Wielomski: Monarchia angielska

Śmierć królowej brytyjskiej Elżbiety II i przejęcie tronu przez mało popularnego Karola III zapewne wywoła w Wielkiej Brytanii kolejną dyskusję na temat sensu utrzymywania w tym kraju monarchii, zamiast proklamowania republiki. Nie czekając aż dyskusję wywołają inni, trzeba wziąć „byka za rogi” i zacząć ją samemu, szczególnie, że sam poniekąd jestem monarchistą, przy czym odnośnie monarchii brytyjskiej prezentuję poglądy dość frywolne.

Na początku przyznam, że zawsze czułem wobec monarchii brytyjskiej znaczącą niechęć, uwarunkowaną zarówno historycznie, jak i prawno-politologicznie. Dlaczego historycznie? Dlatego, że będąc autorem kilku dość poważnych publikacji naukowych na temat dziejów reformacji i protestantyzmu, mam dużą świadomość ile monarchia ta ma, jak to się mówi kolokwialnie, za uszami. Podejmując w 1534 roku decyzję o schizmie i odejściu Anglii od Kościoła katolickiego, w moich oczach Henryk VIII skompromitował ideę angielskiej monarchii raz na zawsze i pośród jego następców jej chwałę próbowała przywrócić jedynie Maria Tudor, zwana przez angielskich protestantów mianem Krwawej (acz porównując liczbę pomordowanych po obydwu stronach wydaje się mi ona mocno liberalna…). Akt apostazji Królestwa Anglii, będący najważniejszym punktem w dorobku Henryka VIII, był szczytowanym aktem królewskiej tyranii, jednym z najbardziej spektakularnych w dziejach Zachodu. Historiografia angielsko-protestancka mocno napracowała się, aby sfałszować tamtą epokę, a liczbę pomordowanych przez tego tyrana na tronie katolików zredukować do jednego Thomasa More’a, a co najwyżej jeszcze do bpa Johna Fishera – obydwa nazwiska były zbyt znane, aby je ukryć. W rzeczywistości liczba ofiar szła w tysiące, gdyż trzeba tutaj liczyć zarówno tysiące pomordowanych w wyniku procesów (dzisiaj nazywa się to mianem „morderstw sądowych”), jak i bez procesów, szczególnie w postaci rzezi tzw. Pielgrzymki Łaski, gdy wojsko zdziesiątkowało tysiące prostych ludzi, modlących się za nawrócenie króla.

Szacuje się, że Henryk VIII wymordował łącznie ok. 57.000 katolików (na ok 2,5-3,5 miliona ówczesnych mieszkańców kraju, czyli ok. 0,2% całej populacji), do tego dodać należy liczne ofiary rzezi katolików dokonywanych przez Elżbietę I i Jakuba VI/I. W moich oczach każda kropla katolickiej krwi delegitymizowała nie tylko zasiadające na tronie osoby, lecz także samą instytucję. Czy obciąża to jakoś zmarłą Elżbietę II? Obciąża instytucję jako taką, a Zmarła uczestniczyła w tej tradycji w podwójny sposób: 1/ przyjmując imię Elżbiety II uznała się za spadkobierczynię rzeźniczki katolików Elżbiety I, odpowiedzialnej dodatkowo za kalwinizację kościoła anglikańskiego; 2/ odziedziczyła też z tradycji protestanckiej tytuł zwierzchniczki kościoła anglikańskiego. Swoją drogą, przyznam, że nigdy nie mogłem zrozumieć jakim sposobem Unia Europejska – tak czuła na punkcie rozdziału Kościoła katolickiego od państwa – nigdy nie protestowała, że głowa państwa jest formalnym zwierzchnikiem kościoła protestanckiego? W Polsce wielu tzw. postępowym intelektualistom przeszkadza nawet to, że Prezydent RP uczestniczy w Mszy świętej i przyjmuje w jej trakcie sakramenty.

Reasumując, uważam, że w sposób logiczny katolik brytyjski powinien być republikaninem, ponieważ monarchia nad Tamizą jest żywym symbolem walki z Kościołem. Walki prowadzonej do tego stopnia, że przez wiele stuleci trudno było być w tym kraju katolikiem i lojalnym obywatelem. Mało kto pamięta, że w tejże „liberalnej” Wielkiej Brytanii katolicy otrzymali prawa obywatelskie dopiero w… 1829 roku, po prawie 300 latach wyjęcia spod prawa i prześladowań w duchu wczesnego stalinizmu.

Mamy także drugi aspekt brytyjskiego monarchizmu, który skłania mnie do rozważenia na Wyspach Brytyjskich opcji republikańskiej. Czy to w ogóle jeszcze jest monarchia? Ostatnim autentycznym angielskim królem, który rozumiał co to znaczy być królem, był Jakub II, obalony w 1688 roku, który to czyn uznano za „rewolucję chwalebną”, gdyż król wykazywał sympatie dla katolicyzmu rzymskiego, a bodaj po cichu nawet przeszedł na wiarę rzymską. Po 1688 roku mamy do czynienia z atrapą monarchii, gdzie instytucja ta stawała się coraz bardziej fasadowa, zaczynając od zaprzestania używania prawa veta, a kończąc na sławetnej formule „król panuje, ale nie rządzi”. Po co komu właściwie instytucja ustrojowa, która „nie rządzi”?

Na końcu tego procesu cofania się monarchii brytyjskiej w rozwoju mamy to, co obserwujemy w Wielkiej Brytanii od kilkudziesięciu lat, gdzie rodzina królewska występuje w roli aktorów dostarczających sensacji i plotek najpierw prasie brukowej, a teraz anglojęzycznym stronom internetowym, w rodzaju naszego pudelka. Właściwie to familia ta żyje w rodzaju dożywotniego i wielopokoleniowego Big Brothera, gdzie cały czas jej członkowie są obserwowani i komentowani, nie mając minimum prywatności, w zamian żyjąc w luksusie. Ja bym nie chciał tak żyć i wcale nie dziwię się księciu Henry’emu, że poślubił kogo chciał i dał nogę z tego teatru, wyprowadzając się do Kalifornii, gdzie żyje jak normalny człowiek, z dala od paparazzich i tego typu szukającego tandetnej sensacji elementu ludzkiego.

Wreszcie wskazać należy, że wyjąwszy stroje i tytuły, rodzina królewska w Wielkiej Brytanii popiera najgorsze elementy ideologiczne globalizmu. Zmarły rok temu mąż Elżbiety II, książę Philip był znanym zwolennikiem tzw. depopulacji, czyli radykalnego zmniejszenia liczby mieszkańców naszej planety. Wstępujący na tron Karol III jest znany z preferencji dla radykalnego ekologizmu. Jest też zwolennikiem ograniczania własności prywatnej na rzecz wielkich korporacji. Słowem, familia Windsorów (a tak naprawdę  Saxe-Coburg und Gotha) to czołówka ideologii globalizmu Klausa Schwaba, popierająca najskrajniejsze postulaty globalistów ze Światowego Forum Ekonomicznego, czyli głosząca idee będące w najskrajniejszym przeciwieństwie do podstawowych interesów swoich poddanych.

Vive la république anglaise!

Adam Wielomski

Click to rate this post!
[Total: 51 Average: 4.7]
Facebook

6 thoughts on “Wielomski: Monarchia angielska”

  1. jak swego rodzaju uzupełnienie 'w przedmiocie’ ale znacznie dokładniejsze i znacznie szersze to głos True Catholic Culture Warrior czyli prof. Michael Jones’a
    „Requiem for a Figurehead”=Requiem dla figurantki
    .https://www.unz.com/ejones/requiem-for-a-figurehead/
    za to uznanie dla Profesora za to, że 'powiązał’ tego cepa, który dopiero w 73 roku życia ma robotę (jak król) z Szwabusem i Great Resetem i stąd ta Liz Truss: ta uk monarchia to jest 'the Company’ – tj FIRMA w sensie ekonomicznym i finansowym
    ale mój dylemat
    to te ohy-ahy ze strony 'zjednoczonych prawiczków’ aka 'patriotów nt roli-zasług 'świętej pamięci’ 'figurantki’ w trakcie jest 'panowania’ i równe są tylko gloryfikowniu monarchii w UK przez ichnich 'lewicę’ czyli Sir Starmera (szefa Labour Party).

  2. Obciąża Elżbietę II nie tylko jej przeszłość, ale i bezpośrednie panowanie – przecież wojska których Elżbieta II była formalnym zwierzchnikiem pacyfikowały Irlandię Północą, mordując przy tym katolików którzy śmieli wznieść pokojowy, nieuzbrojony protest(słynna Krwawa Niedziela), czy też przypadkowych ludzi, w tym księży w trakcie udzielania pomocy(masakra w Ballymurphy) innym przypadkowym rannym…

  3. Pierwsi obalili króla, szerzą rewolucje na cały świat i ….cały świat celebruje ich monarchie czyli protokoły mędrców Syjonu .

  4. „Swoją drogą, przyznam, że nigdy nie mogłem zrozumieć jakim sposobem Unia Europejska – tak czuła na punkcie rozdziału Kościoła katolickiego od państwa – nigdy nie protestowała, że głowa państwa jest formalnym zwierzchnikiem kościoła protestanckiego?” – odpowiedź jest zawarta przecież w tym fragmencie 😉

    „Właściwie to familia ta żyje w rodzaju dożywotniego i wielopokoleniowego Big Brothera, gdzie cały czas jej członkowie są obserwowani i komentowani, nie mając minimum prywatności, w zamian żyjąc w luksusie.” – bez przesady. Śledzę angielską prasę i o wiele gorzej mają piłkarze, za którymi uganiają się paparazzi. Realnie żyje się tam wydarzeniami z Premier League i wystarczy wybryk kopacza, żeby informacja o rodzinie królewskiej lądowała na kolejnych stronach. Tak po prawdzie to epizod Diany oraz Meghan Markle, które usilnie próbowały robić wszystko na przekór protokołom i utrzymać status celebrytek powodowały większe ożywienie i zainteresowanie mediów w Anglii. I oczywiście śmierć królowej – tutaj nawet największy skandal nie mógł zakłócić rozkładu bulwarówek i ogólnie mediów, które były przygotowane na to od nastu lat.

    „Ja bym nie chciał tak żyć i wcale nie dziwię się księciu Henry’emu, że poślubił kogo chciał i dał nogę z tego teatru, wyprowadzając się do Kalifornii, gdzie żyje jak normalny człowiek, z dala od paparazzich i tego typu szukającego tandetnej sensacji elementu ludzkiego.” – nie do końca żyje w taki sposób właśnie dzięki swojej małżonce, która ma „parcie na szkło” próbując dźwigać swoją przeciętną karierę na plotkach i sama ciąga go po studiach telewizyjnych i redakcjach gazet udzielając wywiadów. Dla Amerykanów książę to chwilowy folklor, bo Brytyjczycy są dla nich ludźmi z małej wysepki ze śmiesznym akcentem i gdyby właśnie nie żona-aktorka z USA, to samym księciem nikt by się nie interesował przez dłuższy czas.

  5. Monarchia angielska to dziś /jak zawsze?!/ dno.
    Niestety, ale „rządy„ i „panowanie„ królowej Elżbiety to smutna, przykra i żenująca porażka – UK od dłuższego czasu to jeden wielki bajzel, żenada, przestępczość /najwięcej gwałtów/, złodziejstwo /na co ktoś się zgadzał i czemu szeroko od dawna otwierał wrota/; żałosne aferki/skandaliki obyczajowe napuszonej, pustej, tandetnej rodziny anty-królewskiej, na czele z rudym i łysym, jakaś nadal maskotkowa „królowa ludzkich serc„ i jej obłędny infantylny kult; chora, wszędobylska i wszechwładna „poprawność polityczna„ /PO/, czyli islam, muzułmanie, muslim, koran, meczet na meczecie… etc. Już nie wiadomo, co jest tam głupsze: kłótliwy jak nasz parlament wybrańców ludu, tzn. z ulicy czy groteskowe i zakurzone kukiełki anty-monarchiczne. Vide Adam Gwiazda /Paryż, Francja/, twitter.
    Królowa Elżbieta – komunistyczna, lewicowa, demokratyczna lady.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *