No i redakcja „Myśli Polskiej” wreszcie przestała „rżnąć głupa” w kontekście moich zarzutów, że stawia na sojusz polsko-niemiecki i przyznała, że rzeczywiście uważa, że Niemcy od 1945 r. nie są zagrożeniem dla Polski, a więc cała linia strategiczna Dmowskiego de facto się załamała. Nie wiem, jak redakcja chce wytłumaczyć niemiecki rewizjonizm, który szalał w RFN aż do Helmuta Kohla, który zwinął go pod dywan kiedy się okazało, że Niemcy mogą wykorzystać naszą „opozycję demokratyczną” do rozwalenia bloku wschodniego, zjednoczenia Niemiec, zniszczenia państwa polskiego i przejęcia w sposób dyskretny kontroli nad Mitteleuropą. Ale to już nie mój problem.
Trzeba było naszego odejścia, żeby zostało powiedziane wprost, co było cały czas zbywane milczeniem albo wręcz negowane. Cały nasz dorobek naukowy dotyczący Niemiec był przez redakcję notorycznie ignorowany, więc trudno było to dłużej tolerować, skoro wyniki naszych badań były nie do pogodzenia z nowym wręcz dogmatem redakcyjnym, że Niemcy są biednymi i bezzębnymi ofiarami i że każdy, kto pisze o niemieckim zagrożeniu, popiera USA. Co oczywiście jest kompletną bzdurą, skoro można uważać, że oba państwa prowadzą w stosunku do Polski bezprzykładną neokolonialną politykę. I że trudno leczyć dżumę cholerą…
„Gratuluję” redakcji tego dobrego samopoczucia w kwestii niemieckich działań co do Polski i na terenie Polski po 1945 r….
Oto na łamach „Myśli Polskiej” Przemysław Piasta pisze:
Podobnie bezzasadne jest demonizowanie kwestii niemieckiego imperializmu. Niemcy, pomimo zjednoczenia, pozostają państwem złamanym, politycznie niesamodzielnym. Pozostając de facto pod amerykańską okupacją (w RFN stacjonuje obecnie ponad 40 tysięcy amerykańskich żołnierzy) nie są na arenie międzynarodowej podmiotem samodzielnym. Dlatego od dekad budują swoją pozycję poprzez ekspansję gospodarczą (co czynią skutecznie) i budowę pozycji politycznej w ramach europejskiego projektu federacyjnego. Przy czym w tym drugim aspekcie nie posiadają pełnej sterowności. Unia Europejska stała się bowiem w ostatnich latach, nie tyle instrumentem polityki niemieckiej, co instrumentem ponadnarodowych elit globalistycznych. Zatem nie ma co walczyć z niemieckim imperializmem, w klasycznym tego słowa rozumieniu.
Rzecz jasna niemiecki imperializm może się jaszcze odrodzić, może stać się zagrożeniem w nieokreślonej przyszłości. Nie stanie się to jednak dzisiaj, jutro ani pojutrze. Tę bitwę wygraliśmy, czas przestać ją toczyć.
Po co zatem walka z niemieckimi wiatrakami? Partii rządzącej potrzebna jest do zbicia politycznego kapitału. Wskazanie czytelnego wroga to podręcznikowa wręcz metoda na odniesienie sukcesu w tej materii. Szczególnie jeśli sojusznikiem jest nie tylko trudna historia, ale i głęboko zakorzenione stereotypy. Trudniej odpowiedzieć, dlaczego ten stary kotlet odgrzewają ci, którzy określają się jako endecy. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jeśli jednak czynią tak dlatego, że takie a nie inne stanowisko wobec Niemiec zajął przed ponad stu laty Roman Dmowski… oznacza to, że z Dmowskiego niewiele zrozumieli.
za: https://myslpolska.info/2023/01/27/piasta-sprawy-wazne-i-wazniejsze/. Wyboldowania moje.
Magdalena Ziętek-Wielomska
No przecież to prawda z gatunku tzw. oczywistych. Niemcy od 1945 (tzn dokładnie od 1947) nie stanowią już zagrożenia dla Polski. Cała linia strategiczna Dmowskiego nie tyle się załamała, ile po prostu straciła aktualność. Tak jak kiedyś straciła walka zagrożeniem tatarskim, czy tureckim. Jedynym zewnętrznym zagrożeniem dla Polski pozostaje dzisiaj tylko Rosja. Zresztą zagrożeniem coraz słabszym i coraz bardziej bezzębnym.
nb jakie były objawy „szalejącego rewizjonizmu” w RFN? Niemiecki rewizjonizm po 1947 roku był swoistym duchem przeszłości. Nie miał żadnych podstaw materialnych i rozwiał się, kiedy tylko wymarli ludzie, którzy pamiętali osobiście życie w utraconych heimatach. Ich dzieci i wnuki mają to już głęboko w d… Podobnie jak w Polsce dzieci i wnuki wypędzonych z Kresów mają te Kresy dokładnie w tym samym miejscu. I dokładnie z tych samych powodów.
