Wielomski: Joe Biden a globalizm

 

Tak jak należało się spodziewać, wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych ma coraz większe reperkusje na arenie międzynarodowej. Najbardziej widoczną z nich jest (kolejny) kryzys w stosunkach ukraińsko-rosyjskich, który zaczął się zaraz po tym, gdy nowy prezydent amerykański nazwał Władimira Putina „mordercą”, wpisując się w dobrze nam znaną retorykę neokonserwatystów.

Odnoszę wrażenie, że większość komentatorów politycznych w Polsce nie rozumie na czym polega zasadnicza różnica pomiędzy Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Jest ona spłycana do opozycji rynek vs socjalizm (interpretacja „korwinistyczna”), projekt Międzymorza vs jego przeciwnicy (pisowcy) lub jest negowana w ogóle, gdyż Ameryka zawsze była, jest i będzie taka sama (radykalni amerykanofobi). Oczywiście, Stany Zjednoczone są dzisiaj nieformalną stolicą wielkiego i ponadnarodowego kapitału, zwanego przez przeciwników mianem „kosmopolitycznego” lub „nomadycznego”. Jednakże z tej siły ekonomicznej można wywieźć dwie różne konsekwencje. Donald Trump był amerykańskim nacjonalistą, stąd jego hasło „Najpierw Ameryka!”. Oznacza to, że amerykańska potęga ekonomiczna winna być obracana na korzyść pozycji politycznej i wpływów Stanów Zjednoczonych w świecie, co winno się przekładać na dobrobyt przeciętnych Amerykanów. Dlatego amerykański potencjał militarny angażowany był tylko tam, gdzie chodziło o żywotne interesy narodowe. Pod tym ostatnim pojęciem należy także rozumieć interesy żydowskie i Państwa Izraela, gdyż doszło już do powstania konglomeratu „żydo-amerykańskiego” i administracja Trumpa traktowała to państwo niczym położny za dalekimi morzami dodatkowy stan amerykański. Tymczasem Joe Biden jest kosmopolitą i globalistą. Dlatego na czoło wysunięte zostają teraz interesy ponadnarodowych, czyli „kosmopolitycznych” i „nomadycznych”, korporacji. Amerykańska dyplomacja i siły zbrojne służyć będą nie interesom amerykańskim, narodowym, lecz międzynarodowej finansjerze, mniej czy bardziej formalnie zakotwiczonej w Stanach Zjednoczonych, szczególnie poprzez giełdy. Paradoksalnie, jakkolwiek wielu w Polsce postrzega Bidena jako „socjalistę”, to w rzeczywistości wyraża on program neoliberalny, pod którym to terminem rozumiem kosmopolityczne panowanie wielkiego kapitału. Jego „socjalizm” polega na rzuceniu masom nieco socjalu, czego koszty pokrywane będą z podatków nałożonych na słabnącą klasę średnią, którą globaliści, tacy jak Klaus Schwab ze Światowego Forum Ekonomicznego, skazali już jakiś czas temu na pauperyzację.

Spór Donalda Trumpa z Joe Bidenem naprawdę wyraża konflikt dwóch Ameryk: tej „Ameryki amerykańskiej” (oryginalnej) i kosmopolitycznej, stanowiącej wyłącznie bazę i narzędzie polityczno-militarne dla kosmopolitycznego kapitału.

Różnicę tę obserwatorzy zewnętrzni zobaczą przede wszystkim na arenie międzynarodowej. Właściwie już ją widzą, a przynajmniej zobaczyć powinni, o ile są uważni. Chodzi o stosunek do Rosji, Chin, Niemiec i Ukrainy. Donald Trump, jako nacjonalista amerykański, dążył do zachowania przez Stany Zjednoczone supremacji w świecie, rozumiejąc jednakże, że inne narody i imperia mają autonomiczne interesy. Stąd jego nieformalny podział wpływów w Europie wschodniej z Władmirem Putinem, polegający na utrzymaniu istniejącego status quo, włącznie z podziałem Ukrainy. Wszystkie państwa na zachód od tej linii mają być w sferze wpływów Waszyngtonu i napędzać amerykańską gospodarkę kupując w Stanach Zjednoczonych broń i surowce. Oznaczało to uznanie imperialnego statusu Rosji i poskromienie Niemiec, które miały wrócić do szeregu, a także popieranie Polski jako centrum Międzymorza. Polityka Trumpa oznaczała także konflikt z Chinami, które przerosły amerykańskie PKB i zaczynają zagrażać pozycji dotychczasowego hegemona.

