Na Kremlu odbyły się negocjacje prezydenta Rosji Władimira Putina i premiera Węgier Victora Orbana. To już ich drugie spotkanie w ciągu dwóch miesięcy. Rosyjski prezydent oświadczył, że Węgry są jednym z kluczowych partnerów Rosji w Europie, zwracając przy tym uwagę na pozytywną dynamikę wymiany handlowo-gospodarczej między obydwoma krajami — skala wzajemnych inwestycji sięga około miliarda dolarów. Victor Orban podkreślił z kolei, że Węgry i Rosja już od wielu lat rozwijają wyważone i przewidywalne relacje, dodając co prawda, że do rozwoju wzajemnej współpracy nie zawsze istnieją sprzyjające warunki na płaszczyźnie międzynarodowej. Jednak zdaniem premiera Węgier, wszystkie trudności istnieją właśnie po to, aby je można było wspólnie przezwyciężać. Węgry i Rosja posiadają potencjał do rozwoju współdziałania w energetyce, rolnictwie i w dziedzinie kulturalnej. O relacjach rosyjsko-węgierskich korespondentka radia Sputnik Irina Czajko rozmawiała z politologiem, profesorem Adamem Wielomskim.
— Tego typu częste spotkania i częste rozmowy w języku politycznym świadczą o zacieśnianiu współpracy między obydwoma krajami. Obydwa kraje są w pewien sposób izolowane na międzynarodowej scenie politycznej przez wielu największych graczy światowych. Mam tu na myśli zarówno Rosję, która jest przez niektóre kraje zachodnioeuropejskie, a także USA, traktowana jako partner, z którym się nie prowadzi negocjacji dyplomatycznych. Ale podobny status w polityce, szczególnie europejskiej, mają w tej chwili Węgry, w stosunku do których Unia Europejska rozpoczęła różnego rodzaju kroki, mające wymusić przestrzeganie ustaleń wprowadzonych przez UE. Tego typu zacieśnienie stosunków między dwoma krajami, które są na cenzurowanym na Zachodzie, jest jak najbardziej naturalne. Spodziewam się, że niedługo może okazać się, że będzie rosła liczba krajów, które będą tę współpracę zawiązywały. Nie wykluczam tego, że zdecydowanie polepszą się stosunki Rosji i Węgier z takimi krajami jak na przykład Austria, czy też Włochy. Będzie to naturalne zjawisko sojuszu krajów, które nie są dobrze oceniane przez elity polityczne zachodnioeuropejskie i amerykańskie.
— Podczas spotkania Putina i Orbana został omówiony stan międzynarodowych inwestycji energetycznych i ich wpływ na gospodarkę Europy ze szczególnym uwzględnieniem gazociągu Turecki Potok, który jest bardzo ważny dla Węgier i dla państw na Południu Europy. Jak Pan ocenia stosunki rosyjsko-węgierskie?
— Myślę, że negocjacje dotyczące gazociągu i energetyki nieprzypadkowo mają miejsce dzisiaj, ponieważ równocześnie odbywa się spotkanie Trójmorza organizowane pod auspicjami USA. Donald Trump, który sam na to spotkanie się nie pofatygował, wysłał swojego ministra do spraw energetyki Perrego, który odczytał posłanie Trumpa mówiące o tym, że Trójmorze powinno być przede wszystkim sojuszem energetycznym kupującym amerykański gaz. Tymczasem tutaj mamy projekt alternatywny —projekt sojuszu energetycznego rosyjsko-węgierskiego. Te dwa spotkania odbywają się praktycznie jednocześnie. Nie jest to przypadkowe i świadczy o wyraźnej niezgodzie Węgier i ich usamodzielnianiu się w polityce zagranicznej w stosunku do Waszyngtonu.
— Victor Orban niejednokrotnie podkreślał, że konsekwentnie krytykuje sankcje Zachodu wobec Rosji. A pozycja Polski jest zupełnie inna…
— Tak rzeczywiście jest. Nawet wczoraj było takie oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Węgier, sceptycznie odnoszącego się do przedłużenia sankcji przez Unię Europejską w stosunku do Rosji. Polska prowadzi zupełnie inną politykę, chociaż wydawać by się mogło, że pewne wydarzenia geopolityczne powinny raczej Polskę ustosunkować inaczej — z tego powodu, żepodobnie jak Węgry również znajduje się na cenzurowanym w stolicach europejskich. Tymczasem Polska zdecydowała się na prowadzenie polityki jednotorowej ukierunkowanej na państwa zachodnie, podczas gdy Węgry tradycyjnie już od wielu lat prowadzą politykę wielotorową, realizując różne możliwe scenariusze, różne możliwe sojusze. Jest to moim zdaniem skuteczniejsze politycznie.
— A jak Pan widzi przyszłość relacji rosyjsko-węgierskich i polsko-rosyjskich?
— To oczywiście zależy od takich uwarunkowań, jak na przykład wyniki wyborów. Gdyby na Węgrzech doszli do władzy opozycyjni socjaliści, to prawdopodobnie nastąpiłby zwrot w odwrotnym kierunku, w kierunku zachodnim. W tej chwili Węgry są wypychane z Unii Europejskiej, dlatego szukają owych alternatyw i znajdują je w Rosji. Polska w podobnej sytuacji widzi inną alternatywę — zacieśnianie sojuszu z Waszyngtonem. Ja powiem tak: oba kraje stoją przed podobnym problemami wewnątrz Unii Europejskiej, ale całkowicie odwrotnie identyfikują środki zaradcze. Są to dwie polityki, które są nie do pogodzenia To oczywiście powoduje, że wszelkie dywagacje i pomysły bliższych stosunków polsko-węgierskich również są pewną utopią, bo kraje te stoją na arenie międzynarodowej przed podobnymi problemami, ale w sposób skrajnie przeciwstawny postanowiły je rozwiązywać.
za: https://pl.sputniknews.com/opinie/201809188804459-Putin-Orban-Rosja-Wegry-Europa-spotkanie-Sputnik/
Profesor co nieco przesadza w kwestii symetryzmu Polski i Węgier. Węgry – kraj mały bez większego znaczenia geopolitycznego, mający na pieńku z Europą Zachodnią, która traktatem wersalskim w 1919 r. pozbawiła go mocarstwowości burząc monarchię austro-węgierską i pozostawiając 30% narodu poza jego granicami (w Rumunii, Słowacji, Zakarpaciu), kraj idący z Hitlerem na Moskwę w 1941 r. i mający mocną powersalską i antyeuropejską traumę – może sobie robić rozmaite fikołki w polityce zagranicznej korzystając z kapitałów zarówno Niemiec jak i Rosji, i bardzo letnio traktując Trójmorze. Co innego Polska – najważniejszy geopolitycznie kraj Europy, droga Rosji na Zachód i Niemiec na Wschód, zasób, o który te państwa walczą od przeszło 300 lat (teraz Niemcy górą bo Polska w ich zasobach, choć budująca Trójmorze, ostatnio ze stolicą w Bukareszcie) – która to Polska nie może pozwolić na wolty w stylu małych, obrotowych i niewiele znaczących Węgier. Wnioski: tylko Kaczyński i Duda mogli dostrzec w Węgrach pewnego sojusznika Trójmorza, co wystawia całą pisowską politykę pro-węgierską na nieprawdopodobną śmieszność.
Rząd Polski to przede wszystkim rząd klakierów i sługusów Stanów Zjednoczonych Ameryki, a raczej panujących w tym państwie klanów żydowskich bogaczy. Stąd mają swoje źródło większe problemy, z którymi boryka się kraj nadwiślański. Węgry, natomiast, wybijają się na prawdziwą niepodległość od UE. Jeden deputowany parlamentu UE nazwał Wiktora Orbana śmieciem, zaś inny porównał go do Goebbelsa. O czymś to jednak świadczy.
@Vadim, przegiąłeś ze stwierdzeniem, że „Węgry, natomiast, wybijają się na prawdziwą niepodległość od UE” – jakby Unia Europejska, której Polska tyle zawdzięcza była więzieniem.. Węgry szukają dla siebie wszelkich możliwych korzyści. Dla dobrych cen gazu i rosyjskiej energii atomowej mogą być nawet „wtyczką” Putina w Trójmorzu, które mają głęboko w nosie. Jeśli nie jesteś rosyjskim trollem to powinieneś rozumieć, że Polska – pomna traktatów z Francją i gwarancji brytyjskich w 1939 r. – chce inwestować w swoje bezpieczeństwo także z USA. Jak na razie z Trumpem idzie toncałkiem nieźle.
@Jarek Unia Europejska rzeczywiście przekszałciła się w podobieństwo więzienia, o ile jedni narzucają swoją wolę innym. Zasługi UE dla Polski to już sprawa przeszłości. Węgry wprawdzie szukają dla siebie wszelkich możliwych korzyści, w tym rozpatrują możliwości dołączenia do gazociągu tureckiego. Orban już zaapelował do Putina, by nitka tego gazociągu nie ominęła Węgry. Budowa elektrowni atomowej na Węgrzech to też wspólna sprawa Węgier i Rosji. W ten sposób Węgry mogą się uniezależnić politycznie od UE i USA, które moim zdaniem Unii przewodzi. Tak, UE jest na smyczy Waszyngtonu. Odnośnie udziału Węgier w Trójmorzu to nie wiem ,czy w ogóle ten projekt jest wiarygodny. Polska będzie wykorzystywana przez Trumpa, będącego jedynie pacynką panujących w Stanach żydów do działań agresywnych przeciw Rosji. Natomiast, ideę bezpieczeńswa Polski ma głęboko w tymże nosie. Jeśli tylko wojna się rozpocznie, Amerykanie mogą uciec za ocean, a Polska pozostanie sam na sam z Rosją i może ulec całkowitemu zniszczeniu, o wielokroć bardziej intensywnemu niż w przypadku II wojny światowej. Tak to jest chłopie, Polska zdaje się powtarzać błędy z przeszłości.
Rosja (monarchia) + Chiny (kapitalizm) = Prawica,
UE (socjalizm) + USA (d***kracja) = lewica
@Vadim napisał – „Unia Europejska rzeczywiście przekształciła się w podobieństwo więzienia, o ile jedni narzucają swoją wolę innym”. Proszę o przykłady narzucania swojej woli przez jedne państwa Unii innym. Jak się umawiamy na wspólny obszar swobodnego przepływu osób, towarów, usług i kapitału to obowiązują pewne zasady, np. sądy niezawisłe od władzy politycznej (wykonawczej) lub ściganie na całym terenie Unii alimenciarzy uchylających się od łożenia na własne dzieci. „EU na smyczy Waszyngtonu” – to rosyjska śpiewka propagandowa Francja i Niemcy tego przykładem. Współpraca międzyatlantycka jest potrzebna, aby Rosja nie wypchnęła USA z Europy i nie zbudowała swojej Unii Euroazjatyckie „od Lizbony do Władywostoku”, czyli hegemoni rosyjsko-niemieckiej, w której Polsce przypadnie rola kondominium obu tych państw. Jeśli tego nie chcesz to nie faradżyzuj – jak Farage, czyli nie obrzydzaj rodakom Unii.
Mówiąc o narzucaniu swojej woli innym miałem na myśli instytucje unijne, KE bądź RE, także PE ,którym przewodniczą panowie Juncker, Timmermans i Tusk. To oni i biurokracja Unii są natrętni w narzucaniu swojej woli państwom członkowskim, w tym grupie Wyszegradzkiej. Czyż nie wiesz, dlaczego Wielka Brytania opuściła tamten lewacki twór, a twój kraj i Węgry nieprzestanie są szkalowane w nim? Teraz kolej przyszedł na Czechy i Słowację. Powtórzę, wcześniej w Parlamencie Europejskim szkalowano Polskę za rzekome wypaczenia w sferze praworządności i niezawisłości sądów. Teraz już podejmują sprawę Węgier. Orban tym bardziej zacieśnia współpracę z putinowską Rosją. Czy kapujesz czemu? Oskarżenia w stronę Polski i innych krajów to jedynie przykrywka dla niezacnych planów liderów Unii w realizacji postulatów rządzonej przez żydów Ameryki. Francja i Niemcy to rzeczywiste wasale Trumpa, teraz przyszła kolej na Polskę. W trakcie wizyty do Waszyngtonu, prezydent Polski zaproponował Trumpowi utworzenie stałej bazy USA w Polsce, no i 2 mld. dolarów dorocznego płacenia za „zabezpieczenie polskiego bezpieczeństwa” przed tą agresywną Rosją. Jednym słowem, Francja i Niemcy oraz Polska to wasale Waszyngtonu. Polska robi stawkę na Amerykę w powstrzymywaniu Niemiec i Francji. To gnuśne klakierze żydów amerykańskich, czemu przykładem jest choćby sytuacja na Ukrainie. Czyś by pragnął dowiedzieć się o tym, co się działo na Ukrainie przed ustąpieniem ze stanowiska prezydenta Janukowycza? Także, czemu to się stało i po co rozgorzała wojna na wschodzie tego kraju, w pobliżu granicy z Rosją? Unia Euroazjatycka może i nie jest dobrym rozwiązaniem dla Polski, nie wiem. Trzeba jednak wyważyć wszystkie „za”, jak i „przeciw”.