć-Lwów doprowadzić by musiała, wcześniej czy później, do V rozbioru Polski, gdyż kontrola nad Polską leży w żywotnym interesie Moskwy i Berlina, a potencjalny spór miedzy nimi o wpływy i sprawczość na ziemiach polskich prowadziłby nieuchronnie do scenariusza znanego z historii… Zatem w interesie Polski leży zatrzymanie potęgi Rosji na wschodniej Ukrainie, gdyż wtedy Ukraina będzie państwem buforowym i wówczas ten kraj może stać się polem gospodarczej ekspansji polskiej. Rozwiązanie konfliktu na Ukrainie idzie w kierunku podziału tego kraju, linią demarkacyjną, na strefę prorosyjską i prozachodnią (kilka razy większą). Zatem, Panie Profesorze, co jest korzystniejsze dla Polski pod względem geopolitycznym: III RP w sojuszu z USA czy Królestwo Polskie-bis względnie PRL-bis ? Wszak wiadomo, że II RP-bis długo by nie przetrwała…
Nie pojmuję dlaczego nasi polscy rusofile nie rozumieją, że gdyby wojska rosyjskie stały na linii Grodno-Brześć-Lwów, Moskwa co tydzień by Polakom przypominała, że Urząd Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich to przecież dawny gmach główny Korpusu Kadetów im. Aleksandra Suworowa..
Skoro tak… to trzeba się zachowywać do sytuacji. I wejść do wojny już teraz i uzyskać rostrzygnięcie już teraz… rozbiór Polski albo Rosji.
Tak ! Jeszcze dziś „nasz tryumf albo zgon”.
Pan Profesor ma rację: strategiczny sojusz Chin z Rosją ulegnie pogłębieniu. Do tego stopnia, że Chiny nie tylko zwasalizują Kazachstan i inne państwa regionu, ale także – korzystając z zarządzonej przez Katechona demilitaryzacji Rosji – przystąpią do przejmowania Syberii wraz z jej surowcami. Możliwe także, że przystąpią do instalacji w Moskwie swego wasala. Tajwan poczeka. Projekcja siły na Ukrainie przekonała Chińczyków, że sukces ich armii, która nie brała udziału w żadnej wojnie od czasów wojny z Wietnamem pół wieku temu, może stać pod znakiem zapytania równie wielkim co powodzenie operacji specjalnej drugiej armii świata. Prof. Wielomski – jako realista i państwowiec – musi teraz przewerbować się do Chińczyków. Joseph de Maistre adieu.