Polityka globalisty Joe Bidena jest i będzie inna. Najbardziej spektakularne jest odgrzanie konfliktu w Rosją, która musi zostać pokonana, poniżona, czego uwieńczeniem ma być „pomarańczowa rewolucja” w Moskwie i obalenie Władimira Putina. Na jego miejsce władzę ma objąć jakiś Jelcyn-bis, który potulnie odda Ukrainie Donbas i Ługańsk, może nawet i Krym. Przede wszystkim jednak ma pozwolić na „prywatyzację” rosyjskiej gospodarki, czyli na przejęcie gigantycznych zasobów kopalin przez zagranicznych „inwestorów”, za ułamek ich rzeczywistej wartości („prywatyzacja”). Oznaczać to będzie kolonizację Rosji i sprowadzenie jej do takiej roli, jaką mają dziś w świecie Polska czy Rumunia. Po osłabieniu władzy centralnej Rosja będzie rozrywana przez własną nomenklaturę, w rodzaju rozmaitych Chodorkowskich,  i zagranicznych „inwestorów” z kosmopolitycznych ponadnarodowych korporacji. Dlatego nie jest dla mnie żadnym zdziwieniem, że pierwsze posunięcia Bidena polegają na zaostrzeniu retoryki antyputinowskiej i, z pewnością inspirowanych przez ambasadę amerykańską, antyrosyjskich posunięć Kijowa, zmierzających do eskalacji konfliktu w Donbasie.

To, czego jeszcze nie znamy, to polityka Joe Bidena wobec Chin. Chińska finansjera nie jest częścią międzynarodowych korporacji. Jest ściśle powiązana z Pekinem i wydaje się lojalna w stosunku do własnej ojczyzny. Zresztą model chiński odznacza się dużą dozą własności państwowej, co czyni przedsiębiorców naturalnie powiązanymi z władzami. Jako wzrastające mocarstwo nacjonalistyczne Chiny stanowią dla globalistów nie lada problem. Najprościej byłoby je „zdemokratyzować”, co oznaczałoby silne ciągoty regionalistyczne, skierowane przeciwko władzy centralnej, a także eksplozję roszczeń socjalnych, co doprowadziłoby chińską gospodarkę do stagnacji. Póki co jednak, Biden musi wybrać pomiędzy próbą współpracy z Chinami w celu wspólnych nacisków na Rosję, albo konfrontacją z Pekinem, co oznacza umacnianie się sojuszu Pekin-Moskwa, w porównaniu z którym potęga amerykańska jest tą mniejszą i słabszą.

Na dziś jedno jest pewne: wybór Joe Bidena oznacza powrót do świata pełnego wojen, aby plutokracja mogła cieszyć się zyskami.

Adam Wielomski

Click to rate this post!
[Total: 23 Average: 4.5]
Facebook

16 thoughts on “Wielomski: Joe Biden a globalizm”

  1. (…)Dlatego amerykański potencjał militarny angażowany był tylko tam, gdzie chodziło o żywotne interesy narodowe.(…)
    I dlatego zmarnował okazję do rozprawienia się z narcos tylko ładował się w strzelaniny na Bliskim Wschodzie czym tylko dawał powód do okrzyków (…)Śmierć Ameryce!(…)?

    1. Ale chyba Ruskim to było nawet na rękę – Ameryka została znienawidzona, pieniądze podatników poszły jak psu w d…, a ceny ropy na światowych rynkach utrzymywały się na zwiększonym poziomie, przez co Rosja zarabiała.

  2. „To, czego jeszcze nie znamy, to polityka Joe Bidena wobec Chin”

    https://www.youtube.com/watch?v=dNpRBygLmtQ

    Dla Bidena Chiny są głównym przeciwnikiem.
    Narracja od początku prezydentury Bidena jest taka sama, a mianowicie: odciąć chińczykom zasilanie.
    Na alaskańskim szczycie tych państw ta sama narracja względem Chin: odetniemy wam zasilanie, mamy sojuszników wszędzie.
    Odcinanie zasilania trwa w najlepsze( filipiny)
    Dodajmy do tego gigantyczny import towarów z Chin do USA.
    Biden chce odciąć tlen do chińskiego pieca przy okazji zredukować chiny do taniego wyrobnika i to najlepiej wyrobnika na swoją wyłączność. Dodatkowo oznajmia światu, że zrobi to rękami swoich sojuszników czy tego chcą czy nie.
    To oczywiście tylko zacieśni relacje Chin z Rosją.
    A dalej? Nie widzę podstaw by Białorusinom lub Ukraińcom dać szanse na utrzymanie własnej suwerenności na poziomie aktualnym.
    A dalej? Wolna strefa gospodarcza od Lizbony do ?
    To zredukuje USA do mocarstwa 3 kategorii.

    Nie przeceniałbym znaczenia poglądów prezydentów USA.Tam każdy czyta z promptera

    1. Chyba USA nie uda się pozyskać Rosji, żeby odciąć dopływ surowców energetycznych dla chińskiej gospodarki. Nawet, gdyby Chiny stały się potężniejsze od USA, Rosja raczej nie zmieni sojuszy, bo Amerykanie musieliby zaproponować jej coś w zamian – coś, co przynosi większe korzyści od kasy za surowce energetyczne sprzedawane Chińczykom.

  3. „Polityka globalisty Joe Bidena jest i będzie inna. Najbardziej spektakularne jest odgrzanie konfliktu z Rosją, która musi zostać pokonana, poniżona, czego uwieńczeniem ma być „pomarańczowa rewolucja” w Moskwie i obalenie Władimira Putina.(…) Oznaczać to będzie kolonizację Rosji i sprowadzenie jej do takiej roli, jaką mają dziś w świecie Polska czy Rumunia. Po osłabieniu władzy centralnej Rosja będzie rozrywana przez własną nomenklaturę, w rodzaju rozmaitych Chodorkowskich, i zagranicznych „inwestorów” z kosmopolitycznych ponadnarodowych korporacji.”

    Czy faktycznie dzisiejsi „komiwojażerowie” kapitalizmu mają wobec Rosji takie plany ? Po doświadczeniach okresu 1939-1991 raczej wątpię.
    Retoryka Bidena wynika z trwałego konfliktu amerykańsko-rosyjskiego o panowanie na pomoście-bałtycko-czarnomorskim, dlatego że dominacja nad tym terytorium otwiera drogę do geopolitycznej dominacji nad całą Europą dwóch najsilniejszych państw regionu, Rosji i Niemiec. Dla USA ta dominacja oznaczałoby to zupełne wypchnięcie Ameryki z Europy, a dla Polski kondominium rosyjsko-niemieckie, czyli powtórkę z historii, łącznie z upadkiem państwa polskiego jako tradycyjnie kultywującego tradycję powstańczą na rosyjsko-niemieckim pograniczu.
    Dziś front geopolitycznej rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej jest w Ługańsku i Donbasie, a Rosja zrobi wszystko, aby „zbieranie ziem ruskich” konsekwentnie postępowało dalej na zachód. To klasyka rosyjskiej geostrategii, dobrze nam znana z historii.
    W interesie Polski leży oddalenie tej chwili, a najlepiej zupełne jej udaremnienie, kiedy rosyjski namiestnik w Lwowie będzie uzgadniał z niemieckim ambasadorem w Warszawie jak by tu poskromić tych burzących się Polaków w oczach rosyjskich „zdrajców Słowiańszczyzny” jako podporządkowanych Rzymowi katolików na dodatek niereformowalnie przesiąkniętych zachodnioeuropejskimi ideałami wolnościowymi.
    Zatem nie ulega wątpliwości, że Polska ma z Ameryką geopolityczny interes, aby mogła zachować niepodległość, która niestety będzie zagrożona, jak w 1919 r. i w 1939 r. w razie powstania osi Moskwa-Berlin.

    1. (…)Dziś front geopolitycznej rywalizacji amerykańsko-rosyjskiej jest w Ługańsku i Donbasie, a Rosja zrobi wszystko, aby “zbieranie ziem ruskich” konsekwentnie postępowało dalej na zachód.(…)
      To dlaczego zmarnowali odcięcie Krymowi wody?

    2. „Zatem nie ulega wątpliwości, że Polska ma z Ameryką geopolityczny interes, aby mogła zachować niepodległość, która niestety będzie zagrożona, jak w 1919 r. i w 1939 r. w razie powstania osi Moskwa-Berlin.”

      Wręcz przeciwnie. Nie mamy żadnego wspólnego interesu. W 39 r Chiny nie były tak mocne jak teraz. Problem to będą miały Niemcy przy próbie budowania osi Berlin-Moskawa.
      Wogle jakie interesy może mieć taki słaby kraj jak Polska z mocarstwem atomowym. Wspólne interesy to mogą mieć kraje o podobnych potencjałach .

      1. Na razie Niemcy nie są zainteresowane budową antyamerykańskiej osi Moskwa-Berlin. Ale po możliwym wyjściu USA z Europy nie będą miały wyboru i dogadają się z Moskwą ponad naszymi głowami. Jeśli mieszkasz w kamienicy z dwoma zagrażającymi Ci sąsiadami to wolisz, żeby kamienica miała ochronę US czy nie ? Oczywiście rozumiem tych co uważają, że wystarczy im ochrona przez same Niemicy albo przez samą Rosję. Każdy wie jak najlepiej chce się chronić. Władze polskie, od lewa do prawa, też wiedzą.