Dzisiaj, również dzięki Niemcom, polskie państwo nie tylko nie zostało „zniszczone” w 1989, ale wręcz przeciwnie – wyzwolone. Dzisiejsza Polska to poziom ekonomiczny i cywilizacyjny zupełnie nieporównywalny z PRL.
Stanowią zagrożenie, na co wskazuje szybka germanizacja Polaków migrujących do Rzeszy do pracy a także germanocentryzm w myśli Polaków. A nawet realizacja Generalnego Planu Wschodniego przez Polaków. Mówienie, że gdyby nie Niemcy to po 89 Polska byłaby zniszczona, to political fiction typu „Gdyby Mieszko nie przyjął chrztu to Polska byłaby od Uralu po Tybr”.
Skoro ludzie indywidualnie wolą być Niemcami niż Polakami, to jest wina Polski, a nie Niemiec. W XIX wieku było raczej na odwrót, mimo że różnice cywilizacyjne miedzy Niemcami a Polską były dużo większe niż dzisiaj.
Czyli mamy odhaczony punkt mądrości etapu „Niemcy nigdy nie są za nic winni”…
Doprawdy? A jak do tego wniosku Cogito doszedł?
Procesy historyczne i ekonomiczne są tak złożone, że po zmianie czynnika nie jesteś w stanie przewidzieć. Nikt nie mógł w Rzymie przewidzieć, że jak ich cesarstwo rozczłonkują i przejmą w panowanie potomkowie Teutonów, Suebi innych z tych dzikusów z północy, to wytworzą kulturę rycerską, finezyjniejszą filozofię i architekturę itd. Polacy wchodzący w mariaż z Litwą nie mogli przewidzieć, że zastopują tak procesy defeudalizacyjne i narodowotwórcze. Ta zabawa „gdyby nie Niemcy to byśmy byli prymitywni” jest bezpodstawna…
„Procesy historyczne i ekonomiczne są tak złożone, że po zmianie czynnika nie jesteś w stanie przewidzieć”.
Nic z tych rzeczy. Jeśli IEF będzie > 80, to nastanie Wolność, Własność oraz Sprawiedliwość. Polski PKB będzie rósł w tempie powyżej 5% rocznie. Za 25 lat wyprzedzimy etatystyczną Francję. Musimy tylko walczyć z antyliberalnymi zabobonami – protekcjonizmem, interwencjonizmem, autarkizmem, merkantylizmem, socjalizmem oraz rozdawnictwem.
Słusznie panowie Piasta i pilaster twierdzicie, że „cała linia strategiczna Dmowskiego się załamała”. Z jednym małym zastrzeżeniem: Dmowski nie planował, że w przyszłej wojnie z Niemcami życie straci 6 mln polskich obywateli…
Rozmyslania o wielkiej polityce miedzynarodowej doprowadzają do kalki wojny PO-PIS.
TUSK coś chce skubnać u Konfederatów i na lewicy. Kaczyński przejał nacjonalistów od marszu niepodległosci i chyba czuje wspolną mięte z Zandbergiem. Może wiec pasc pytanie czy obie tutejsze redakcje nie są odsłoną tej samej wojny tylko w przebraniu dla innej niszy elektoratowej. Bo jedni chcą tego co Tusk, a drudzy i Niemców nie lubią i Rosjanie za mało łacińscy wiec chcą tego co Kaczyński mamiąc nierealizowalną fantazją podmiany USA na Chiny.
Mnie by raczej interesowało jak stworzyć mechanizmy narodowe w którym elektoraty nie są odgórnie przejmowane przez kolejnych przebierańców tylko silnie związane z ziemią.
Äh! Aber Frau Magdalena! Ich bin ganz begeistert!!! Bravo! Bravo!
Wir werden weiter marschieren wenn alles in Scherben fällt. Denn heute da hört uns Deutschland und morgen die ganze Welt! Wunderschön – einfach wunderbar!!!
Amerykanskie imperium opuszcza arene dziejow. Trzeba sie zastanowic, jak bedzie wygladal swiat po tym fakcie i jakimi Polska bedzie wtedy dysponowala aktywami. Interesujace jest rowniez wyjasnienie watpliwosci , czy Niemcy sa zdolne do samodzielnego istnienia , czy raczej sa elementem amerykanskiego porzadlku i runa razem z nim . Amerykanska doktryna wojny jadrowej zaklada atak na wszystkie panstwa wrogie , panstwa sojusznicze i panstwa neutralne. . Ten fakt moze wyjasniac , do czego oni obecnie zmierzaja w Polsce , w Europie i na swiecie. Wazne jest zastanowienie sie , co zostanie z Polski po uzyciu genderowej i LGBT-owskiej broni masowej zaglady i na czym beda polegaly zrodla naszej suwerennosci. Dobrze jest rowniez probowac przewidziec jak bedzie wygladal sytuacja w Europie w tym kontekscie. Jest tzw. srodowisko Mysli Polskiej , ktore ,jak zauwaza autorka , deklaruje oparcie sie na Niemcach, ale co to wlasciwie zanaczy? Nie sadze ,zeby ktos z Mysli Polskiej potrafil rozwinac ten temat z przyczyn oczywistych. Proba bardziej szczegolowych wyjasnien ujawni humorystycznosc tego kierunku Mysli Polskiej. Sadze ,ze Departament Stanu po zgraniu do niemozliwosci duetu PO-PIS postanowil zaangazowac nowych aktorow do demokratycznego cyrku. To nie oznacza , ze nie mozna probowac swojej gry . Tym bardziej , ze Stany Zjednoczone sa na wylocie.
Niemcy to część 'jankeskiego miru’. W 85% przypadków będą grać tak, jak im Wuj Sam zagra. Reszta to kłótnie w rodzinie.
’Cały nasz dorobek naukowy dotyczący Niemiec”
podczas gdy w swoim pisaniu wyżej autorka raczy dawać dowód swojej IGNORANCJI dotyczącej 'Niemiec’ wg klasycznej zasady chomsky’ego:
populo pleno nie wie, co się dzieje, i nawet nie wie. wie, że nie wie
i jeżeli to jest 'naukowość’>Thank you, baldrick!!!
a jeżeli gówniarzeria czyli autorka + Piasta (czyli 'późnourodzonie’ czyli ci co zdobywali wiedzę post1989 to muszę zwrócić uwagę, że publicysta szlęzak pisze: Nieukiem Polska stoi) ma egzystencjalne znaczenie dla Ukropolin – to się oczywiście tylko dowodzą 'że nie wiedzą co się dzieje’ i oczywiście nie wiedzą, że nie wiedzą.
BTW: jeżeli już autorka 'rusza’ temat „Mitteleuropa” to muszę autorce zredukować swoją ignorancję: autorami „mitteleuropa vs 2021′ Ukronazi są dokładnie ci sami
którzy gmerali przy koncepcji 'mitteleuropa’ ale w 1919> czyli amerykanie:
The Zionist Shadows of Woodrow Wilson During World War I and Its Aftermath in Paris Dissecting the Treaty of Versailles’s „Big Four”
czyli
Syjonistyczne cienie Woodrowa Wilsona podczas I wojny światowej i jej następstw w Paryżu Rozszyfrowanie „wielkiej czwórki” Traktatu Wersalskiego
https://www.unz.com/article/the-zionist-shadows-of-woodrow-wilson-during-world-war-i-and-its-aftermath-in-paris/
+++
Jewish Control of US Presidents #1: Woodrow Wilson
https://www.unz.com/article/jewish-control-of-us-presidents-1-woodrow-wilson/
bo dzisiaj amerykańscy konserwatyści mają dokładnie ten sam – a rebourse – problem ze zrozumiem związków przyczynowo-skutkowych DZISIAJ
i w zasadzie mi to zwisa kalafiorem – jak Michalkiewiczowi, Kurwin vel Mikke
– bo to „późnourodzeni” mają problem. EGZYSTENCJALNY
Pilaster. Zachodzę w zdumienia jak Cię czytam, kompletne zidiocenie. Pytam jesteś „zadaniowany” przez oficera prowadzącego, czy tak sam z siebie piszesz te głupoty.
Ehh czy można by załatwiać takie sprawy przy piwie a nie robić scen – bardzo cenią obydwa środowiska ale naprawdę sa ważniejsze sprawy do dyskutowanie. Mam nadzieję że obydwie strony jakoś się dogadają.