  4. Ruska monarchia + chiński kapitalizm = prawica.
    Amerykańska d***kreacja + eurosocjalizm = lewica.

    1. Był kiedyś taki jeden user, który niemal pod każdym artykułem dot. Rosji, prawicy, lewicy czy Chin pisał taki komentarz. To proszę używaj swego właściwego nicku, a nie trollujesz… Poza tym wiedz, że się mylisz. Ot przypomnijmy, że termin „prawica” powstał w czasach Wlk. Rew. Burżuazyjnej we Francji – jak ówcześni Jakobini (skrajna lewica) mogli być amerykańską demokracją i eurosocjalizmem, jak takie zjawiska wówczas nie istniały? Definiowanie pojęć wymaga, aby były one prawdziwe na całej przestrzeni istnienia, a nie że „magicznie” organizm roślinny staje się zwierzęcym ponieważ zmieniła się kartka w kalendarzu (jak to pseudoznawcy socjologii i myśli politycznej próbują tworzyć fikołki intelektualne)

  5. #Царь из КГБ
    jesteś misiu ptysiu głupszy niż CEP (tak określił 'zjednoczoną prawicę’ sławomir 'ten od zegarka’ nowak)
    a poza tym Putin jest w Rosji postrzegany jako najlepszy 'car’ od czasów
    Stalina!!
    a poza tym>ale to już bezpośrednio w odniesieniu do pisania p. Wielomskiego>sami Amerykanie (oczywiście ci, którym Biden ukradł wybory oszukując na całego) są przerażeni>wk…..ienie
    tym co ta jaczejka Bideta wyprawia (w każdym aspekcie cywilizacyjnym społeczeństw) a co ma ma rys 'nacjonalistyczny’>przewaga
    Paul Craig Roberts>
    We Were Repeatedly Told by the Presstitute Lie Machine That There Was NO Election Fraud
    .https://www.unz.com/proberts/we-were-repeatedly-told-by-the-presstitute-lie-machine-that-there-was-no-election-fraud/
    są coraz bardziej przestraszeni rządami joe ’empty suit with teleprompter’ bidet>
    Biden Regime Hardliners Threaten World Peace
    .https://stephenlendman.org/2021/05/biden-regime-hardliners-threaten-world-peace/
    czy
    Blinken Bashes Russia and China on European Trip
    .https://stephenlendman.org/2021/05/blinken-bashes-russia-and-china-on-european-trip/
    bo
    Victoria „F*ck The EU” Nuland Is Now Highest-Ranking Member Of US Foreign Service
    .https://www.zerohedge.com/political/victoria-fck-eu-nuland-now-highest-ranking-member-us-foreign-service
    i ludziom (publicystom) zaczynają 'puszczać nerwy” i piszą:
    Confronting the Judeocracy >>The Six Stages of Enlightenment
    .https://www.unz.com/article/confronting-the-judeocracy-the-six-stages-of-enlightenment/
    czy sięgają jeszcze 'głębiej’
    Oppression by Orgasm?
    The Porn Industry as Jewish Anti-Fascist Activism & Cultural Terrorism
    .https://www.unz.com/article/oppression-by-orgasm/
    a ta pańcia jest dobrą znajomką Jarkacza>post2015 dwa razy się z nim spotykała i zapewniam: Jarkacz słuchał a ona mówiła
    i jedna uwaga: u Żydów 'chutzpah’ ma znaczenie 'ODWAGA”
    podczas gdy dla populo pleno>bezczelność
    i dlatego min. spraw zagranicznych Chin powiedział moronom (Blinken, Stevens z NSC) amerykańskim 'o żydowskich korzeniach’?:
    'The United States does not have the qualification to say that it wants to speak to China from a position of strength.
    The U.S. does not represent the world. It only represents the Government of the United States.’
    Jeżeli piszę/cytuję coś o 'etnicznych’ akcentach>
    to jest ŚWIATOWY problem 'plutokracji’>
    „great reset’/PLANdemia/regime change/rule of laws/prawa człowieka/climate change/qwertylgbtism+wokeism+inclusive capitalism>
    'PODWÓJNA LOJALNOŚĆ” a co ładnie podsumowały gostki na youtubie
    kanał Rodacy Kamraci (w odniesieniu do ostatnich wyczynów polskiej plutokracji>>ZDRADA INTERESU NARODOWEGO
    i podsumuję pisani p. Wielomskiego cytując bideta:
    AMERICA IS BACK>>>>>DIPLOMACY IS BACK
    z czym się nie zgadzają Ruskie i Chinole i cała masa ludzi na świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *